- Warszawa była miejscem dwóch kontrastujących demonstracji dotyczących imigracji.
- Frekwencja uczestników obu wydarzeń była stosunkowo niska z powodu złej pogody.
- Ruch Obrony Granic domagał się m.in. kontroli granic i odrzucenia multikulturalizmu.
- Kontrmanifestacja nawoływała do solidarności z migrantami i sprzeciwu wobec rasizmu.
- Obie demonstracje odzwierciedlają rosnące napięcia społeczne związane z imigracją.
W sobotę, 10 maja, Warszawa stała się areną dwóch kontrastujących demonstracji: „Marszu Przeciw Imigracji” oraz kontrmanifestacji organizowanej przez Zjednoczeni Przeciw Rasizmowi. Mimo pierwotnych zapowiedzi dotyczących licznej frekwencji, zarówno marsz, jak i kontrmanifestacja przyciągnęły stosunkowo niewielką liczbę uczestników, co może być efektem niesprzyjającej pogody. Organizatorzy obu wydarzeń podkreślali swoje postulaty, które odzwierciedlają aktualne napięcia społeczne związane z kwestią imigracji w Polsce.
Przebieg marszu
„Marsz Przeciw Imigracji” rozpoczął się o godzinie 12.00 na rondzie Dmowskiego, skąd uczestnicy mieli przejść pod Kancelarię Prezesa Rady Ministrów. Organizator, Ruch Obrony Granic, na czele z Robertem Bąkiewiczem, zaprezentował szereg postulatów, w tym „przywrócenie kontroli na granicy z Niemcami” oraz „wypowiedzenie unijnego paktu migracyjnego”. Warto zaznaczyć, że marsz został pierwotnie zaplanowany na kwiecień, jednak został przesunięty z powodu pogrzebu papieża Franciszka.
Postulaty organizatorów
Wśród postulatów Ruchu Obrony Granic znalazły się także żądania dotyczące zatrzymania budowy infrastruktury dla migrantów oraz odrzucenia polityki multikulturalizmu. Uczestnicy marszu, mimo niewielkiej frekwencji, wyrażali swoje niezadowolenie z obecnej sytuacji związanej z migracją, podkreślając, że ich celem jest obrona Polski przed masową migracją i związanymi z nią zagrożeniami.
Bezpieczeństwo i utrudnienia w ruchu
W związku z przemarszem, Komenda Stołeczna Policji informowała o wprowadzeniu utrudnień w ruchu drogowym. Zablokowane zostały Al. Jerozolimskie od Ronda Dmowskiego do ul. Kruczej, a w kolejnych etapach utrudnienia miały występować na ul. Brackiej, pl. Trzech Krzyży oraz Al. Ujazdowskich przy Kancelarii. Policja zapewniała, że dba o bezpieczeństwo uczestników oraz porządek w przestrzeni publicznej.
Kontrmanifestacja
Równocześnie, na pobliskim rondzie de Gaulle’a, rozpoczęła się demonstracja antyrasistowska pod hasłem „Faszyzm nie przejdzie! Migranci mile widziani, bo Polska to nasz wspólny dom”. Organizatorzy, w tym inicjatywa Zjednoczeni Przeciw Rasizmowi oraz Warszawski Strajk Kobiet, nawoływali do solidarności z migrantami i sprzeciwu wobec nienawiści motywowanej rasizmem. W opisie wydarzenia na Facebooku podkreślono, że celem kontrmanifestacji jest zademonstrowanie sprzeciwu wobec prawicowych postaw oraz wyrażenie wartości takich jak gościnność i otwartość.
Podsumowanie i wnioski
Obie demonstracje, mimo niskiej frekwencji, odzwierciedlają rosnące napięcia społeczne związane z kwestią imigracji w Polsce. Wpływ na ograniczoną liczbę uczestników mogła mieć nie tylko pogoda, ale także zmieniająca się atmosfera społeczna. W miarę jak debata na temat imigracji staje się coraz bardziej intensywna, zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy różnych postaw będą nadal manifestować swoje poglądy, co może prowadzić do dalszych protestów i kontrmanifestacji w przyszłości.