Szwedzki producent samochodów Volvo Cars ogłosił we wtorek plany cięć kosztów w wysokości 18 miliardów koron szwedzkich (1,87 miliarda dolarów) oraz wycofał prognozy finansowe, ponieważ jego zysk operacyjny znacznie spadł w pierwszych trzech miesiącach roku. Zysk operacyjny Volvo Cars, będącego własnością chińskiego Geely Holding, wyniósł 1,9 miliarda koron, w porównaniu do 4,7 miliarda koron w tym samym okresie roku ubiegłego.
- Volvo Cars ogłosiło plany cięć kosztów w wysokości 18 miliardów koron szwedzkich (1,87 miliarda dolarów).
- Zysk operacyjny firmy spadł do 1,9 miliarda koron w pierwszym kwartale, w porównaniu do 4,7 miliarda koron w tym samym okresie roku ubiegłego.
- Marża zysku EBIT zmniejszyła się do 2,3% z 5% w roku ubiegłym, a przychody spadły do 82,9 miliarda koron.
- Plan cięcia kosztów obejmuje redukcję inwestycji oraz zwolnienia w zakładach na całym świecie.
- Volvo Cars nie będzie już udzielać prognoz finansowych na lata 2025 i 2026 z powodu presji taryfowej na sektor motoryzacyjny.
Spadek zysków i przychodów
Marża zysku przed odsetkami i podatkami (EBIT) zmniejszyła się do 2,3% z 5% w roku ubiegłym, podczas gdy przychody spadły do 82,9 miliarda koron w pierwszym kwartale, w porównaniu do 93,9 miliarda koron w tym samym okresie 2024 roku. Firma wskazała, że wyniki te odzwierciedlają spadek sprzedaży hurtowej w ramach planowanej redukcji zapasów oraz niekorzystne efekty walutowe, a także ogólne turbulencje w branży motoryzacyjnej.
Plan cięcia kosztów
Volvo Cars ogłosiło, że jego tzw. „plan działania w zakresie kosztów i gotówki” obejmie redukcję inwestycji oraz zwolnienia w zakładach na całym świecie. Firma nie podała szczegółowych informacji na temat potencjalnej skali zwolnień, ale obiecała zaktualizować te informacje „w miarę możliwości”.
Brak prognoz finansowych
Producent samochodów poinformował, że nie będzie już udzielać prognoz finansowych na lata 2025 i 2026, powołując się na presję taryfową na sektor motoryzacyjny. „Na rynku panuje dość silny przeciwny wiatr,” powiedział dyrektor generalny Volvo Cars, Håkan Samuelsson, w wywiadzie dla CNBC. „Mamy spadek wolumenu, a do tego konkurencję cenową, nowych graczy w segmencie elektrycznym, co wpływa na ceny ogólnie. A dodatkowo mamy turbulencje związane z dodatkowymi taryfami, co sprawia, że przewidywanie przyszłości jest bardzo trudne.”
Reakcja rynku
Akcje Volvo Cars spadły we wtorek nawet o 10%, przed częściowym odrobieniem strat. Około godziny 13:50 czasu londyńskiego firma była notowana o 8,1% niżej.
Strategia na przyszłość
W swoim raporcie o wynikach finansowych firma zapowiedziała, że skoncentruje się na rozwoju swojej oferty produktowej w USA oraz zbada, jak lepiej wykorzystać istniejące zakłady produkcyjne w nadchodzących latach, aby produkować „więcej samochodów tam, gdzie są sprzedawane”.
Taryfy i ich wpływ
Prezydent USA, Donald Trump, nałożył 25% taryfy na samochody importowane do USA na początku tego miesiąca. Biały Dom zapowiedział także wprowadzenie taryf na niektóre części samochodowe, takie jak silniki i skrzynie biegów, które mają wejść w życie najpóźniej 3 maja. „Widzimy w dłuższej perspektywie, że musimy, oczywiście, wrócić do jakiejś formy umowy handlowej z USA. W przeciwnym razie będzie to bardzo trudne dla biznesu w USA,” dodał Samuelsson.
Produkcja lokalna w USA
Samuelsson zaznaczył, że producent samochodów bada, jak skuteczniej wykorzystać swoją fabrykę w Południowej Karolinie. „Patrzymy na to, jak lepiej wykorzystać naszą fabrykę w Charleston. Potrzebujemy kolejnego modelu do tej fabryki, który musi być bestsellerem na rynku USA. To coś, co w przeciwnym razie musielibyśmy importować i płacić taryfy,” powiedział.
Rozwój elektryfikacji
Udział sprzedaży „samochodów elektryfikowanych”, definiowanych jako pojazdy z kablem do ładowania, wyniósł 43% w pierwszym kwartale. Volvo Cars ma na celu, aby ta kategoria stanowiła 90% do 100% globalnej sprzedaży do 2030 roku.