Wiosna w piłce nożnej to czas, który potrafi zaskoczyć jak nieprzewidywalny gracz na boisku. Lublinianka, po początkowych zawirowaniach, zaczyna pokazywać, że warto w nią inwestować emocjonalnie.
Wzloty i upadki w wykonaniu Lublinianki
Runda wiosenna rozpoczęła się dla Lublinianki jak zły sen. Pierwsze mecze to prawdziwe pasmo porażek: najpierw u siebie z Tomasovią 0:2, a potem dramatyczny remis z Huraganem Międzyrzec Podlaski, gdzie po prowadzeniu 3:0 skończyło się na 3:3. Wydawało się, że to koniec marzeń o czołowej pozycji, ale drużyna trenera Daniela Koczona pokazała, że potrafi walczyć z przeciwnościami losu.
Odbudowa i powrót na szczyt
Po tych niepowodzeniach, Lublinianka wzięła się w garść. Najpierw pokonali lidera, Stal Kraśnik 2:1, a następnie w szalonym meczu z Górnikiem II Łęczna odrobili trzy bramki i ostatecznie wygrali 5:4! To spotkanie dostarczyło kibicom emocji na najwyższym poziomie. Od 0:3 do 5:4 w zaledwie kilka chwil, a kluczowe momenty to:
- Powrót do gry po stracie trzech goli.
- Gol Anesa Kheroufa na 4:4.
- Przewrotka Jarosława Milcza, która zapewniła zwycięstwo.
Milcz, zresztą, wyrównał swój rekord – 24 gole w jednym sezonie, co tylko potwierdza jego klasę na boisku.
Trener Koczon: „Pisaliśmy małą historię”
W rozmowie po meczu, trener Koczon z uśmiechem przyznał, że po takim spotkaniu można zyskać kilka siwych włosów, ale chwalił swoich zawodników za determinację i walkę do końca. „Zostawili kawał zdrowia z Kraśnikiem, a to była ciężka batalia” – mówił z dumą. „Nie mam słów, którymi mógłbym ich pochwalić. Kto przychodzi na nasze mecze, wie, że piszemy małą historię”.
Nadchodzi mecz z Hetmanem Zamość
Już w najbliższą sobotę Lublinianka zmierzy się z Hetmanem Zamość. To spotkanie z pewnością dostarczy wielu emocji, zwłaszcza że rywale wiosną również nieźle sobie radzą. Co ciekawe, obie drużyny spotkały się już w lutym w meczu kontrolnym, gdzie Lublinianka przegrała aż 0:4. Czas na rewanż!
Trener Koczon podkreśla, że najważniejsze teraz to regeneracja i skupienie na nadchodzącym meczu. „Od wtorku liczy się już tylko misja Hetman. Musimy być gotowi, bo to będzie trudne spotkanie” – zakończył z determinacją.
Warto więc śledzić poczynania Lublinianki, bo z każdym meczem czuć, że ta drużyna ma potencjał na coś więcej. Czy uda im się podnieść zespół po wiosennych zawirowaniach? Odpowiedź poznamy już wkrótce!