Władze Zimbabwe zagrażają prawom mieszkańców do ziemi

Darlington Mutakura i jego żona, Pamela Maponga, zmagają się z ryzykiem eksmisji w swoim rodzinnym miasteczku w Zimbabwe. Władze lokalne nakładają wysokie kary na osoby, które nabyły ziemię od tradycyjnych liderów, co prowadzi do trudności w zabezpieczeniu domów w obliczu trwających problemów gospodarczych w kraju.

  • Darlington Mutakura i jego żona zmagają się z ryzykiem eksmisji w Zimbabwe z powodu wysokich kar za nabycie ziemi od tradycyjnych liderów.
  • Władze uznają osoby nabywające ziemię w tradycyjny sposób za "nielegalnych osadników", co prowadzi do groźby eksmisji i kar finansowych.
  • Mutakura otrzymał pismo z groźbą eksmisji oraz karą w wysokości 1500 dolarów za "nielegalne osiedlenie".
  • Pomimo zapłacenia kary, Mutakura nie ma pewności co do swojego statusu własności ziemi, co jest problematyczne w obliczu niskich dochodów mieszkańców regionu.
  • W regionie średni miesięczny dochód gospodarstwa domowego wynosił w 2024 roku tylko 88 dolarów, co czyni kary finansowe nieosiągalnymi dla wielu mieszkańców.

Tradycyjne metody nabywania ziemi

Darlington Mutakura przez niemal 20 lat borykał się z systemem mieszkaniowym w dystrykcie Goromonzi. W 2007 roku, po przeprowadzce do tej półmiejskiej okolicy, płacił roczną opłatę w wysokości 13 dolarów amerykańskich na liście oczekujących Rady Dystryktu Wiejskiego. W końcu, nadzieja przyszła z nieoczekiwanej strony — jego siostra, która nabyła ziemię od tradycyjnych liderów, wydzieliła mu część swojej działki.

Groźba eksmisji i kary

W 2017 roku Mutakura zbudował małą chatkę, jednak pięć lat później otrzymał pismo od władz, które groziło mu eksmisją oraz nałożeniem kary w wysokości 1500 dolarów za „nielegalne osiedlenie”. Władze uznały osoby nabywające ziemię w tradycyjny sposób za „nielegalnych osadników”.

Niepewność w obliczu kryzysu

Pomimo zapłacenia kary, Mutakura wciąż nie ma pewności co do swojego statusu własności ziemi. „Nie ma sensu płacić kary w wysokości 1500 dolarów i nadal nic nie posiadać,” mówi. W regionie, gdzie średni miesięczny dochód gospodarstwa domowego wynosił w 2024 roku tylko 88 dolarów, taka kara jest poza zasięgiem wielu mieszkańców.

Zmiany w zarządzaniu ziemią

W miarę jak miasta w Zimbabwe się rozwijają, lokalne rady formalizują prawo własności ziemi, często kosztem tradycyjnych systemów dystrybucji ziemi. Władze zaczynają wprowadzać oznaczenia działek, co wprowadza dodatkową niepewność dla mieszkańców, którzy nie wiedzą, które tereny są ich.

Tradycja a nowoczesność

Ziemia w Zimbabwe tradycyjnie przechodzi przez dziedziczenie lub przydziały zwyczajowe, co prowadzi do konfliktów w obliczu zmieniających się przepisów. Dzikamai Bere, dyrektor Zimbabwe Human Rights Association, zauważa, że dostęp do ziemi jest regulowany przez zwyczaje społeczności. Zgodnie z Ustawą o Tradycyjnych Liderach z 1998 roku, to właśnie tradycyjni liderzy mają główną władzę w przydzielaniu ziemi.

Przyszłość pod znakiem zapytania

Mirriam Kwenda, która odziedziczyła swoją ziemię, stwierdza, że część jej pól została przekształcona w nowe działki budowlane przez radę. „Nie wiem, która z działek jest moja,” mówi, wyrażając niepewność wielu mieszkańców w związku z nowymi politykami gruntowymi. Mutakura martwi się, co zostawi swoim dzieciom, mówiąc: „Żyjemy życiem pożyczonym, w strachu.”

Źródło: globalpressjournal.com
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments