Od stycznia 2025 roku, kiedy Donald Trump powrócił do Białego Domu, konflikt na Ukrainie uległ znacznemu zaostrzeniu. Rosja nasiliła swoje działania wojenne, stosując zaawansowane pociski manewrujące, rakiety balistyczne oraz drony kamikadze, co zwiększyło skalę zagrożeń dla Kijowa i okolicznych regionów. W obliczu tych wydarzeń Ukraina i jej sojusznicy oczekują od Stanów Zjednoczonych kontynuacji wsparcia wojskowego, w tym potencjalnego przekazania pocisków Tomahawk, które mają wywrzeć presję na Kreml i zmusić prezydenta Władimira Putina do negocjacji. Kluczowym momentem w tej kwestii będzie planowane na 17 października spotkanie prezydentów Donalda Trumpa i Wołodymyra Zełenskiego.
- Od stycznia 2025 roku po powrocie Donalda Trumpa do Białego Domu Rosja nasiliła ataki na Ukrainę, stosując zaawansowane środki wojskowe.
- Ukraina i sojusznicy liczą na dalsze wsparcie USA, w tym przekazanie pocisków Tomahawk, które mają wywrzeć presję na Rosję i wymusić negocjacje.
- Spotkanie Trumpa z prezydentem Zełenskim 17 października 2025 roku jest kluczowe dla omówienia dalszej pomocy wojskowej.
- Niemiecka prasa wskazuje na sceptycyzm ukraińskich żołnierzy wobec polityki Trumpa oraz różnice między konfliktem na Ukrainie a wcześniejszymi sukcesami Trumpa na Bliskim Wschodzie.
- Rosja krytykuje amerykańskie plany dostaw broni, a eksperci podkreślają konieczność nałożenia surowych sankcji, których Trump dotąd nie wprowadził.
Jednak mimo deklaracji Waszyngtonu, sceptycyzm wobec polityki Trumpa rośnie nie tylko wśród ukraińskich żołnierzy, ale również wśród części sojuszników. Niemiecka prasa zwraca uwagę na wyraźne różnice między sytuacją na Ukrainie a wcześniejszymi sukcesami Trumpa na Bliskim Wschodzie, a także na możliwe konsekwencje międzynarodowe planowanych dostaw broni. Rosja natomiast stanowczo krytykuje amerykańskie plany jako eskalację konfliktu, grożąc nowym etapem zaostrzenia działań wojennych.
Nasilenie konfliktu po powrocie Trumpa do Białego Domu
Od momentu objęcia urzędu prezydenta przez Donalda Trumpa w styczniu 2025 roku, Rosja znacząco zwiększyła intensywność swoich ataków na Ukrainę. Jak podaje portal dw.com, rosyjskie siły używają nie tylko pocisków manewrujących i balistycznych, ale także dronów kamikadze, które stanowią poważne zagrożenie dla ukraińskich miast i infrastruktury. W odpowiedzi ukraińska armia przeprowadza precyzyjne uderzenia na strategiczne cele na terytorium Rosji, w tym rafinerie oraz stacje przepompowe rurociągów. Serwis stephengjertsonstudios.com informuje, że działania te doprowadziły do załamania rynku paliwowego w Rosji, zwłaszcza na Krymie, gdzie na stacjach benzynowych zaczęło brakować paliwa.
Według fakt.pl, Stany Zjednoczone aktywnie angażują się w konflikt, dostarczając Ukrainie dane wywiadowcze, które umożliwiają precyzyjne ataki na rosyjskie cele. Co więcej, Donald Trump zatwierdził już we wrześniu 2025 roku operacje uderzeniowe na Rosję, co podkreśla skalę zaangażowania Waszyngtonu w ten konflikt.
