28 kwietnia 2025 roku Hiszpania i Portugalia doświadczyły największego blackoutu w historii Półwyspu Iberyjskiego, który spowodował chaos w codziennym życiu milionów ludzi. Przerwa w dostawie prądu, która dotknęła ponad 55 milionów osób, sparaliżowała transport, komunikację oraz dostęp do podstawowych usług, a przyczyny tego zdarzenia wciąż są przedmiotem debaty.
- 28 kwietnia 2025 roku Hiszpania i Portugalia doświadczyły największego blackoutu w historii.
- Blackout dotknął ponad 55 milionów osób, sparaliżując transport i komunikację.
- W miastach zapanował chaos, a sygnalizacja świetlna przestała działać.
- Problemy z komunikacją wystąpiły na dworcach kolejowych i lotniskach.
- Wiele sklepów i stacji benzynowych zamknęło swoje drzwi z powodu braku prądu.
Chaos w miastach
W poniedziałek, 28 kwietnia, o godzinie 12:33, w Hiszpanii zapadła ciemność. Ludzie, nieświadomi nadchodzącego kryzysu, zaczęli dostrzegać problemy, gdy ich urządzenia przestały działać. „Co u diabła?! Poczekam, pewnie wkrótce prąd wróci” – myślał jeden z mieszkańców Madrytu, próbując skontaktować się z przyjacielem. Niestety, sieć komórkowa również uległa awarii, a internet stał się niedostępny.
W miastach zapanował chaos. Sygnalizacja świetlna przestała działać, co doprowadziło do ogromnych korków. Policja, która została wysłana na ulice, próbowała kierować ruchem, ale sytuacja była trudna do opanowania. Wiele sklepów zamknęło swoje drzwi, a stacje benzynowe przestały działać. „Wody w kranach też szybko zabrakło” – relacjonowali zdezorientowani mieszkańcy.
Problemy z komunikacją
Na dworcach kolejowych i lotniskach panował nieład. Pociągi utknęły w trasie, a pasażerowie nie mogli się dowiedzieć, co się dzieje. „Nie mogłem się dowiedzieć, gdzie oni w ogóle utknęli” – mówił jeden z pasażerów, czekając na przybycie rodziców. Na lotniskach, mimo wsparcia agregatów prądotwórczych, wiele lotów zostało odwołanych, a tłumy ludzi gromadziły się w oczekiwaniu na informacje.
W szpitalach sytuacja była równie dramatyczna. Personel medyczny musiał polegać na generatorach prądu, a niezbędne operacje były wykonywane w ograniczonym zakresie. Osoby uzależnione od urządzeń medycznych, takich jak respiratory, znalazły się w trudnej sytuacji, co podkreśliło wrażliwość systemu energetycznego.
Przyczyny blackoutu
W miarę jak chaos się pogłębiał, zaczęły pojawiać się różne teorie na temat przyczyn blackoutu. Niektórzy sugerowali, że mogło to być wynikiem cyberataku, co publicznie zasugerował Juan Manuel Moreno, szef lokalnych władz w Andaluzji. Większość polityków jednak skupiła się na technicznych przyczynach, wskazując na awarię sieci przesyłowej oraz ekstremalne wahania temperatur.
„To coś, co nigdy wcześniej się nie zdarzyło” – powiedział premier Hiszpanii Pedro Sánchez, ogłaszając stan nadzwyczajny. Władze Unii Europejskiej natychmiast nawiązały kontakt z Hiszpanią i Portugalią, aby zrozumieć przyczyny awarii. Okazało się, że w pięć sekund z systemu elektroenergetycznego Hiszpanii wypadło aż 15 GW mocy, co spowodowało efekt domina w sieciach energetycznych obu krajów.
Powrót do normalności
Po kilku godzinach ciemności, prąd zaczął wracać do większości regionów, ale uporządkowanie sytuacji zajmie jeszcze wiele dni. Wstępnie szacowane straty wyniosły od 2,25 do 4,5 miliarda euro. Ludzie, którzy odzyskali dostęp do energii, wyszli na ulice, aby świętować koniec blackoutu. Telewizje relacjonowały rozświetlone dzielnice, które wreszcie mogły cieszyć się światłem.
„Najważniejsze, że znów jest światło” – podsumowywali mieszkańcy, pozostawiając analizy przyczyn kryzysu specjalistom. Wydarzenia z 28 kwietnia przypomniały, jak bardzo współczesne społeczeństwo jest uzależnione od energii elektrycznej i jak szybko może nastąpić chaos, gdy ta podstawowa usługa zawiedzie.