- Jurand Czabański przygotowuje się do 50-krotnego ironmana, co wymaga 175 km pływania, 9000 km jazdy na rowerze i 2210 km biegania.
- Treningi Czabańskiego odbywają się codziennie od 5:00 do 12:00, a po pracy wykonuje dodatkowy godzinny trening.
- Fizjoterapeuta stosuje dietę niskowęglowodanową, co pomogło mu zredukować wagę z 100 kg do 78 kg.
- Dopingowa afera Roberta Karasia wpłynęła na postrzeganie sportowców w Polsce, co odczuł Czabański w relacjach ze sponsorami.
- Życie w USA jest dla Czabańskiego łatwiejsze, dzięki wsparciu rodziny i większym możliwościom w uprawianiu sportu.
Jurand Czabański, ceniony fizjoterapeuta i sportowiec, przygotowuje się do pokonania 50-krotnego ironmana, co oznacza 175 km pływania, 9000 km jazdy na rowerze i 2210 km biegania w limicie 45 dni. W rozmowie opowiada o swoich przygotowaniach, różnicach między życiem w USA a Polską oraz wpływie dopingowej afery swojego kolegi Roberta Karasia na postrzeganie sportowców w Polsce.
Przygotowania do 50-krotnego ironmana
Jurand Czabański, który ma na swoim koncie m.in. pokonanie dystansu 10-krotnego ironmana, obecnie intensywnie trenuje przed swoim największym wyzwaniem. „50-krotnego miałem pokonać w marcu, ale pojawiły się problemy z dostępnością parku na Florydzie, przez który miała lecieć trasa” – wyjaśnia. „Wstępnie będziemy robić ’50’ w drugiej połowie czerwca, więc stwierdziłem, żeby się nie roztrenowywać, polecimy do Brazylii, tam zrobimy ’10’ i później już ’50’.” Czabański planuje ukończyć 50-krotnego ironmana w 45 dni, co będzie rekordem Guinessa w nowej kategorii.
Codzienność i treningi
Fizjoterapeuta opowiada o swoim codziennym harmonogramie: „Treningi rozpoczynam o 5.00 i kończę o 12.00. Po treningach idę do pracy, którą zaczynam o 13.00 i pracuję do 22.00.” Dodatkowo, po pracy, Czabański wykonuje jeszcze godzinny trening, który ma na celu przyzwyczajenie organizmu do zmęczenia. „Pod względem intensywności to jest bardzo ciężki czas, ale z pracy nie mogę i w sumie nie chcę rezygnować” – dodaje.
Dieta i regeneracja
Jurand Czabański zwraca uwagę na znaczenie diety w jego przygotowaniach. „Staraj się unikać węglowodanów. Nie jem chleba, makaronów, ziemniaków itd., a sięgam tylko po mięso, ryby, jaja i warzywa” – mówi. Dzięki temu zrzuca wagę w trakcie przygotowań. „Mam 181 cm wzrostu i ważę ok. 78 kg w trakcie ironmana. Wcześniej ważyłem 100 kg i więcej.” Czabański podkreśla, że jego organizm regeneruje się szybciej niż przeciętnego człowieka, co jest wynikiem jego specyficznej budowy ciała.
Wpływ dopingowej afery na postrzeganie sportowców
W rozmowie poruszono również temat dopingowej afery Roberta Karasia, która wpłynęła na postrzeganie sportowców w Polsce. „Odczułem zmianę nastawienia u dwóch czy może trzech polskich firm, które mnie sponsorowały. Wycofały się nagle ze współpracy” – przyznaje Czabański. „Od ludzi i fanów tego nie odczułem. Ja też nie jestem aż tak blisko tego polskiego środowiska.” Mimo negatywnego odbioru w Polsce, Czabański zauważa, że w USA sytuacja wygląda inaczej, a tamtejsze środowisko sportowe nie ocenia go negatywnie.
Życie w Stanach Zjednoczonych
Jurand Czabański podkreśla, że życie w USA jest dla niego łatwiejsze. „Miałem tu rodziców, więc mieliśmy z żoną i córką ułatwiony start — od razu miałem pracę itd.” Zauważa również, że w Stanach Zjednoczonych uprawianie sportu wiąże się z większymi możliwościami, chociaż nie jest tanie. „Dla przykładu, gdy w Polsce ktoś zarabia 100 zł na godzinę, a tu 100 dol., to na buty do biegania dobrej firmy, które tu kosztują 250 dol., a w Polsce 1000 zł, zarobimy w USA znacznie szybciej” – dodaje.
Plany na przyszłość
Na pytanie o przyszłość, Czabański stwierdza: „To jest mój czwarty sezon w ironmanach. Myślę, że jeszcze mam daleko do swojej granicy.” Podkreśla, że cały czas pracuje nad swoją techniką i stara się być coraz lepszym sportowcem. „Mam nadzieję, że po pobiciu rekordu Guinessa, postrzeganie sportowców w Polsce się zmieni” – kończy rozmowę.