Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym: Walka z żywiołem i oszustwa w sieci
W Biebrzańskim Parku Narodowym, jednym z najcenniejszych skarbów przyrody w Polsce, trwa zacięta walka z pożarem torfowisk, który wybuchł w niedzielę po południu. Ogień, choć na chwilę obecną nie rozprzestrzenia się, wciąż stanowi poważne zagrożenie, a do akcji gaśniczej włączyło się aż 170 strażaków wspieranych przez 31 pojazdów. W międzyczasie, jak to często bywa w takich sytuacjach, pojawili się także oszuści, którzy próbują zbić kapitał na tragedii, organizując fałszywe zbiórki pieniędzy na walkę z pożarem.
Oszustwa w sieci
Rzecznik prasowy MSWiA, Jacek Dobrzyński, alarmuje, że niektórzy cwaniacy próbują wykorzystać sytuację i wyłudzić pieniądze od ludzi dobrej woli. „Nie dajmy się oszukać” – apeluje Dobrzyński, dodając, że odpowiednie służby zostały już poinformowane o tym procederze. To niestety smutna rzeczywistość, w której w obliczu tragedii zyskują nie tylko bohaterowie, ale i oszuści.
Jak wygląda sytuacja na miejscu?
Na froncie walki z ogniem sytuacja wykazuje pewne oznaki stabilizacji. Jak informuje kapitan Cezary Zalewski z PSP Wysokie Mazowieckie, strażacy zbudowali magistralę z linii wężowej o długości ponad kilometra, aby dostarczać wodę z rzeki. Mimo to, zmienne warunki atmosferyczne, takie jak porywisty wiatr, mogą w każdej chwili zmienić przebieg walki z żywiołem.
Siły na miejscu
- 170 strażaków w akcji
- 31 samochodów gaśniczych
- Dodatkowe siły z kompanii gaśniczej z województwa mazowieckiego
Wizytacja lokalnych władz
W poniedziałek na miejsce pożaru przybyli także Donald Tusk oraz Tomasz Siemoniak, którzy spotkali się z członkami służb zaangażowanych w akcję gaśniczą. Tusk podkreślił, jak ważne jest chronienie tego unikalnego ekosystemu: „Mamy świadomość, o jaką stawkę toczy się Wasza walka” – mówił premier podczas posiedzenia sztabu kryzysowego.
Historia pożarów w Biebrzańskim Parku
Rok 2023 nie jest pierwszym, w którym park boryka się z pożarami. Już na początku kwietnia tego roku spłonęło 90 hektarów łąk i trzcinowisk. Warto przypomnieć, że największy pożar w historii parku miał miejsce w 2020 roku, kiedy to ogień strawił aż 5,5 tysiąca hektarów. Wojewoda Jacek Brzozowski apelował wówczas o szczególną ostrożność w czasie suszy i unikanie wypalania traw.
Co dalej?
W obliczu trudnej sytuacji, jaką niesie ze sobą pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym, wszyscy mamy obowiązek wspierać prawdziwe działania, które mają na celu ratowanie tego cennego dobra narodowego. Bądźmy czujni i nie dajmy się oszukać oszustom, którzy chcą wykorzystać dramatyczne okoliczności dla własnych korzyści.