Do Sądu Najwyższego wpłynęło ponad sto protestów wyborczych dotyczących wyborów prezydenckich 2025. Zgłoszenia te dotyczą przede wszystkim zarzutów błędów w protokołach oraz nieprawidłowości w komisjach wyborczych, takich jak zamiana głosów między kandydatami czy fałszowanie dokumentów. Rozpatrywanie tych protestów odbywa się w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych w trybie niejawnym, co oznacza, że szczegóły postępowań nie są udostępniane publicznie. Wyznaczenie około minuty na rozpoznanie każdego protestu wywołało falę krytyki w mediach i internecie, jednak rzecznik Sądu Najwyższego wyjaśnił, że jest to standardowa praktyka organizacyjna, a nie faktyczny czas poświęcany na rozpatrzenie sprawy.
- Do Sądu Najwyższego wpłynęło ponad 100 protestów wyborczych dotyczących wyborów prezydenckich 2025, z terminem składania do 16 czerwca.
- Protesty rozpatrywane są w trybie niejawnym przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, z czasem rozpoznania formalnie określonym na około minutę na sprawę.
- Sąd Najwyższy ma 30 dni od ogłoszenia wyników na rozstrzygnięcie ważności wyborów, a sześć protestów zostało już pozostawionych bez dalszego biegu z powodu braków formalnych.
- Eksperci i politycy apelują o składanie protestów tylko przy rzeczywistych podstawach, gdyż masowe ponowne liczenie głosów jest niepraktyczne.
- Wśród zarzutów są m.in. błędy w protokołach, nieprawidłowości w komisjach, użycie nielegalnych aplikacji oraz poważne pomyłki w wynikach, które mogą trafić do prokuratury.
Sąd ma 30 dni od ogłoszenia wyników wyborów na podjęcie decyzji w sprawie ważności wyborów, co oznacza, że ostateczne orzeczenie powinno zapaść do początku lipca. Apel o masowe ponowne liczenie głosów został uznany za niepraktyczny z uwagi na ogrom pracy, jaką by to wymagało. Eksperci i politycy podkreślają, że protesty powinny być składane wyłącznie wtedy, gdy istnieją rzeczywiste podstawy i dowody na nieprawidłowości.
Skala i charakter protestów wyborczych po wyborach prezydenckich 2025
Do Sądu Najwyższego wpłynęło już ponad 100 protestów wyborczych związanych z wyborami prezydenckimi 2025. Z tej liczby 61 protestów dotyczy samego wyboru prezydenta, a 39 pozostałych zarzutów odnosi się do błędów w protokołach oraz nieprawidłowości w komisjach wyborczych. Wśród zgłaszanych nieprawidłowości znajdują się m.in. zamiana głosów między kandydatami, fałszowanie protokołów, używanie nielegalnych aplikacji do blokowania głosowania oraz nieprawidłowości w obsadzie komisji – informują portale rp.pl, prawo.pl oraz tvn24.pl.
Termin składania protestów mija 16 czerwca 2025 roku, co podkreślają serwisy prawo.pl i tvn24.pl. Sąd Najwyższy rozpatruje protesty w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, która działa w trybie niejawnym. Oznacza to, że postępowania są prowadzone bez jawności, a strony nie mają dostępu do informacji o tym, kto dokładnie rozpoznaje dany protest – podają rp.pl oraz konkret24.tvn24.pl.
Procedura rozpatrywania protestów i kontrowersje wokół czasu rozpoznania
Wyznaczenie około minuty na rozpoznanie każdego protestu wywołało oburzenie w mediach i internecie. Informacje o tak krótkim czasie rozpatrzenia pojawiły się w doniesieniach onet.pl i gazeta.pl, co spotkało się z krytyką opinii publicznej. Rzecznik Sądu Najwyższego wyjaśnił jednak, że podanie tej informacji było niefortunnym błędem komunikacyjnym. W rzeczywistości jest to standardowa praktyka organizacyjna, a nie faktyczny czas, jaki poświęca się na rozpatrzenie sprawy – podaje onet.pl.
Pierwsze protesty, które wpłynęły do Sądu Najwyższego 10 czerwca, są rozpatrywane w trybie niejawnym. Strony nie są informowane o tym, kto rozpoznaje ich protesty, co ma na celu zachowanie bezstronności i poufności postępowań – relacjonuje konkret24.tvn24.pl. Sąd pozostawił bez dalszego biegu sześć protestów, które nie spełniały wymogów formalnych, jak informują businessinsider.com.pl oraz tvn24.pl.
Zgodnie z przepisami, Sąd Najwyższy ma 30 dni od ogłoszenia wyników wyborów na rozstrzygnięcie ważności wyborów, co oznacza, że ostateczny termin wydania orzeczenia przypada na 2 lipca 2025 roku – podają portale goniec.pl oraz zachod.pl.
Apel o odpowiedzialność i praktyczne aspekty ponownego liczenia głosów
Eksperci i politycy apelują o składanie protestów jedynie wtedy, gdy istnieją rzeczywiste podstawy i dowody na nieprawidłowości. Masowe ponowne liczenie głosów uznano za bardzo pracochłonne i niepraktyczne – wskazują rp.pl oraz fakt.pl. Adwokat Rober podkreślił, że ogólnopolskie ponowne przeliczenie głosów nie ma sensu ze względu na ogrom pracy, natomiast w komisjach, gdzie wynik był wątpliwy, ponowne przeliczenie jest możliwe i uzasadnione – informuje rp.pl.
Przykładem poważnej pomyłki jest sytuacja odnotowana w Mińsku Mazowieckim, gdzie błędy w wynikach mogą skutkować przekazaniem sprawy do prokuratury – podaje tvn24.pl. Ponadto aplikacja RKW, która miała służyć do weryfikacji zaświadczeń o prawie do głosowania, była przedmiotem zarzutów o nielegalne użycie – informuje fakt.pl.
W kontekście protestów wyborczych poseł Koalicji Obywatelskiej Roman Giertych złożył własny protest o stwierdzenie nieważności wyborów z powodu nadużyć. Poseł ujawnił swój protest wraz z numerem PESEL, co relacjonuje tvn24.pl. Jego działanie podkreśla znaczenie transparentności i odpowiedzialności w procesie wyborczym.
—
W obliczu licznych protestów i kontrowersji wokół wyborów prezydenckich 2025 ważne jest, by procedury prawne zostały zachowane, a zgłoszone zarzuty dokładnie rozpatrzone. Sąd Najwyższy, działając w trybie niejawnym, musi zadbać o uczciwość i bezpieczeństwo całego procesu, jednocześnie dotrzymując ustawowych terminów. Eksperci i politycy apelują o odpowiedzialne podejście do składania protestów, aby nie paraliżować systemu i skupić się na rzeczywistych przypadkach naruszeń.