Międzynarodowa Stacja Kosmiczna (ISS) od ponad dwóch dekad orbituje wokół Ziemi, będąc symbolem współpracy międzynarodowej i technologicznego triumfu. Obecnie jednak, eksperci NASA ostrzegają, że ISS wkracza w najbardziej niebezpieczny okres swojego istnienia.
Rosnące zagrożenia dla ISS
Członkowie panelu doradczego ds. bezpieczeństwa NASA wyrazili „głębokie zaniepokojenie” stanem stacji. Rich Williams, jeden z członków grupy, stwierdził: „ISS weszła w najbardziej ryzykowny okres swojego istnienia”. Wskazał na szereg narastających zagrożeń, które, choć znane od lat, zaczynają kumulować się i mogą prowadzić do poważnych konsekwencji.
Mikropęknięcia w rosyjskim module
Jednym z przykładów problemów jest rosyjski moduł Zwiezda, a konkretnie jego przedsionek, znany jako PrK. Obserwowane są tam mikropęknięcia, których przyczyny pozostają nieznane. Amerykańscy i rosyjscy inżynierowie próbują ustalić, co za nie odpowiada i jak można temu zaradzić. Niestety, dotychczasowe analizy nie przyniosły rozwiązania, a ISS wprowadza prowizoryczne procedury bezpieczeństwa, ograniczając m.in. proces zmian ciśnienia w przedsionku.
Nowy wymiar ryzyka
Przedsionek ten pełni kluczową rolę jako łącznik z portem dokującym, co sprawia, że jego awaria mogłaby mieć katastrofalne skutki. Choć planowana data zakończenia eksploatacji ISS to rok 2030, coraz głośniej mówi się o konieczności wcześniejszej deorbitacji stacji, czyli bezpiecznego sprowadzenia jej na Ziemię i zniszczenia w atmosferze.
Przyszłość deorbitacji
NASA podpisała kontrakt z SpaceX na budowę specjalnego pojazdu deorbitacyjnego (USDV), który ma przeprowadzić ten skomplikowany manewr. Jednakże, statek ten nie istnieje jeszcze nawet na papierze. Jak podkreśla Williams, jeśli coś pójdzie nie tak, zanim USDV zostanie dostarczony, ryzyko przypadkowego rozpadu ISS nad Ziemią wzrośnie „o rzędy wielkości”. W takim przypadku odłamki stacji mogłyby spaść na zamieszkane tereny, stwarzając poważne zagrożenie dla ludzi.
Problemy z zaopatrzeniem
Oprócz poważnych zagrożeń strukturalnych, ISS zmaga się również z innymi, bardziej przyziemnymi, lecz nie mniej groźnymi problemami. Brak części zamiennych do systemów podtrzymywania życia sprawia, że nawet drobna awaria może skutkować poważnymi trudnościami w zapewnieniu astronautom bezpiecznych warunków pracy. Dodatkowo, opóźnienia w dostawach zaopatrzenia, takie jak te związane z nowym statkiem transportowym Dream Chaser od Sierra Space czy misją NG-22 Cygnus od Northrop Grumman, mogą jeszcze bardziej skomplikować sytuację.
Koszty i przyszłość ISS
Według planu operacyjnego NASA na rok budżetowy 2024, agencja przeznaczyła 993 miliony dolarów na utrzymanie i operacje ISS oraz dodatkowe 1,63 miliarda dolarów na transport załogi i ładunku, co daje ponad 2,6 miliarda dolarów rocznie. Mimo to, jak twierdzi NASA, to wciąż za mało. Koszt budowy USDV i infrastruktury potrzebnej do jego wystrzelenia może wynieść ponad 1 miliard dolarów. Jeśli środki na to będą pochodzić z obecnego budżetu ISS, może to „nadmiernie obciążyć” zdolności NASA do prowadzenia normalnych i awaryjnych operacji na orbicie.
Niedobory finansowe jako zagrożenie
Eksperci ostrzegają, że to właśnie niedobory finansowe są źródłem niemal wszystkich zagrożeń dla stacji. Williams zauważa: „W miarę zbliżania się końca programu, łatwo ulec pokusie ograniczania zasobów. Dla ISS kluczowe jest utrzymanie odpowiedniego budżetu i zasobów aż do momentu jej bezpiecznego powrotu do atmosfery.”
Przyszłość ISS w niepewności
Mimo że eksperci nie tracą wiary w zespół zarządzający ISS, który przez lata wykazywał się „znakomitym poziomem operacyjnym”, nie kryją obaw. Z każdym rokiem ryzyko związane z eksploatacją stacji będzie tylko rosło, a na horyzoncie nie widać jeszcze gotowych alternatyw. Komercyjne stacje kosmiczne dopiero raczkują, a USDV to wciąż projekt na papierze. Pytanie brzmi: czy Międzynarodowa Stacja Kosmiczna doczeka 2030 roku w jednym kawałku, czy jej koniec nastąpi szybciej, niż się spodziewamy?