Ministerstwo Spraw Zagranicznych Niemiec broni decyzji o uznaniu partii Alternatywa dla Niemiec (AfD) za skrajnie prawicową, po ostrej krytyce ze strony Białego Domu. Wiceprezydent USA JD Vance oraz sekretarz stanu Marco Rubio skrytykowali tę klasyfikację, nazywając ją „tyranią w przebraniu”.
- Ministerstwo Spraw Zagranicznych Niemiec uznało partię Alternatywa dla Niemiec (AfD) za skrajnie prawicową, co spotkało się z krytyką ze strony USA.
- Wiceprezydent USA JD Vance oraz sekretarz stanu Marco Rubio skrytykowali klasyfikację AfD, nazywając ją "tyranią w przebraniu".
- Niemieckie MSZ podkreśliło, że skrajny prawicowy ekstremizm musi być powstrzymany, ucząc się z historii.
- AfD zdobyła 20,8% głosów w wyborach federalnych, co dało jej rekordowe 152 miejsca w parlamencie.
- Agencja Bundesamt für Verfassungsschutz (BfV) wskazała, że AfD dąży do wykluczenia pewnych grup z równego uczestnictwa w społeczeństwie.
Reakcja niemieckiego MSZ
W odpowiedzi na krytykę, niemieckie MSZ zamieściło na platformie X oświadczenie, w którym podkreśliło, że „nauczyliśmy się z naszej historii, że skrajny prawicowy ekstremizm musi być powstrzymany”. Klasyfikacja AfD została oparta na analizie agencji wywiadowczej, która stwierdziła, że „dominujące rozumienie ludzi w oparciu o etniczność i pochodzenie” partii jest sprzeczne z „wolnym porządkiem demokratycznym” Niemiec.
Wyniki wyborów i klasyfikacja
AfD zajęła drugie miejsce w wyborach federalnych w lutym, zdobywając rekordowe 152 miejsca w 630-osobowym parlamencie, co stanowi 20,8% głosów. Agencja Bundesamt für Verfassungsschutz (BfV) wcześniej sklasyfikowała AfD jako skrajnie prawicową w trzech wschodnich landach, gdzie jej popularność jest najwyższa. Teraz ta klasyfikacja została rozszerzona na całą partię.
Motywacje i oskarżenia
Agencja wskazała, że AfD „dąży do wykluczenia pewnych grup ludności z równego uczestnictwa w społeczeństwie”. W szczególności stwierdzono, że partia nie uznaje obywateli „z przeważająco muzułmańskich krajów” za równych członków niemieckiego narodu. Liderzy partii, Alice Weidel i Tino Chrupalla, określili decyzję jako „wyraźnie motywowaną politycznie” i „ciężki cios dla niemieckiej demokracji”.
Nowe uprawnienia dla władz
Nowa klasyfikacja daje władzom większe uprawnienia do monitorowania AfD, w tym możliwość stosowania podsłuchów telefonicznych oraz agentów pod przykryciem. Marco Rubio skrytykował te działania, pisząc, że „to nie jest demokracja – to tyrania w przebraniu”.
Odpowiedź niemieckich władz
Niemieckie MSZ odpowiedziało na zarzuty, stwierdzając, że „to jest demokracja”. W oświadczeniu podkreślono, że decyzja została podjęta po „dokładnym i niezależnym śledztwie” i może być zaskarżona. „Nauczyliśmy się z naszej historii, że skrajny prawicowy ekstremizm musi być powstrzymany” – dodano, nawiązując do partii nazistowskiej Hitlera i Holokaustu.
Przyszłość AfD w niemieckiej polityce
Nowa klasyfikacja wznowiła wezwania do zakazu AfD przed głosowaniem w Bundestagu, które ma odbyć się w przyszłym tygodniu, w celu potwierdzenia konserwatywnego lidera Friedricha Merza na kanclerza. Lars Klingbeil, lider SPD, który ma zostać wicekanclerzem i ministrem finansów, zaznaczył, że rząd rozważy możliwość zakazu AfD, podkreślając, że „chcą innego kraju, chcą zniszczyć naszą demokrację”.