W ostatnim czasie uwaga mediów skupiła się na niepokojących wydarzeniach związanych z dezinformacją i atakami w sieci, które miały miejsce po wywiadzie prof. Katarzyny Pisarskiej. Ekspertka ds. bezpieczeństwa międzynarodowego, przewodnicząca rady Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego, nie tylko poruszyła istotny temat konfiskaty zamrożonych rosyjskich aktywów, ale również stała się celem skoordynowanej akcji botów, co pokazuje, jak bardzo kontrowersyjne są te kwestie w dzisiejszych czasach.
Rosyjskie aktywa a dezinformacja
W wywiadzie opublikowanym na portalu Wyborcza.pl, Pisarska podkreśliła, że brak działań w sprawie 200 miliardów euro zamrożonych rosyjskich aktywów to potencjalne zagrożenie dla bezpieczeństwa Europy. Jej wpis na platformie X szybko stał się celem ataków — w ciągu kilku minut pod postem pojawiła się cała masa komentarzy pełnych wulgaryzmów, co sugerowało, że to nie przypadek, a zorganizowana akcja.
Skala ataku
Jak wskazała Pisarska, wiele komentarzy było nie tylko obraźliwych, ale i jednobrzmiących, co potwierdza, że to działały boty. „W parę chwil pojawiło się ponad sto komentarzy. Gdy zaczęłam je blokować, w ich miejsce pojawiały się kolejne, o tej samej treści, ale wysyłane z innych kont” – relacjonowała. Po zgłoszeniu sprawy administratorom platformy, potwierdzono, że pięć z tych kont naruszało zasady społeczności.
Profilaktyka dezinformacyjna
Pisarstwo zauważyła, że Rosja od dawna stosuje dezinformację jako narzędzie wpływania na opinię publiczną. W ciągu ostatniego roku powstało mnóstwo kont, które są wykorzystywane do szerzenia propagandy w sytuacjach kryzysowych. Przykładem może być atak na konto posła Pawła Kowala, który został zmasowany przez tysiące botów. „To były tysiące botów atakujących jego konto” – dodała Pisarska.
Dlaczego teraz?
W opinii ekspertki, akcje dezinformacyjne są odpowiedzią na sytuację międzynarodową. Im lepiej idzie Rosji w relacjach z innymi krajami, tym bardziej staje się ona zależna od neutralizowania potencjalnych zagrożeń. Polska, jako aktywny sojusznik Ukrainy, pozostaje dla Kremla istotnym punktem na mapie.
- Polska wspiera Ukrainę finansowo i militarnie.
- Rosja nie może inwestować w Polsce ani kupować polityków o znaczeniu strategicznym.
- Dezinformacja i zastraszanie to jedyne narzędzia, jakimi Rosja może wpływać na sytuację w Polsce.
Podsumowanie
Jak widać, działania dezinformacyjne są coraz bardziej powszechne i zorganizowane, co wymaga od nas większej czujności. Prof. Pisarska zwraca uwagę na istotne zagrożenia, które mogą wynikać z braku reakcji na zamrożone rosyjskie aktywa. W czasach, gdy dezinformacja staje się narzędziem walki, warto zadać sobie pytanie: jak my, jako społeczeństwo, możemy chronić się przed jej skutkami?