- Rafał Trzaskowski posiada aktualne poświadczenie bezpieczeństwa wydane przez ABW.
- Wioletta Paprocka potwierdziła, że prezydent Warszawy ma dostęp do informacji niejawnych.
- Politycy PiS kwestionowali poświadczenie Trzaskowskiego, sugerując brak uzyskania go mimo złożenia ankiety.
- Konferencja posłów PiS dotyczyła weryfikacji Trzaskowskiego przez służby i wymagań dotyczących poświadczenia bezpieczeństwa.
- Paprocka skrytykowała "fikcyjne zarzuty" PiS i zasugerowała, aby politycy zajęli się innymi problemami.
W odpowiedzi na zarzuty ze strony polityków PiS, sztab prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego poinformował, że posiada on aktualne poświadczenie bezpieczeństwa wydane przez ABW, co ma rozwiać wątpliwości dotyczące jego dostępu do informacji niejawnych.
Reakcja sztabu Trzaskowskiego
Wioletta Paprocka, szefowa sztabu Rafała Trzaskowskiego, potwierdziła, że prezydent Warszawy legitymuje się aktualnym poświadczeniem bezpieczeństwa. Odpowiedziała tym samym na sugestie ze strony polityków PiS, którzy kwestionowali, czy Trzaskowski uzyskał takie poświadczenie.
Zarzuty ze strony PiS
Jacek Sasin, były wicepremier, w rozmowie z RMF FM zasugerował, że Rafał Trzaskowski mógł nie uzyskać poświadczenia bezpieczeństwa, mimo że składał odpowiednią ankietę. „Jeśli nie uzyskał poświadczenia bezpieczeństwa, mimo że składał ankietę, to z jakiegoś poważnego powodu go nie uzyskał” – powiedział Sasin.
Konferencja posłów PiS
W środę odbyła się konferencja zorganizowana przez posłów PiS, którzy podnosili kwestie związane z weryfikacją Trzaskowskiego przez służby. Radosław Fogiel zaznaczył, że uzyskanie dostępu do informacji niejawnych wymaga długiego procesu sprawdzającego i oczekiwali jasnych odpowiedzi na pytania dotyczące wniosków o poświadczenie bezpieczeństwa.
Odpowiedź na ataki
Paprocka w mediach społecznościowych skrytykowała działania sztabu Karola Nawrockiego, wskazując na „fikcyjne zarzuty” i sugerując, aby politycy PiS zajęli się innymi kwestiami, takimi jak historia z mieszkaniami. „Liczba wątpliwości rośnie jeszcze szybciej, niż liczba mieszkań, do których Wasz kandydat się nie chciał przyznać” – dodała.