Tragedia w Jaworze: Pożar pochłonął życie 48-latka
W nocy z czwartku na piątek doszło do tragicznego pożaru w miejscowości Jawor pod Bełchatowem, w wyniku którego zginął 48-letni mężczyzna. Sytuacja miała miejsce w budynku jednorodzinnym, gdzie ogień rozprzestrzenił się w błyskawicznym tempie, pozostawiając jednego mieszkańca tragicznie zmarłego, a drugiego – 70-letniego ojca – cudem ocalonego.
Pożar wybuchł w nocy
W piątek, o godzinie 2:49, służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie o pożarze. Na miejsce zdarzenia natychmiast wysłano osiem zastępów straży pożarnej. Gdy strażacy przybyli na miejsce, obraz, który zastali, był przerażający – cały budynek był objęty ogniem.
Jak relacjonuje brygadier Jędrzej Pawlak z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi, w momencie przybycia służb, ogień był już bardzo rozwinięty. Wstępne ustalenia wskazują, że przyczyną pożaru mogło być zaprószenie ognia przez mężczyznę, który poniósł śmierć w wyniku tego tragicznego zdarzenia.
Ratując życie, nie zdołał uratować syna
W obliczu niebezpieczeństwa, 70-letni ojciec zdołał uciec z płonącego domu przez okno. Niestety, jego syn nie miał tyle szczęścia. Strażacy, którzy walczyli z ogniem przez trzy godziny, w końcu znaleźli w jednym z pomieszczeń zwęglone zwłoki ofiary. Próbując opanować sytuację, strażacy starali się również zapobiec rozprzestrzenieniu ognia na sąsiednie budynki.
- Pożar był bardzo intensywny, a strażacy zmuszeni byli do użycia dużej ilości wody.
- To nie pierwszy pożar w tym domu – cztery lata temu doszło do podobnej sytuacji, jednak wtedy winą było przeciążenie instalacji elektrycznej.
- Wówczas, na szczęście, nikt nie ucierpiał.
Obecnie władze i służby badają okoliczności tragedii oraz przyczyny śmierci 48-latka. Na miejscu zdarzenia pracowali również policjanci oraz przedstawiciele prokuratury.
W obliczu tak tragicznych wydarzeń, strażacy apelują o montowanie czujek dymu w domach. Czujki mogą uratować życie, a ich obowiązkowy montaż planowany jest dopiero na 2030 rok. Statystyki wskazują, że wiele osób ginie w pożarach, często z powodu zasypiania z papierosem w ręku.