Huang Youping, sprzedawczyni z chińskiego rynku hurtowego w Yiwu, czeka na klientów, serwując herbatę oolong. Z powodu toczącej się wojny handlowej między USA a Chinami, amerykańscy klienci odwołali zamówienia na świąteczne dekoracje, co skutkuje ich gromadzeniem się w magazynach i bezrobociem wśród pracowników fabryk. Wprowadzone przez USA cła w wysokości 145% sprawiają, że wiele chińskich produktów staje się zbyt drogie dla amerykańskich importerów, co prowadzi do paraliżu handlu.
- Huang Youping, sprzedawczyni z Yiwu, odczuwa skutki wojny handlowej między USA a Chinami, co prowadzi do odwołań zamówień na świąteczne dekoracje.
- Wprowadzone przez USA cła w wysokości 145% powodują, że chińskie produkty stają się zbyt drogie dla amerykańskich importerów, co paraliżuje handel.
- Wartość eksportu z Chin do USA w zeszłym roku wyniosła 438 miliardów dolarów, a nowe cła wpływają negatywnie na tę wartość.
- Yiwu, największy rynek drobnych towarów w Chinach, gromadzi około 75 000 sprzedawców, którzy obawiają się o swoje źródła utrzymania.
- Ekspert Brad Setser ostrzega, że długotrwały dekapling handlowy może prowadzić do trwałych zmian w gospodarce.
Wojna handlowa w praktyce
Wojna handlowa między USA a Chinami ma poważne konsekwencje dla globalnego łańcucha dostaw. Huang, reprezentująca fabrykę, z której pochodzi wiele świątecznych dekoracji, zauważa, że podwyżki ceł mają bezpośredni wpływ na jej działalność. „Zdecydowanie nie chcemy tych ceł,” mówi z frustracją. Wartość eksportu z Chin do USA w zeszłym roku wyniosła 438 miliardów dolarów, a nowe cła sprawiają, że wiele produktów staje się zbyt kosztownych dla amerykańskich importerów.
Przemiany w Yiwu
Yiwu, największy rynek drobnych towarów w Chinach, gromadzi około 75 000 sprzedawców. Huang i jej koledzy czekają na rozwój sytuacji, mając nadzieję na szybkie porozumienie handlowe między USA a Chinami. Jednak wielu z nich nie może sobie pozwolić na czekanie, ponieważ ich źródła utrzymania są zagrożone. „Im dłużej trwa dekapling handlowy, tym bardziej ryzykujemy trwałe zmiany,” zauważa Brad Setser, ekspert ds. handlu.
Problemy w Shenzhen
W Shenzhen, centrum handlowym i produkcyjnym, menedżerka transportu Ivy Liu również martwi się o nagły zastój w handlu. „Wielu klientów zmniejszyło zamówienia o połowę, ponieważ wysokie cła oznaczają, że nie mogą sobie pozwolić na pełne zamówienia,” mówi Liu. Fabryki wstrzymały produkcję, a pracownicy są na wakacjach. Liu zauważa także spadek aktywności w porcie Shenzhen, czwartym co do wielkości porcie kontenerowym na świecie.
Spadek aktywności w portach USA
W San Pedro w Kalifornii, Jorge Realegeno, kierowca ciężarówki, odczuwa skutki wojny handlowej. „Prawie jedna trzecia handlu przechodzi przez porty w San Pedro, gdzie zatrudnionych jest 186 000 osób,” mówi. Liczba statków przybywających z Chin do Long Beach drastycznie spada, a przewiduje się, że w pierwszym tygodniu maja spadnie o 44% w porównaniu z rokiem ubiegłym. „Nie ma kontenerów, nie ma pracy,” dodaje Realegeno.
Obawy pracowników portowych
Pracownicy portowi, tacy jak Melon Caesar, martwią się o przyszłość. „Ta wojna handlowa wydaje mi się głupia,” mówi. Mimo że nie wpłynie to na jej stałe zatrudnienie, obawia się skutków ceł na giełdę i jej oszczędności emerytalnych. „Bawią się naszymi pieniędzmi,” dodaje. W obliczu rosnących cen, konsumenci będą musieli dwa razy zastanowić się przed zakupem wielu produktów.
Wspólny los Chińczyków i Amerykanów
Huang podkreśla, że zarówno Chińczycy, jak i Amerykanie cierpią z powodu wojny handlowej. „Zwykli Chińczycy i Amerykanie – nikt z nas nie chce tej wojny handlowej,” mówi Huang. „Nasze dwa kraje muszą rozwiązać ten problem – my, zwykli ludzie, jesteśmy bezsilni.” W miarę jak wojna handlowa trwa, obawy o przyszłość handlu i miejsc pracy rosną zarówno w Chinach, jak i w USA.