- Wyniki wyborów w Rumunii mają znaczące konsekwencje dla polityki w Europie i USA.
- Konserwatywni nacjonaliści mogą przyjąć zwycięstwo Simiona z zadowoleniem.
- Rumunia jest kluczowym szlakiem tranzytowym dla broni dostarczanej Ukrainie.
- Na terytorium Rumunii stacjonuje około 5 tys. żołnierzy z 17 państw, w tym 1,5 tys. amerykańskich.
- Bazy wojskowe w Rumunii pełnią ważną rolę w systemie obrony antyrakietowej.
Wyniki niedzielnych wyborów w Rumunii budzą zainteresowanie w Europie oraz w Stanach Zjednoczonych, gdzie obserwatorzy zwracają uwagę na ich potencjalne konsekwencje dla sytuacji politycznej w regionie.
Reakcje na wyniki wyborów
BBC zauważyła, że wyniki niedzielnych wyborów były „nerwowo oczekiwane w stolicach europejskich, a także w Waszyngtonie, Kijowie i Moskwie”. Zwycięstwo Simiona mogłoby być przyjęte z zadowoleniem przez konserwatywnych nacjonalistów w Europie i poza nią, w tym przez wysokich rangą członków administracji Trumpa, w tym wiceprezydenta USA J.D. Vance’a. Vance oskarżył Bukareszt o zamach na demokrację po unieważnieniu pierwszego głosowania z listopada 2024 r.
Znaczenie Rumunii w regionie
Rumunia jest ważnym szlakiem tranzytowym dla broni i amunicji dostarczanej Ukrainie, która odpiera rosyjską inwazję. Na terytorium Rumunii stacjonuje około 1,5 tys. amerykańskich żołnierzy, a łącznie w kraju przebywa około 5 tys. wojskowych z 17 państw. Najwięcej amerykańskich żołnierzy znajduje się w bazie lotniczej Mihail Kogalniceanu pod Konstancą nad Morzem Czarnym. Kluczowe są również bazy Deveselu, które stanowią element tarczy antyrakietowej, oraz Campia Turzii w Siedmiogrodzie.