Po ogromnym sukcesie trylogii Matrix, siostry Wachowski, Lana i Lilly, otrzymały w Hollywood to, co określa się jako „czek bez pokrycia”, co dawało im możliwość realizacji najbardziej szalonych projektów. Czasami takie czeki się realizują, ale film Wachowskich, osadzony w barwnym, przyszłościowym świecie wyścigów samochodowych i oparty na japońskiej serii animowanej „Mach Go Go Go”, z antykapitalistycznym przesłaniem, okazał się totalną klapą w oczach krytyków i widzów, gdy zadebiutował w 2008 roku. Rzekomo „Speed Racer” kosztował Warner Brothers ogromne 200 milionów dolarów, a na box office zarobił jedynie 93 miliony. Film spotkał się z brutalną krytyką w swoim czasie i niektórzy nadal go poniżają, ale są w błędzie.
Nowa perspektywa na „Speed Racer”
Z perspektywy czasu, a może z nostalgią za czasami sprzed homogenizowanego i szarego krajobrazu CGI w wielkich produkcjach Hollywood, kinomaniacy zaczynają dostrzegać, jak niezwykły był ten film. W rzeczywistości może to być jeden z najważniejszych filmów XXI wieku. Nie ma drugiego takiego filmu w historii jak „Speed Racer”, i nigdy nie będzie. Ten film został stworzony, aby wyglądać jak ognisty sen pełen kolorów, wizualnych kolaży, szalonych ruchów i tła pełnego akcji. To połączenie live action i odważnego CGI tworzy wygląd, który znacznie bardziej przypomina animację, na której jest oparty. Szalone ujęcia są częścią radości, a wszystko jest w wspaniałym ostrym fokusie.
Wierność oryginałowi
Nawet jeśli nie jesteś fanem „Speed Racer”, musisz przyznać, że jest to całkowicie coś innego niż wszystko, co kiedykolwiek widziałeś. To niezwykle wierna adaptacja oryginalnej kreskówki, kreatywnie uchwycająca ton i styl pierwowzoru. Jeśli nie oglądałeś kreskówki „Speed Racer” od dłuższego czasu, obejrzyj kilka odcinków, a następnie wróć do filmu Wachowskich – natychmiast dostrzegasz, skąd czerpali inspirację. Zamiast tworzyć coś nudnego, przygnębiającego czy wtórnego, najkreatywniejsi filmowcy swojego pokolenia postanowili torować nowe szlaki. „Speed Racer” to list miłosny do świata, do sztuki tworzenia i do odważnego, dramatycznego opowiadania historii. Kocham ten film do szaleństwa.
Filmowe eseje i analizy
Jeśli jesteś miłośnikiem filmów i jeszcze nie śledzisz kanału Patricka (H) Willemsa, koniecznie powinieneś to zrobić. To niesamowity, godzinny epicki film o jednym z najbardziej wizualnie oszałamiających dzieł wszech czasów, który naprawdę warto zobaczyć. Pisałem już o wielu jego filmach, a nawet te, które nie dotyczą transportu, są świetne.