Sceptycyzm i oczekiwania Ukrainy wobec polityki Trumpa
Mimo zapowiedzi kontynuacji amerykańskiej pomocy wojskowej, w tym możliwości przekazania pocisków manewrujących Tomahawk, ukraińscy żołnierze coraz bardziej tracą wiarę w jasność i wiarygodność polityki Donalda Trumpa. Portal dw.com podkreśla, że sceptycyzm ten wynika z niepewności co do realnego wsparcia i strategii USA wobec wojny na Ukrainie.
Prezydent Trump sugerował, że Ukraina powinna skoncentrować się na kontratakach, a Kijów – jak podaje poland.news-pravda.com – nauczył się „mówić językiem Trumpa”, co ma ułatwić negocjacje i zdobycie dalszego wsparcia. W tym kontekście Ukraina planuje podczas zaplanowanego na 17 października spotkania w Białym Domu złożyć prośbę o dostawy rakiet dalekiego zasięgu, w tym Tomahawków, które mają znacząco wzmocnić jej zdolności obronne i ofensywne.
Jednak, jak informują rp.pl oraz poland.news-pravda.com, choć Trump wywiera presję na sojuszników, aby zwiększyli dostawy broni, to część z nich, a także ukraińscy żołnierze, pozostają sceptyczni wobec skuteczności jego strategii. Onet.pl wskazuje, że ten sceptycyzm wynika z niejednoznaczności działań Trumpa oraz obaw o konsekwencje dalszej eskalacji konfliktu.
Polityczne i międzynarodowe reperkusje planów Trumpa
Plany dostarczenia Ukrainie pocisków Tomahawk spotkały się z ostrą krytyką ze strony Rosji. Jak podaje onet.pl, Kreml postrzega te działania jako bezpośrednie zaangażowanie USA w konflikt oraz poważną eskalację wojny, grożąc nowym, bardziej intensywnym etapem działań wojennych.
Z kolei rp.pl podkreśla, że zasięg Tomahawków wynosi od 1600 do 2500 kilometrów, co pozwala na trafienie nawet 1945 celów. Ta zdolność ma stanowić silny środek nacisku politycznego na Kreml, zmuszając go do rozważenia negocjacji i deeskalacji konfliktu.
Niemiecka prasa, cytowana przez dw.com oraz forsal.pl, zwraca uwagę na fundamentalne różnice między obecnym konfliktem na Ukrainie a wcześniejszymi sukcesami Trumpa na Bliskim Wschodzie. Wskazuje na brak pewności co do skuteczności obecnej polityki prezydenta USA wobec Rosji, co poddaje w wątpliwość perspektywy szybkiego zakończenia wojny.
Francuskie media, jak informują fakt.pl oraz interia.pl, zauważają również, że Trump po cichu dystansuje się od NATO, a Pentagon planuje redukcję wsparcia dla krajów bałtyckich. Taka zmiana geopolityczna może mieć istotne konsekwencje dla dalszego wsparcia Ukrainy i stabilności regionu.
Według wyborcza.pl, Rosja oczekuje, że będzie się jej bało, a skuteczna polityka wobec niej wymaga najsurowszych sankcji, których Donald Trump jak dotąd nie wprowadził. To wywołuje pytania o konsekwencję i determinację amerykańskiej administracji w powstrzymaniu rosyjskiej agresji.
W kontekście innych działań Trumpa niemieckie media, cytowane przez natemat.pl i o2.pl, chwalą go za rolę w wynegocjowaniu rozejmu w Strefie Gazy. Ten sukces kontrastuje z mieszanymi ocenami jego polityki wobec Ukrainy, która pozostaje przedmiotem debat i niepewności.
—
Sytuacja na Ukrainie wciąż zmienia się szybko i pozostaje napięta. Spotkanie prezydentów Trumpa i Zełenskiego może być kluczowe dla dalszego wsparcia ze strony USA i kształtu dalszych wydarzeń w konflikcie. Mimo to, różnice zdań wśród sojuszników oraz stanowcza odpowiedź Rosji pokazują, że osiągnięcie trwałego pokoju będzie wymagać wielu trudnych wyborów i kompromisów.