- Mieszko R. brutalnie zaatakował portierkę na kampusie Uniwersytetu Warszawskiego.
- Prokuratura postawiła mu poważne zarzuty, grożące karą dożywocia.
- W jego otoczeniu zauważono zainteresowanie brutalnymi filmami i przemocą.
- Śledczy nie znaleźli dowodów na osobisty motyw działania Mieszka R.
- Sprawa wywołała kontrowersje wśród studentów i społeczności akademickiej.
Nowe informacje dotyczące Mieszka R., studenta prawa Uniwersytetu Warszawskiego, który 7 maja 2025 roku brutalnie zaatakował portierkę na terenie kampusu, ujawniają niepokojące szczegóły jego osobowości oraz zainteresowań. Prokuratura postawiła mu poważne zarzuty, które mogą skutkować karą od 15 lat więzienia do dożywocia. W trakcie śledztwa ujawniono, że przy podejrzanym znaleziono książkę „Dialogi Konfucjusza”, co w połączeniu z jego fascynacją brutalnymi filmami, rodzi pytania o jego stan psychiczny oraz motywy działania.
Brutalne zdarzenie na kampusie
Do tragicznych wydarzeń doszło w środowy wieczór, kiedy Mieszko R. zaatakował 53-letnią portierkę, która zamykała drzwi do Audytorium Maximum. Kobieta zmarła na miejscu, a jej śmierć pozostawiła troje dzieci bez matki. Na pomoc ruszył 39-letni pracownik Straży Uniwersytetu Warszawskiego, który również odniósł poważne obrażenia. Napastnik został obezwładniony przez funkcjonariusza Służby Ochrony Państwa, obecnego na miejscu z powodu wykładu ministra sprawiedliwości Adama Bodnara.
Prokuratorskie zarzuty i niejasności
Prokuratura postawiła Mieszkowi R. trzy zarzuty, z których dwa są zagrożone karą od 15 lat do dożywocia. Prokurator Skiba wskazał, że podejrzany przyznał się do winy, jednak obrońca Mieszka R., adwokat Maciej Zaborowski, stanowczo zaprzeczył tym informacjom, twierdząc, że jego klient odmówił składania wyjaśnień. W związku z tym, prokuratura zleciła przeprowadzenie badań psychiatrycznych oraz toksykologicznych, które mają pomóc w ustaleniu dalszego toku postępowania.
Osobowość i zainteresowania Mieszka R.
Mieszko R. był studentem trzeciego roku prawa, wcześniej uczęszczał do gimnazjum i liceum w Gdyni, gdzie był postrzegany jako pilny uczeń. Znajomi opisują go jako osobę wycofaną i introwertyczną, jednak pojawiają się także niepokojące relacje dotyczące jego zainteresowań. Kolega z gimnazjum wspomina, że Mieszko fascynował się brutalnymi filmami, w tym produkcjami gore, co budzi obawy o jego psychikę. „Pokazywał oraz czasem sam oglądał, komentując z uśmiechem na ustach, nagrania z miejsc, gdzie prawdziwe gangi zabijają prawdziwych ludzi” – relacjonuje rozmówca.
Brak motywu i dalsze śledztwo
Śledczy nie znaleźli dowodów na to, że Mieszko R. znał swoją ofiarę ani że planował zbrodnię. Prokurator Skiba podkreślił, że na tym etapie śledztwa nic nie wskazuje na to, że podejrzany miał osobisty motyw do działania. To sprawia, że sprawa staje się jeszcze bardziej niepokojąca, a pytania o stan psychiczny Mieszka R. nabierają na znaczeniu. Mimo że nie był wcześniej leczony psychiatrycznie, jego zachowanie w obliczu zarzutów budzi poważne wątpliwości, co skłoniło prokuraturę do wystąpienia o opinię biegłych psychiatrów.
Reakcje społeczne i kontrowersje
Sprawa Mieszka R. wywołała szereg reakcji wśród studentów oraz społeczności akademickiej. Wiele osób podkreśla, że nie zauważyło u niego żadnych niepokojących zachowań, a jego introwertyczna natura nie wskazywała na potencjalne zagrożenie. „Był cichy i spokojny. Nie czułem wtedy, że mógłby być niebezpieczny” – mówi jeden ze studentów. Mimo to, zainteresowanie brutalnymi filmami oraz jego przeszłość budzą obawy o to, jak dobrze można znać drugiego człowieka i co może kryć się za pozornie spokojną fasadą.