Port Sudan, dotychczas uważane za bezpieczne schronienie w obliczu trwającej wojny domowej w Sudanie, zmaga się z poważnym kryzysem humanitarnym po tygodniu intensywnych ataków powietrznych przeprowadzonych przez paramilitarne Siły Wsparcia Szybkiego (RSF). Miasto boryka się z brakiem wody i energii, co prowadzi do dramatycznego wzrostu cen podstawowych dóbr, a mieszkańcy, tacy jak 26-letni Mutasim, są zmuszeni do walki o przetrwanie w coraz trudniejszych warunkach.
- Port Sudan zmaga się z kryzysem humanitarnym po atakach RSF.
- Brak wody i energii prowadzi do wzrostu cen podstawowych dóbr.
- Mieszkańcy czekają na dostawców wody, która stała się deficytowym towarem.
- Życie w mieście wraca do normy, ale występują długie kolejki po paliwo.
- Brak energii elektrycznej wpływa negatywnie na komfort życia mieszkańców.
Skutki ataków na Port Sudan
Po sześciu dniach bombardowań, w Port Sudan wciąż unoszą się kłęby dymu z trzech zniszczonych magazynów paliwowych. Mieszkańcy, w tym Mutasim, czekają na dostawców wody, która stała się towarem deficytowym. „Dzień temu za wodę płaciłem 2 000 funtów sudańskich, a teraz to pięć razy więcej,” mówi Mutasim, wskazując na trudności, jakie napotyka jego rodzina w codziennym życiu. Wzrost cen wody sprawia, że wiele rodzin nie stać na jej zakup, co prowadzi do poważnych problemów z dostępem do podstawowych potrzeb, takich jak gotowanie czy higiena.
Codzienne życie w kryzysie
Pomimo trudności, życie w Port Sudan wydaje się wracać do normy, a rynki i sklepy są otwarte. Jednak mieszkańcy muszą stawić czoła innym wyzwaniom, takim jak długie kolejki przed stacjami benzynowymi. „Czasami muszę czekać pięć godzin na paliwo,” relacjonuje Mutasim. W obliczu braku energii elektrycznej, która trwa już od dwóch tygodni, mieszkańcy borykają się z upałem i wilgocią, co szczególnie dotyka osoby starsze.
Strach i niepewność
Hawa Mustafa, nauczycielka z Darfuru, również znalazła schronienie w Port Sudan. Po atakach czuje się zagrożona i mówi: „Wracamy do stanu wojny i braku bezpieczeństwa.” Hawa, która samotnie wychowuje czwórkę dzieci, nie wie, gdzie się udać, jeśli sytuacja się pogorszy. „Planowałam ucieczkę do sąsiedniego kraju, ale teraz to wydaje się niemożliwe,” dodaje z niepokojem.
Humanitarna katastrofa
Port Sudan odgrywa kluczową rolę jako hub humanitarny, z którego korzystają organizacje takie jak Światowy Program Żywnościowy (WFP) do dostarczania pomocy. „W marcu dostarczyliśmy prawie 20 000 ton żywności, a większość z tego przeszła przez Port Sudan,” mówi Leni Kinzli, rzeczniczka WFP. Jednak obecne ataki mogą zablokować dostawy pomocy, co pogorszy już i tak krytyczną sytuację humanitarną w kraju, gdzie głód dotyka 10 regionów.
Przyszłość Port Sudan
W obliczu narastających trudności, mieszkańcy Port Sudan zastanawiają się nad swoją przyszłością. „Myśleliśmy o przeprowadzce, ale to zbyt drogie – a dokąd mamy iść?” mówi Mutasim. Miasto, które przez długi czas było uważane za bezpieczne, teraz staje się miejscem niepewności i strachu. Jak zauważa Shashwat Saraf, dyrektor krajowy Norweskiej Rady ds. Uchodźców, „dostawy żywności i leków będą poważnie ograniczone, co zagraża dalszemu pogorszeniu sytuacji.” Bez wątpienia, Port Sudan stoi w obliczu jednego z najtrudniejszych okresów w swojej historii.