Smutna rzeczywistość okna życia: Siostra Ewa Jędrzejak o wyzwaniach i nieodpowiedzialności społeczeństwa

Wrocław, miasto, które zna się na niespodziankach, zaskakuje tym razem nie tylko architekturą i pięknymi widokami, ale także niezwykłym miejscem – oknem życia. To nie jest zwykłe okno, to ostatnia deska ratunku dla noworodków, które z różnych powodów nie mogą pozostać z biologicznymi rodzicami. O tym, jak ważne jest to miejsce, opowiada siostra Ewa Jędrzejak, prezeska Fundacji Evangelium Vitae, która od 16 lat prowadzi to niezwykłe przedsięwzięcie.

Okno życia – nie tylko dla dzieci

Można powiedzieć, że pomysł na okna życia powstał już w średniowieczu, ale w Polsce zrealizowano go na poważnie dopiero w 2006 roku, otwierając pierwsze takie miejsce w Krakowie. Obecnie w kraju funkcjonuje ponad 70 okien życia. Wrocławskie, prowadzone przez siostry boromeuszki, od 2009 roku przyjęło 23 dzieci. Ostatnio jednak światło dzienne ujrzała sytuacja, która wstrząsnęła opinią publiczną – ktoś zostawił tam dwuletniego chłopca.

Jak to działa?

Okno życia to miejsce, które ma na celu umożliwienie bezpiecznego i anonimowego oddania noworodka. Jak tłumaczy siostra Ewa, wrocławskie okno znajduje się w dawnym szpitalu, który siostry odzyskały 25 lat temu. Jest to miejsce całodobowe, dostępne przez siedem dni w tygodniu. Mimo to, siostry nie zachęcają do korzystania z tej opcji. Starają się raczej wspierać rodziny i przyszłych rodziców, aby unikać tak drastycznych kroków.

Nie tylko dzieci

Co ciekawe, okno życia nie zawsze było wykorzystywane zgodnie z jego przeznaczeniem. Siostra Ewa przyznaje, że do ich okna trafiały nie tylko dzieci, ale także zwierzęta. „Było kilka piesków, a nawet kotek. To smutne, bo to miejsce naprawdę nie jest dla nich” – podkreśla zakonnica. Zdarzały się również sytuacje, gdy okno otwierano dla żartów, co jest nie tylko nieodpowiedzialne, ale również stwarza zagrożenie dla dzieci, które mogą w nim znaleźć schronienie.

  • Okno życia w Wrocławiu działa od 2009 roku.
  • 23 dzieci znalazło w nim schronienie.
  • Siostry prowadzą je całodobowo, przez 7 dni w tygodniu.
  • Obiekt mieści się w budynku, który siostry zbudowały ponad 100 lat temu.

Ostateczność, a nie rozwiązanie

Wrocławskie okno życia to nie tylko fizyczna przestrzeń, ale także symbol nadziei. Siostra Ewa apeluje do osób, które zmagają się z trudną sytuacją: „Zachęcamy do kontaktu, do rozmowy, nawet anonimowo. Wiele spraw można rozwiązać wspólnie, zanim dojdzie do ostateczności.” Jej słowa mają moc i przypominają, że każda historia ma swoje zakończenie, a czasami wystarczy tylko pomocna dłoń, by napisać ją na nowo.

Podsumowanie

Okno życia w Wrocławiu to nie tylko miejsce, gdzie można zostawić dziecko, ale przede wszystkim przestrzeń dla tych, którzy potrzebują wsparcia. Siostry boromeuszki nie tylko otwierają drzwi, ale także serca, starając się pomóc wszystkim, którzy się do nich zgłaszają. Warto pamiętać, że każde dziecko zasługuje na szansę, a okno życia to tylko jedna z wielu możliwości, które mogą uratować życie.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments