Jakub Wiech, ekspert ds. polityki energetycznej, był gościem Piotra Nowaka w programie „Jest Temat” na Dziennik.pl. W swoim wystąpieniu skrytykował poziom debaty prezydenckiej dotyczącej transformacji energetycznej w Polsce, wskazując na poważne zagrożenia związane z przyszłością systemu energetycznego kraju. Jego opinie mogą być niepokojące dla niektórych kandydatów na prezydenta.
- Jakub Wiech skrytykował poziom debaty prezydenckiej na temat transformacji energetycznej w Polsce.
- Ekspert ostrzegł przed poważnymi zagrożeniami dla przyszłości systemu energetycznego kraju.
- Polska może zmagać się z deficytem mocy sięgającym 9,1 GW do roku 2030.
- Wiech przewiduje, że problemy z dostępnością energii elektrycznej mogą występować przez ponad 2000 godzin rocznie.
- Wizje "najczarniejszych scenariuszy" wskazują na poważne ograniczenia w dostępie do energii dla Polaków.
Skandaliczny poziom debaty
Jakub Wiech odniósł się do debat prezydenckich, w których poruszane były kluczowe tematy, takie jak odejście od węgla i odnawialne źródła energii (OZE). Stwierdził, że „patrząc całościowo na poziom debaty na temat energetyki w Polsce, to jest dno muł i wodorosty”. Jego zdaniem politycy wprowadzają wyborców w błąd, obiecując, że „odrzucimy Zielony Ład” i „będziemy fedrować węgiel”, co jest nieodpowiedzialne w obliczu realnych zagrożeń.
Deficyty energii w przyszłości
Wiech podkreślił, że już teraz Polska zmaga się z problemami w produkcji energii. Wskazał na groźbę deficytów mocy, które mogą sięgnąć 9,1 GW do roku 2030. „To są dwie elektronie Bełchatów” – ostrzegł ekspert, podkreślając powagę sytuacji i konieczność natychmiastowych działań.
Scenariusz bez prądu
Wizja przyszłości, według Wiecha, może być alarmująca. Ekspert przewiduje, że problemy z dostępnością energii elektrycznej mogą występować przez ponad 2000 godzin w ciągu roku. „Najczarniejsze scenariusze” wskazują na poważne ograniczenia w dostępie do energii, co może stać się rzeczywistością dla wielu Polaków.
Katastrofa dla gospodarki
Wiech zwrócił uwagę, że regularne przerwy w dostawach energii mogą prowadzić do katastrofalnych skutków dla polskiej gospodarki. Wspomniał o sytuacji z lata 2015, kiedy operator wprowadził ograniczenia w poborze energii. „Kto zbuduje fabrykę w kraju, w środku Europy, gdzie przez 1/4 roku będą problemy z dostępem do energii elektrycznej?” – pytał retorycznie. Takie warunki mogą zniechęcać inwestorów i prowadzić do emigracji przedsiębiorców do krajów, gdzie problemy energetyczne nie występują.