- Lechia Gdańsk wygrała z Cracovią Kraków 2:0 na własnym stadionie.
- Mecz oglądało prawie 11,5 tysiąca widzów.
- Cracovia przystąpiła do meczu bez trzech kluczowych piłkarzy z powodu kontuzji.
- Lechia objęła prowadzenie po golu Maksyna Chłania w drugiej połowie.
- Iwan Żelizko strzelił drugiego gola z rzutu karnego w 84. minucie.
W meczu pomiędzy Lechią Gdańsk a Cracovią Kraków, który odbył się na stadionie w Gdańsku, gospodarze zwyciężyli 2:0, a spotkanie oglądało prawie 11,5 tysiąca widzów.
Braki kadrowe Cracovii
Cracovia przystąpiła do meczu osłabiona brakiem trzech kluczowych piłkarzy: Otara Kakabadze, Virgila Ghițy i Filipa Rózgi. W Lechii nie mógł wystąpić kontuzjowany napastnik Tomáš Bobček, którego zastąpił Kamil Głogowski.
Przebieg meczu
Cracovia mogła objąć prowadzenie w 12. minucie, kiedy Ajdin Hasic otrzymał podanie od Benjamina Källmana, jednak jego strzał zablokował Bujar Pllana. Po tym incydencie gospodarze wykonywali rzut rożny, a Mauro Perkovic nie trafił w bramkę z bliskiej odległości.
Pierwsza bramka Lechii
Lechia, mimo braku okazji bramkowych przed przerwą, objęła prowadzenie tuż po wznowieniu gry. Camilo Mena wykonał podanie z prawego skrzydła, które zostało podbite przez Mauro Perkovica, a Maksym Chłań z bliska skierował piłkę do bramki. Był to czwarty gol ukraińskiego skrzydłowego w tym sezonie.
Reakcja Cracovii
Mimo straty gola, Cracovia nie podkręciła tempa, a jej ataki były schematyczne. Dopiero w 69. minucie Fabian Bzdyl oddał groźny strzał z 16 metrów, jednak minimalnie chybił. W 83. minucie bliski wyrównania był Källman, który posłał piłkę tuż obok słupka.
Decydująca „jedenastka”
Chwilę później Bzdyl sfaulował w polu karnym Kacpra Sezonienkę, co skutkowało podyktowaniem rzutu karnego. Pewnym wykonawcą „jedenastki” okazał się Iwan Żelizko, który podwyższył prowadzenie Lechii.