Poseł Konfederacji o polskich żołnierzach, MON reaguje

  • Poseł Fritz oskarżył rząd o wysyłanie żołnierzy na Ukrainę.
  • Minister Kosiniak-Kamysz stanowczo zaprzeczył tym oskarżeniom.
  • Obecność polskich żołnierzy w Ukrainie nie dotyczy misji bojowych.
  • Dowództwo Operacyjne zdementowało informacje o korpusie interwencyjnym.
  • Sejm odrzucił wniosek Fritza o odroczenie posiedzenia.

Podczas obrad Sejmu, poseł Konfederacji Roman Fritz oskarżył rząd o wysyłanie polskich żołnierzy na Ukrainę, co spotkało się z ostrą reakcją ministra obrony narodowej Władysława Kosiniaka-Kamysza. Szef MON stanowczo zaprzeczył tym twierdzeniom, określając je jako „ordynarne kłamstwa” i podkreślając, że informacje te mogą zagrażać bezpieczeństwu Polski. W kontekście rosnącej napiętej sytuacji w regionie, temat obecności polskich żołnierzy w Ukrainie staje się coraz bardziej kontrowersyjny.

Oskarżenia posła Konfederacji

Roman Fritz, podczas środowych obrad Sejmu, zwrócił się do ministra obrony narodowej, wskazując na rzekome działania rządu dotyczące wysyłania polskich żołnierzy na Ukrainę. „Otóż, okazało się, że jednak wysyła, że stawia wymogi tym żołnierzom, zawodowym, którzy są predestynowani do tego, aby tworzyć jakieś tam oddziały na Ukrainie” – stwierdził poseł. Wnioskował o odroczenie posiedzenia, aby minister mógł przedstawić pełną relację na ten temat.

Reakcja ministra obrony

Na te zarzuty natychmiast zareagował Władysław Kosiniak-Kamysz, który wszedł na mównicę, aby stanowczo zaprzeczyć oskarżeniom Fritza. „Skończ pan z tymi ordynarnymi kłamstwami” – powiedział minister, dodając, że takie wypowiedzi narażają na niebezpieczeństwo polskich żołnierzy. Kosiniak-Kamysz podkreślił, że w Kijowie działa ataszat, w którym służą polscy żołnierze, a ich obecność w Ukrainie nie ma nic wspólnego z misjami bojowymi.

Dokument wojskowy i kontrowersje

Fritz powołał się na dokument wojskowy z lutego 2025 roku, który miałby potwierdzać jego tezy. W dokumencie tym zawarte były informacje o wymogach dla żołnierzy kierowanych do realizacji zadań na Ukrainie. Poseł wyraził swoje oburzenie, pytając, dlaczego minister Kosiniak-Kamysz nie informował Sejmu o rzekomym formowaniu polskiego korpusu interwencyjnego. „Wzywam dzielne polskie żołnierskie rodziny: powstrzymajcie to szaleństwo!” – grzmiał w mediach społecznościowych.

Dementi Dowództwa Operacyjnego

W odpowiedzi na zarzuty Fritza, Dowództwo Operacyjne wydało oświadczenie, w którym stanowczo zaprzeczyło informacjom o formowaniu polskiego korpusu interwencyjnego. „Stanowczo dementujemy te nieuprawnione kłamstwa i manipulacje” – zaznaczono. Wyjaśniono, że dokument dotyczy jedynie „wyselekcjonowanej grupy kilku żołnierzy Sił Zbrojnych RP”, którzy mają za zadanie zabezpieczanie Ambasady RP oraz attachatu wojskowego w Kijowie, co jest standardową procedurą stosowaną od lat.

Wnioski i dalsze działania

W obliczu rosnących napięć w regionie oraz kontrowersji związanych z obecnością polskich żołnierzy w Ukrainie, sprawa ta z pewnością będzie wymagała dalszej analizy i wyjaśnień ze strony rządu. Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił, że działania takie są elementem wojny informacyjnej, mającej na celu osłabienie Polski od wewnątrz. Sejm odrzucił wniosek Fritza, co może sugerować, że rząd nie zamierza zmieniać swojego stanowiska w tej kwestii.

Źródło: wiadomosci
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments