Władze w Europie Zachodniej i Azji wyraziły obawy dotyczące rzekomego planu prezydenta USA Donalda Trumpa na zakończenie konfliktu w Ukrainie, który może stworzyć precedens dla podbojów terytorialnych. Jak informuje CNN, plan ten nie został oficjalnie potwierdzony przez Biały Dom i obejmuje uznanie Krymu za terytorium rosyjskie oraz akceptację kontroli Moskwy nad dużymi częściami czterech byłych ukraińskich regionów, które dołączyły do Rosji.
- Władze w Europie Zachodniej i Azji obawiają się planu Donalda Trumpa dotyczącego zakończenia konfliktu w Ukrainie, który może stworzyć precedens dla podbojów terytorialnych.
- Plan obejmuje uznanie Krymu za terytorium rosyjskie oraz akceptację kontroli Moskwy nad częściami czterech byłych ukraińskich regionów.
- Krytycy planu twierdzą, że może on "nagrodzić" Władimira Putina i wysłać niebezpieczny sygnał do innych przywódców, w tym Xi Jinpinga.
- Dyplomaci podkreślają, że plan narusza fundamentalne zasady prawa międzynarodowego, co może wpłynąć na bezpieczeństwo innych krajów.
- Rosja zaprzecza zamiarom atakowania krajów NATO lub UE, oskarżając zachodnich urzędników o straszenie w celu uzasadnienia militaryzacji.
Kontrowersje wokół planu Trumpa
Według nieoficjalnych źródeł, wiceprezydent USA J.D. Vance zasugerował, że administracja rozważa możliwość „zamrożenia linii terytorialnych na poziomie bliskim obecnemu”. Krytycy planu, w tym anonimowi dyplomaci, twierdzą, że mogłoby to „nagrodzić” prezydenta Rosji Władimira Putina i wysłać „niebezpieczny sygnał” do innych przywódców, w tym Xi Jinpinga z Chin.
Obawy o prawo międzynarodowe
Jeden z dyplomatów z Europy Wschodniej podkreślił, że „to dotyczy fundamentalnych zasad prawa międzynarodowego”, dodając, że „jeśli jeden kraj w Europie zostanie zmuszony do oddania części swojego terytorium… żaden kraj w Europie ani gdzie indziej nie może czuć się bezpiecznie, niezależnie od NATO”.
Reakcje Moskwy na oskarżenia
Moskwa wielokrotnie zaprzeczała, jakoby miała zamiar uderzać w kraje NATO lub UE, oskarżając zachodnich urzędników o „straszenie”, aby uzasadnić dalszą militaryzację. Mimo to wiele rządów Europy Wschodniej, w tym Polski i państw bałtyckich, powołuje się na rzekome zagrożenie rosyjskim atakiem jako uzasadnienie dla zwiększenia budżetów obronnych i rozmieszczenia dodatkowych sił.
Przyszłość rozmów pokojowych
Raport CNN pojawia się w momencie, gdy amerykański specjalny wysłannik Steve Witkoff ma spotkać się z rosyjskimi urzędnikami w Moskwie na kolejną rundę rozmów. Trump ostrzegł, że Waszyngton może całkowicie porzucić swoje wysiłki dyplomatyczne, jeśli wkrótce nie zostanie osiągnięty znaczny postęp w procesie pokojowym.
Frustracja Trumpa wobec Ukrainy
Trump publicznie wyraził frustrację wobec prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, oskarżając go o blokowanie wysiłków pokojowych poprzez odmowę rozważenia jakichkolwiek ustępstw terytorialnych. Równocześnie zasugerował, że łatwiej negocjuje się z Rosją niż z Ukrainą.
Otwartość Moskwy na negocjacje
Moskwa przyjęła próby administracji Trumpa na zakończenie konfliktu. Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow stwierdził, że Moskwa i Waszyngton „poruszają się w dobrym kierunku” w kwestii osiągnięcia umowy pokojowej. Rosyjscy urzędnicy wielokrotnie podkreślali, że Moskwa pozostaje otwarta na rozwiązanie negocjacyjne, ale zaznaczyli, że każda umowa pokojowa musi odzwierciedlać rzeczywistość terytorialną oraz adresować przyczyny konfliktu.