Francuska dominacja w koncernie Stellantis przyniosła istotne zmiany w ofercie silnikowej, co wywołało mieszane uczucia wśród kierowców i entuzjastów motoryzacji.
Nowa jednostka napędowa 1.2 T
W wyniku decyzji zarządu, porzucono całkiem niezłe silniki z serii Firefly. Teraz wszystkie dostępne pojazdy wyposażono w jedną, nową jednostkę benzynową: trzycylindrowe 1.2 T, która wcześniej znana była jako Puretech. To z pewnością nie był najlepszy ruch, ponieważ klienci już wcześniej wyrażali swoje zniechęcenie wobec silników tej serii, kojarząc je z awariami paska rozrządu, który pracował w kąpieli olejowej.
Rewolucja w konstrukcji
Nowy silnik 1.2 T to nie tylko zmiana nazwy. Wprowadzono szereg istotnych modyfikacji, w tym nowy system rozrządu napędzany łańcuchem oraz zmienioną głowicę. To dowód na to, że Stellantis podjął działania mające na celu poprawę jakości i niezawodności swoich jednostek napędowych.
Hybryda, która nie jest do końca hybrydą
Oprócz nowego silnika, Stellantis wprowadził również miękką hybrydę, czyli mild hybrid. Warto jednak zwrócić uwagę, że nie jest to prawdziwa hybryda, a raczej „kit na kółkach”. Gdy samochód zawsze porusza się na silniku spalinowym i nie można toczyć go na prąd, to taka hybryda budzi wątpliwości. Mimo to, nowy układ napędowy od Stellantis zasługuje na uwagę, ponieważ został zaprojektowany na wzór pełnych hybryd.
Jak działa 1.2 T w wersji hybrydowej?
Hybryda 1.2 T od Stellantis składa się z kilku kluczowych elementów. Przy sprzyjających warunkach, auto jest w stanie poruszać się wyłącznie na silniku elektrycznym, a to nawet przy prędkości do 70 km/h. Gdy kierowca odpuszcza gaz, samochód hamuje silnikiem, ładując akumulator. Można także wybierać różne tryby jazdy: Eco, Normal i Sport.
Wydajność i oszczędność
Nowy system działa z napięciem roboczym 48 V, a maksymalny zasięg jazdy wyłącznie na elektryczności wynosi 1 km. Testy przeprowadzone przez dziennikarzy wykazały, że możliwość poruszania się bez silnika spalinowego to rzadkość, co może być wynikiem stylu jazdy i warunków atmosferycznych. Warto zauważyć, że w przypadku intensywnego korzystania z gazu, hybryda może nie wnieść wiele do doświadczeń za kierownicą.
Warianty mocy i osiągi
Obecnie Stellantis oferuje dwa warianty mocy: 100 oraz 136 KM. Z informacji, które udało się zdobyć, wynika, że akumulator oraz konstrukcja układu napędowego pozostają niezmienne. Wersja o mocy 100 KM jest nieco bardziej oszczędna. W testach chwalono głównie dynamikę oraz płynne działanie skrzyni biegów e-DCS6. Mniejsze modele mają osiągi na poziomie 5,5 l/100 km w ruchu miejskim, co z pewnością zadowoli wielu kierowców.
Oczekiwania na przyszłość
Z perspektywy typowego kierowcy, hybryda 1.2 T wydaje się być bardziej zbliżona do rozwiązań azjatyckich producentów, niż do europejskich prób MHEV, które często wprowadzały jedynie komplikacje, nie przynosząc realnych korzyści w zakresie oszczędności. Różnice dotyczą głównie nieco mniejszego akumulatora głównego oraz zastosowania dwusprzęgłowej skrzyni biegów zamiast popularnego w Toyotach e-CVT.
Co z trwałością nowego układu napędowego? Tego na razie nie można powiedzieć. W miarę jak użytkownicy będą dzielić się swoimi doświadczeniami w mediach społecznościowych, na pewno szybko dowiemy się o ewentualnych problemach, tak jak miało to miejsce w przypadku usterek związanych z ładowarkami w elektrycznych modelach tej samej marki.