W rodzinie papieża Franciszka był po prostu „Jorge Mario” – nawet podczas 12 lat jego pontyfikatu. „Kiedy Jorge zdecydował się na przyjęcie papieskiego tytułu, zrozumiał, że jego życie zmieni się na zawsze, i my również to pojęliśmy,” opowiedział BBC News Mundo jego siostrzeniec, José Ignacio Bergoglio.
Rodzinne korzenie papieża Franciszka
Papierze Franciszek, zanim stał się pierwszym Latynoamerykaninem na czołowej pozycji Kościoła katolickiego, nosił imię Jorge Mario Bergoglio. Urodził się w zżytej, średniozamożnej rodzinie w stolicy Argentyny, Buenos Aires. Był najstarszym z pięciorga rodzeństwa, a ich więź opisywał jako „tak bliską jak palce jednej ręki”. Szczególnie silną relację łączyło go z młodszą siostrą, Marią Eleną, która jest teraz jedyną żyjącą członkinią jego najbliższej rodziny.
Rola w życiu siostrzeńca
Papież Franciszek odegrał ważną rolę w życiu swojego siostrzeńca, José Ignacio, syna Marii Eleny, który dorastał bez ojca. „Zawsze powtarzam, że moi dwaj wujkowie, Alberto i Jorge, stali się dla mnie figurami ojcowskimi, których tak bardzo mi brakowało jako dziecku,” powiedział José Ignacio. „Jorge potrafił być poważny, kiedy trzeba, ale nigdy nie tracił swojej spontaniczności ani poczucia humoru. Był ciepłym, przystępnym wujkiem, którego bardzo kochałem.”
Niezapomniane wspomnienia z dnia wyboru
José Ignacio z ogromnym wzruszeniem wspomina dzień, w którym jego wujek został papieżem. Moment ten był dla niego zaskoczeniem, zwłaszcza że wcześniej odrzucał wszelkie spekulacje na temat możliwości, że Jorge mógłby objąć papieską posadę. „Byłem w domu rodziny przyjaciela na obiedzie, a my zaczęliśmy oglądać konklawe. Kiedy pojawił się biały dym, zaczęłem drżeć. Stałem się niesamowicie nerwowy,” relacjonował. „Potem protodiakon wyszedł i ogłosił: 'Habemus Papam’. Tylko usłyszałem 'Giorgio Mario’. Upadłem na kolana przed telewizorem i zacząłem płakać.”
Radość i wzruszenie w rodzinie
Droga do domu, aby podzielić się tą wiadomością z matką, która mieszkała zaledwie 15 bloków dalej, trwała znacznie dłużej niż zwykle, ponieważ wszędzie spotykał ludzi gratulujących mu. „W domu przytuliłem mamę i przez chwilę płakaliśmy razem. Potem zaczęli przychodzić kuzyni i przyjaciele, a telefon dzwonił bez przerwy,” opowiadał.
Wśród tego zamieszania, gdy lokalne i międzynarodowe media obozowały przed ich domem, telefon zadzwonił ponownie około godziny 21.00. „Kto mówi?” zapytałem. „To Jorge, boludo,” usłyszałem w odpowiedzi, co jest potocznym, czasem żartobliwym określeniem „idiota” w Argentynie.
„To był papież Franciszek, przeklinający,” wspominał José Ignacio. „Przekazałem telefon mamie. Kiedy rozmawiali, obserwowałem, jak jej łzy wysychają. To był niesamowicie wzruszający moment.”
Ostatnie pożegnanie i przesłanie
Setki tysięcy osób spodziewają się zgromadzić na placu św. Piotra w sobotę na pogrzebie papieża Franciszka, w tym liderzy światowi, przedstawiciele Kościoła katolickiego oraz żałobnicy z całego świata. Jednak José Ignacio stwierdził, że jego rodzina nie planuje podróży do Rzymu na tę uroczystość. „Głęboko wierzymy, że nasze miejsce jest tutaj,” wyjaśnił, zachęcając żałobników do uhonorowania pamięci papieża Franciszka poprzez darowizny na cele charytatywne, co uważał za bardziej znaczący hołd.
José Ignacio podczas ostatniej rozmowy z papieżem podzielił się radosną nowiną o ciąży swojej żony, co na zawsze pozostanie w jego pamięci. „Radość i emocje, które wyraził, były dla mnie głęboko znaczące,” dodał, podkreślając, że papież Franciszek zostawił mu mocne przesłanie, aby żyć w duchu solidarności, prostoty, pokory i zaangażowania.
Przypomniał sobie również rozmowę z czasów, gdy jego wujek był kardynałem, która była najlepszą radą, jaką kiedykolwiek otrzymał na temat tego, jak uczynić świat lepszym miejscem. „Zmiana zaczyna się od wewnątrz, przez zaangażowanie,” powiedział mu wujek. „Jeśli nie jesteś zadowolony z policji, zostań policjantem i zmień to od środka. Jeśli jesteś niezadowolony z polityki, zaangażuj się w politykę. Dzięki zaangażowaniu i przekonaniu możemy stworzyć lepszy świat,” stwierdził. „Myślę, że to jedna z najgłębszych lekcji, jakie od niego otrzymałem.”