Policja w Krakowie wzięła na celownik nielegalnych użytkowników elektrycznych jednośladów

Screenshot

W świecie rowerów elektrycznych, gdzie technologia spotyka się z codziennością, pojawia się coraz więcej niepokojących zjawisk. Wyobraź sobie spokojną przejażdżkę po mieście, gdzie nagle zza zakrętu wyłania się potwór – elektryczny rower, który przypomina bardziej motocykl niż klasyczny jednoślad. I to nie byle jaki! Pędzi z prędkością 40 km/h, a jego właściciel nawet nie pedałuje. Brzmi znajomo? Otóż krakowska policja postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i przyjrzeć się tym niebezpiecznym maszynom.

Co się dzieje na drogach?

W Polsce, w przeciwieństwie do wielu innych krajów europejskich, przepisy dotyczące elektrycznych jednośladów są dość surowe. Zgodnie z Ustawą Prawo o Ruchu Drogowym, rower elektryczny to pojazd, który:

  • ma szerokość do 0,9 m,
  • jest napędzany siłą mięśni,
  • może być wspomagany silnikiem elektrycznym o mocy do 250 W,
  • wyłącza wspomaganie przy prędkości 25 km/h.

Jak się okazuje, wielu użytkowników elektryków zdaje się ignorować te zasady. Wśród najczęstszych przewinień można wymienić:

  • Jazdę na „manetce” – czyli korzystanie z silnika elektrycznego bez pedałowania,
  • Posiadanie rowerów z silnikami o mocy przekraczającej 250 W,
  • Brak rejestracji pojazdu oraz ubezpieczenia OC.

Krakowska policja w akcji

W dniach 15 i 16 kwietnia miała miejsce akcja krakowskiej drogówki, która miała na celu kontrolę elektrycznych jednośladów. Policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego wykryli aż 11 wykroczeń, w tym jedno szczególne, które zasługuje na uwagę. Przy ulicy Straszewskiego zatrzymano pojazd, który z pozoru wyglądał jak rower, ale po dokładniejszych oględzinach okazało się, że to motorower z silnikiem o mocy 1400 W! To pięciokrotnie więcej, niż zezwalają przepisy!

Co grozi złamanym przepisom?

Nieznajomość prawa nie zwalnia z odpowiedzialności, a użytkownik niezarejestrowanego motoroweru może narazić się na poważne konsekwencje. Kary obejmują:

  • Areszt,
  • Ograniczenie wolności,
  • Grzywnę nie mniejszą niż 1500 złotych.

Dodatkowo można otrzymać zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na okres od 6 miesięcy do 3 lat. Ciekawe, czy wszyscy ci „rowerzyści” zdają sobie sprawę z powagi sytuacji i potencjalnych konsekwencji?

Podsumowanie

Niezależnie od tego, jak szybka i atrakcyjna wydaje się jazda na elektrycznym jednośladzie, warto pamiętać o przepisach, które mają na celu zapewnienie bezpieczeństwa na drogach. W końcu, nikt nie chce znaleźć się w sytuacji, w której nie tylko naraża siebie, ale i innych uczestników ruchu. Krakowska policja pokazuje, że temat elektryków to nie tylko moda, ale i poważny problem, który wymaga uwagi. Może czas na zainwestowanie w legalny sprzęt?

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments