Lance Stroll ustanawia niechlubny rekord w kwalifikacjach F1, a jego kariera wisi na włosku

Formuła 1 to nie tylko wyścigi, to także prawdziwe dramaty rozgrywające się na torze i poza nim. W ostatni weekend na Grand Prix Arabii Saudyjskiej, Lance Stroll z Aston Martin Racing ustanowił nowy rekord, który raczej nie będzie mu służył – po raz 75. odpadł w pierwszej części kwalifikacji, co czyni go najgorszym kwalifikatorem w historii nowoczesnej F1. Można zadać sobie pytanie, jak to możliwe, że kierowca, który powinien mieć wszystko, co potrzebne do sukcesu, skrywa się w cieniu swojego bardziej utalentowanego zespołowego partnera, Fernando Alonso.

W wieku 26 lat Stroll ma na koncie 75 odpadnięć z Q1, co w dobie F1 wydaje się być wynikiem, który można określić jedynie jako spektakularną porażkę. Można by pomyśleć, że każdy, kto przetrwa dziewięć sezonów w tej dyscyplinie, musi mieć talent, szczęście i wsparcie zespołu. W przypadku Strolla jednak, wydaje się, że kluczem do jego obecności w F1 są pieniądze – konkretniej, majątek jego ojca, Lawrence’a Strolla, który zainwestował ogromne sumy w zespół i markę Aston Martin.

Dlaczego Stroll jest na czołowej pozycji w negatywnym rankingu?

Przede wszystkim, porównując jego osiągnięcia z osiągnięciami jego zespołowego kolegi, można zauważyć ogromną przepaść. Alonso, były mistrz świata, w ciągu 51 wyścigów, zaledwie osiem razy przegrał w kwalifikacjach z Strollem. To mówi samo za siebie! W historii swojej kariery, Stroll został pokonany przez swoich zespołowych partnerów aż 130 razy. Jak to możliwe, że tak wiele osób zdołało odnotować sukcesy w samochodach, które były znacznie szybsze niż te, którymi jeździł Stroll?

Statystyki, które mówią same za siebie

  • Stroll vs. Alonso: 8 do 43 w wyścigach
  • Stroll vs. wszyscy zespołowi partnerzy: 130 do 43
  • Alonso w Q1: 29 razy w 25 sezonach

Wydaje się, że Stroll nie tylko nie potrafi wykorzystać możliwości, jakie daje mu jego samochód, ale również próbował przerzucić winę na inne czynniki. „Gdyby McLareny jeździły przez 10 lat w Sauber, też mieliby najwięcej odpadnięć z Q1” – powiedział, jakby zapomniał, że jego obecny zespół jest w stanie rywalizować w środku stawki.

Oczywiście, można argumentować, że Alonso miał w swojej karierze trudne momenty, ale porównanie ich osiągnięć w Aston Martin, gdzie Alonso zdobywa punkty na potęgę, a Stroll ledwo zdołał się przebić przez stawkę, jest nie do obrony. W tej sytuacji nie można nie zadać sobie pytania: czy Stroll ma jeszcze miejsce w F1, czy tylko zasługuje na miano „syneczka tatusia”?

Czy jest nadzieja dla Strolla?

Być może Stroll mógłby nauczyć się czegoś od bardziej doświadczonego kolegi z zespołu, ale czy to wystarczy? W końcu, aby osiągnąć sukces, nie wystarczy tylko pieniądz i marka. Wydaje się, że czas na zmiany w Aston Martin, ale biorąc pod uwagę, kto jest ojcem Strolla, zmiany te mogą być znacznie trudniejsze do wdrożenia niż nam się wydaje.

Jedno jest pewne – podczas gdy Stroll walczy o przetrwanie w F1, Alonso błyszczy jak nigdy dotąd. A my, jako widzowie, możemy tylko obserwować, jak ten dramat się rozwija. Jakie będą kolejne ruchy Lance’a? Czy uda mu się w końcu zdobyć szacunek, na który, być może, się zasługuje? Czas pokaże.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments