- Polska przegrała z Izraelem 31:33 w debiucie selekcjonera Joty Gonzaleza.
- Reprezentacja musi liczyć na korzystne wyniki innych drużyn przed ostatnim meczem.
- Andrzej Widomski i Piotr Jędraszczyk wyróżnili się w meczu, zdobywając ważne bramki.
- Polacy zagrają z Rumunią w decydującym meczu fazy grupowej.
- Awans do turnieju finałowego zależy od wyników innych drużyn.
Reprezentacja Polski w piłce ręcznej poniosła porażkę w swoim pierwszym meczu pod wodzą nowego selekcjonera Joty Gonzaleza, przegrywając z Izraelem 31:33. Mimo ambitnej walki i dynamicznej gry, Biało-Czerwoni nie zdołali utrzymać przewagi, co stawia ich w trudnej sytuacji przed ostatnim meczem fazy grupowej. W spotkaniu, które odbyło się 8 maja 2025 roku, Polacy muszą liczyć na korzystne wyniki innych drużyn, aby zachować szansę na awans do turnieju finałowego.
Debiut Gonzaleza
Jota Gonzalez, hiszpański szkoleniowiec, objął stanowisko selekcjonera reprezentacji Polski po zwolnieniu Marcina Lijewskiego. Jego debiut na ławce trenerskiej miał miejsce podczas meczu z Izraelem, który był kluczowy dla dalszych losów drużyny w eliminacjach. Gonzalez był wspierany przez asystentów Zygmunta Kamysa oraz Julena Aguinagalde, byłego obrotowego, który wniósł cenne doświadczenie do sztabu szkoleniowego. Zgrupowanie w Pruszkowie miało na celu przygotowanie drużyny do tego ważnego spotkania, jednak początek meczu nie był dla Polaków pomyślny.
Przebieg meczu
Już w pierwszych minutach meczu Polacy stracili trzy bramki, odpowiadając jedynie jednym trafieniem. Impuls do odrabiania strat dał Andrzej Widomski, który przejął inicjatywę w ataku. Dzięki jego skuteczności oraz bramce Filipa Michałowicza, Polacy zdołali nie tylko wyrównać, ale i objąć prowadzenie. Mimo to, Izraelczycy nie zamierzali odpuszczać, grając dynamicznie i skutecznie wykorzystywali akcje skrzydłami. Polacy, mimo kilku udanych akcji, zmagali się z licznymi stratami i problemami w defensywie, co pozwoliło rywalom na szybkie kontrataki.
Równowaga na boisku
Mecz był bardzo wyrównany, a prowadzenie zmieniało się kilkukrotnie. W bramce dobrze spisywał się Jakub Skrzyniarz, który obronił kilka kluczowych rzutów. Polacy zdołali przechwycić piłkę i zamienić kontry na bramki, osiągając najwyższe w meczu, trzybramkowe prowadzenie. W defensywie wyróżniał się Piotr Jędraszczyk, który nie tylko solidnie pracował w obronie, ale także zdobył kilka ważnych bramek. Niestety, końcówka pierwszej połowy należała do Izraelczyków, którzy wykorzystali dekoncentrację Polaków i doprowadzili do remisu 18:18 przed przerwą.
Problemy w drugiej połowie
Drugą połowę lepiej rozpoczęli gospodarze, a Dan Tepper w bramce Izraela notował blisko 50-procentową skuteczność obron. Polacy mieli trudności ze skutecznością, co doprowadziło do utraty trzech bramek z rzędu. Mimo poprawy w defensywie i kilku dobrych interwencji Skrzyniarza, Izrael szybko odzyskał prowadzenie. Minimalna przewaga Izraelczyków utrzymywała się do końca spotkania, a Polacy popełniali coraz więcej błędów, co ostatecznie przyczyniło się do ich porażki 31:33.
Co dalej dla Polaków?
Mimo przegranej, reprezentacja Polski pozostaje na drugim miejscu w grupie, jednak aby zachować tę pozycję, musi liczyć na porażkę Rumunii w meczu z Portugalią. W niedzielę Polacy zmierzą się z Rumunią w ostatnim meczu fazy grupowej. Awans do turnieju finałowego wywalczą po dwa najlepsze zespoły z każdej grupy oraz cztery najlepsze drużyny z trzecich miejsc. W obliczu trudnej sytuacji, Biało-Czerwoni będą musieli zagrać na najwyższym poziomie, aby zrealizować swoje cele.