Trump ogłasza cła na półprzewodniki, stawiając na krajową produkcję chipów

Donald Trump powraca na arenę polityki gospodarczej, a tym razem wprowadza zmiany, które mogą wstrząsnąć rynkami. Prezydent USA ogłosił, że na import półprzewodników nałożone zostaną nowe taryfy, co ma na celu wspieranie krajowej produkcji tych kluczowych komponentów. Jakie są tego konsekwencje dla gospodarki i jakie reakcje wywołuje ta decyzja?

Nowa era celna

W najnowszym wystąpieniu, Trump podkreślił, że jego celem jest zwiększenie produkcji chipów i półprzewodników w USA. „Chcemy produkować nasze chipy, półprzewodniki i inne rzeczy w naszym kraju” – stwierdził, co pokazuje jego zamiar „resetowania” handlu elektronicznego. Jednak zaskakujące jest to, że niektóre produkty, które mogłyby być przedmiotem tych taryf, takie jak smartfony i laptopy, zostały wyłączone z nowych regulacji. To może sugerować, że prezydent stara się znaleźć złoty środek w trudnej sytuacji handlowej.

Elastyczność w handlu

Trump, mówiąc o konieczności wykazania się elastycznością, podkreślił, że „nikt nie powinien być tak sztywny”. Warto jednak zauważyć, że jego decyzje dotyczące taryf wywołują spore kontrowersje i obawy wśród ekonomistów. Senator Elisabeth Warren z partii demokratycznej krytycznie oceniła te ruchy, twierdząc, że mogą one zaszkodzić wzrostowi gospodarczemu i napędzić inflację. „Nie ma żadnej polityki taryfowej – tylko chaos i korupcja” – powiedziała Warren.

Odpowiedź Chin

Oczywiście, nie mogło zabraknąć reakcji ze strony Chin. Pekin, zdenerwowany nowymi cłami, podniósł własne cła na import towarów z USA do 125%. Chińskie ministerstwo handlu skomentowało tę sytuację dość dosadnie: „Dzwonek na szyi tygrysa może rozwiązać tylko osoba, która go zawiązała”, co wyraźnie wskazuje na napiętą atmosferę pomiędzy dwoma największymi gospodarkami świata.

  • Nowe taryfy na półprzewodniki w USA.
  • Wyłączenia z cel dla smartfonów i laptopów.
  • Reakcja Chin – podniesienie ceł do 125% na produkty z USA.
  • Krytyka polityki taryfowej przez senator Warren.

Rynki w chaosie

Nie bez wpływu na sytuację na rynkach były również wypowiedzi Jerome’a Powella, przewodniczącego Rezerwy Federalnej, który ostrzegł przed możliwym wzrostem inflacji z powodu wprowadzonych ceł. Donald Trump nie omieszkał skrytykować Powella, nazywając go „spóźnionym”, co tylko potęgowało napięcia na Wall Street. W efekcie, amerykańskie obligacje przeżywają największą wyprzedaż od 2019 roku, a nastroje na giełdzie są dalekie od optymistycznych.

Podsumowanie

Wprowadzenie nowych taryf przez Donalda Trumpa to kolejny krok w kierunku zawirowań na rynku półprzewodników, który może mieć daleko idące konsekwencje nie tylko dla USA, ale i dla globalnej gospodarki. Wydaje się, że zarówno Chińczycy, jak i amerykańscy politycy będą musieli stawić czoła nowej rzeczywistości handlowej, w której elastyczność i umiejętność dostosowania się do zmieniającej się sytuacji będą kluczowe. Czas pokaże, jak ta sytuacja wpłynie na nasze portfele i przyszłość rynku technologicznego.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments