- Festiwal w Gdyni w 1996 roku był jednym z najgorszych w historii.
- Nie przyznano Złotych Lwów, co było bezprecedensowym krokiem jury.
- Złotego Pawia przyznano za najgorszy film, "Deszczowy żołnierz".
- PISF powstał w 2005 roku, wspierając polską produkcję filmową.
- Polskie kino zyskało uznanie, zdobywając liczne nagrody, w tym Oscara.
W 1996 roku podczas Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, polska kinematografia stanęła w obliczu kryzysu, który zszokował zarówno twórców, jak i krytyków. W obliczu fatalnego poziomu filmów, które ubiegały się o Złote Lwy, dziennikarze filmowi nie kryli swojego zażenowania. Wśród 22 tytułów, które rywalizowały o główną nagrodę, wiele okazało się kompletnymi kuriozami, co skłoniło przewodniczącego jury, Wojciecha Marczewskiego, do dramatycznego pytania: „Czy naprawdę musieliście nakręcić te wszystkie filmy?”
Festiwal w Gdyni 1996
Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni w 1996 roku przeszedł do historii jako jeden z najgorszych w dziejach. Wśród filmów, które zyskały szczególną negatywną uwagę, znalazły się takie tytuły jak „Wirus” Jana Kidawy-Błońskiego, który miał być „thrillerem erotycznym”, a okazał się karykaturą. Również „Złote runo” w reżyserii Andrzeja i Janusza Kondratiuków, które miało być komedią, nie spełniło oczekiwań. Wśród innych porażek znalazły się „Szamanka” Andrzeja Żuławskiego oraz „Deszczowy żołnierz” Wiesława Saniewskiego, które zniechęcały widzów do opuszczenia sali kinowej.
Antynagroda Złotego Pawia
W obliczu tak katastrofalnego poziomu filmów, dziennikarze postanowili przyznać Złotego Pawia, symbolizującego ich przerażenie. Nagroda trafiła do twórcy „Deszczowego żołnierza”, który zyskał „zwycięstwo” nad „Wirusem”. Jednak prawdziwym szokiem było ogłoszenie przez Wojciecha Marczewskiego decyzji o nieprzyznaniu Złotych Lwów, co było bezprecedensowym krokiem w historii festiwalu. Jury przyznało jedynie Nagrodę Specjalną, która trafiła do trzech filmów: „Cwał” Krzysztofa Zanussiego, „Poznań ’56” Filipa Bajona oraz „Gry uliczne” Krzysztofa Krauzego.
Reakcje środowiska filmowego
Decyzja jury wywołała burzę w środowisku filmowym. Część twórców krytykowała jury, argumentując, że „jeśli sami się nie nagrodzimy, to kto to zrobi?”. Marczewski w wywiadzie podkreślił, że celem było uświadomienie dramatycznie niskiego poziomu polskiego kina. Choć w kolejnych latach powstały wybitne dzieła, takie jak „Dług” Krzysztofa Krauzego czy „Dzień świra” Marka Koterskiego, to jednak prawdziwe odrodzenie polskiego kina miało nastąpić dopiero po wielu latach.
Powstanie PISF
Przełom w polskiej kinematografii nastąpił w 2005 roku, kiedy to powołano Polski Instytut Sztuki Filmowej (PISF). Instytut stał się kluczowym ośrodkiem finansowania produkcji filmowej w Polsce, wspierając projekty na każdym etapie, od prac scenariuszowych po produkcję. Dzięki PISF w Polsce powstaje średnio około 50 filmów rocznie, co wymusiło na organizatorach FPFF w Gdyni selekcję najlepszych tytułów do konkursu. Obecnie w głównym konkursie bierze udział tylko 16 filmów, co podnosi jakość festiwalu.
Zmiany w polskim kinie
W ciągu ostatnich dwóch dekad polska kinematografia urosła w siłę, co najlepiej ilustruje liczba nagród zdobywanych przez polskie filmy, w tym Oscar za „Idę” Pawła Pawlikowskiego. PISF zrealizował swoją misję, a polskie kino zyskało uznanie na międzynarodowej arenie. Warto zauważyć, że zmiany w systemie finansowania i wsparcie dla twórców przyczyniły się do powstania wielu znaczących dzieł, które nie tylko zdobywają nagrody, ale także przyciągają widzów do kin.