- Tomasz Włosok żegna się z rolą Jerzego Kuleja z sentymentem i nostalgią.
- Opinie na temat filmu "Kulej. Dwie strony medalu" były w większości pozytywne, ale pojawiły się także krytyczne głosy.
- Aktor poczuł silne połączenie z postacią Kuleja podczas castingu, co wzmocniło jego więź z rolą.
- Postać Jerzego Kuleja nauczyła Włosoka precyzyjnego określania priorytetów w życiu.
- Włosok podkreślił różnicę między kinem niezależnym a komercyjnym, zwracając uwagę na wolność twórczą.
Tomasz Włosok, aktor znany z roli Jerzego Kuleja w filmie „Kulej. Dwie strony medalu”, żegna się z tą postacią po premierze, reflektując nad doświadczeniami i lekcjami, które wyniósł z pracy nad tym projektem.
Pożegnanie z rolą
Tomasz Włosok w rozmowie z Interią podkreślił, że żegna się z rolą Jerzego Kuleja z sentymentem. „Patrzę na to niezmiennie tak samo – z sentymentem. […] Żegnam więc się z nim z nutką nostalgii, no ale trzeba iść dalej, szukać nowych wyzwań” – powiedział aktor.
Odbiór filmu
Włosok zauważył, że opinie na temat filmu „Kulej. Dwie strony medalu” były w większości pozytywne, ale również pojawiły się krytyczne głosy. „Dużo miłych słów usłyszałem o tym filmie, ale też masę takich rzetelnych, czasem nawet krytycznych, z którymi po pewnym czasie się zgadzam” – dodał.
Osobiste związki z postacią
Aktor przyznał, że podczas castingu poczuł silne połączenie z postacią Kuleja. „Miałem takie poczucie, że jestem we właściwym czasie, dobrym momencie i właściwej historii, którą chciałbym opowiedzieć” – powiedział. Włosok zauważył, że jego dziadek był bardzo podobny do Kuleja, co dodatkowo wzmocniło jego więź z tą rolą.
Lekcje od Jerzego Kuleja
Włosok podkreślił, że postać Jerzego Kuleja nauczyła go precyzyjnego określania priorytetów w życiu oraz podejmowania dojrzałych decyzji. „Kulej nauczył mnie, by priorytety się nie zacierały, bo jedna rzecz to iluzja, a druga to życie i prawda” – stwierdził.
Kino niezależne a komercyjne
W rozmowie poruszono również temat różnicy między kinem niezależnym a komercyjnym. Włosok zaznaczył, że niezależność nie polega na popularności, lecz na wolności twórczej. „To film, który nie jest robiony na zlecenie, który nie jest sumą słupków. To historia zrobiona z potrzeby serca” – podkreślił aktor.