Radosław Sikorski o relacjach Polski z USA: „Prezydent nieuważnie słuchał”
W wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski poruszył kwestię relacji Polski z USA oraz obecności amerykańskich wojsk w Europie. Podczas swojego exposé w Sejmie, Sikorski odniósł się do krytyki prezydenta Andrzeja Dudy, który zarzucił mu niedostateczne uwzględnienie relacji z Stanami Zjednoczonymi.
Minister Sikorski podkreślił, że omawiał kwestie dotyczące USA w swoim wystąpieniu, jednak nie zamierzał stosować „aktów strzelistych”, które są charakterystyczne dla polityków z Prawa i Sprawiedliwości. Wyraził nadzieję, że prezydent Duda, który będzie miał okazję spotkać się z Donaldem Trumpem w Rzymie, skutecznie przekaże polskie stanowisko dotyczące presji na Rosję.
Bezpieczeństwo w obliczu zagrożeń
Sikorski zaznaczył, że obecność amerykańskich wojsk w Polsce, wynosząca obecnie około 10 tysięcy żołnierzy, jest kluczowa w kontekście zagrożeń płynących ze wschodu. Zdaniem ministra, istotne jest, aby wojska USA stacjonowały tam, gdzie występuje ryzyko, zwłaszcza na wschodniej flance NATO.
- Strach przed Putinem i Trumpem: Sikorski zauważył, że dopiero obawy związane z Rosją i polityką USA zmobilizowały europejskich przywódców do działania.
- Przyszłość Ukrainy: Minister odniósł się także do negocjacji dotyczących zakończenia wojny w Ukrainie, podkreślając, że Ukraina jako suwerenne państwo powinna mieć prawo do rozwijania swojego potencjału militarnego.
Radosław Sikorski wyraził przekonanie, że do końca dekady Polska będzie gotowa stawić czoła zagrożeniom ze strony Rosji, licząc jednocześnie na to, że Moskwa nie odbuduje szybko swoich zdolności wojskowych. W świetle tych wypowiedzi, przyszłość relacji USA z Polską oraz sytuacja w regionie stają się kluczowymi tematami w kontekście bezpieczeństwa narodowego.