W nocy z 1 na 2 sierpnia 2024 roku w remizie strażackiej w Białym Dunajcu (woj. małopolskie) doszło do tragicznego incydentu, w którym 25-letni Paweł Ziętkiewicz został pobity przez kolegę. Młody strażak zmarł po 10 dniach walki o życie w szpitalu. Prokuratura w Zakopanem nie znalazła dotąd podstaw do postawienia zarzutów w tej sprawie.
- Incydent miał miejsce w nocy z 1 na 2 sierpnia 2024 roku w remizie strażackiej w Białym Dunajcu.
- 25-letni Paweł Ziętkiewicz zmarł po 10 dniach walki o życie w szpitalu wskutek obrażeń odniesionych podczas bójki.
- Prokuratura w Zakopanem nie znalazła podstaw do postawienia zarzutów w sprawie incydentu.
- Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną zgonu był krwiak podtwardówkowy, jednak biegli nie ustalili, jak dokładnie powstały obrażenia.
- Rodzina Pawła kwestionuje wersję o upadku, wskazując na niezgodności w obrażeniach.
Okoliczności zdarzenia
Paweł Ziętkiewicz został poproszony przez kolegów o przywiezienie burgerów do remizy. Po przyjeździe doszło do sprzeczki, która przerodziła się w bójkę. Nagrania z monitoringu pokazują, że Paweł był wielokrotnie atakowany i uderzany w głowę przez innego strażaka. W trakcie incydentu nikt z obecnych nie zareagował, aby przerwać agresję.
Stan zdrowia Pawła
Po pobiciu Paweł został odprowadzony do domu przez sprawcę. Jego matka i siostra znalazły go leżącego przy remizie, nieprzytomnego. Został przewieziony do szpitala w Zakopanem, a następnie na oddział neurologii w Nowym Targu, gdzie trwała walka o jego życie. Niestety, po 10 dniach zmarł z powodu krwiaka podtwardówkowego.
Przyczyny śmierci
Sekcja zwłok wykazała, że bezpośrednią przyczyną zgonu był krwiak. Biegli nie byli w stanie ustalić, jak dokładnie powstały obrażenia. Dodatkowe ekspertyzy sugerowały, że mogły one być wynikiem upadku i uderzenia głową o twarde podłoże. Rodzina Pawła kwestionuje tę wersję, wskazując na niezgodności w obrażeniach.
Śledztwo prokuratury
Prokuratura w Zakopanem prowadzi śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci. Jak informuje Aneta Hładki, prokurator rejonowa, zgromadzony materiał dowodowy na obecnym etapie nie pozwala na postawienie zarzutów osobom obecnym w remizie. Prokuratura oczekuje na kolejne opinie biegłych, które mają pomóc w ustaleniu okoliczności zdarzenia.
Reakcje rodziny
Rodzina Pawła, w tym jego matka, wyraża głębokie rozczarowanie brakiem postępów w śledztwie. „Mój syn nie żyje. Został pobity i zmarł. Pochowaliśmy go. Chodzę do niego na cmentarz codziennie. A winnego dalej nie ma” – mówi rozżalona matka zmarłego strażaka.