Koniec z cięciem wydatków w F1 byłby szokiem

  • Mohammed ben Sulayem rozważa zniesienie limitu wydatków w Formule 1.
  • Limit budżetowy miał na celu wyrównanie szans w rywalizacji.
  • Nie wszystkie wydatki zespołów są objęte limitem budżetowym.
  • Reakcje zespołów na propozycje ben Sulayema są pełne obaw i konsternacji.
  • Ben Sulayem planuje zmiany w kodeksie postępowania kierowców.

Mohammed ben Sulayem, prezydent Międzynarodowej Federacji Samochodowej (FIA), zaskoczył środowisko Formuły 1, wyrażając gotowość do rezygnacji z limitu wydatków, który obowiązuje od 2021 roku. Jego słowa wzbudziły konsternację w padoku, gdzie cięcia budżetowe były postrzegane jako kluczowy element wyrównania rywalizacji w mistrzostwach. Wprowadzenie limitu miało na celu zwiększenie konkurencyjności, jednak ben Sulayem stwierdził, że obecny system przysparza FIA jedynie problemów.

Kontrowersyjne propozycje ben Sulayema

W ostatnich miesiącach Mohammed ben Sulayem niejednokrotnie zaskakiwał fanów i zespoły Formuły 1 swoimi pomysłami. Po wcześniejszych sugestiach dotyczących powrotu do silników V10 zasilanych paliwem ekologicznym, teraz rozważa zniesienie limitu budżetowego. – Przyglądam się limitowi wydatków i widzę, że przysparza on FIA tylko problemów. Jaki jest z tego pożytek? Nie widzę sensu w takim rozwiązaniu. Naprawdę nie widzę – powiedział ben Sulayem w rozmowie z AP News.

Historia limitu budżetowego

Limit budżetowy, wprowadzony przez poprzedniego prezydenta FIA, Jeana Todta, miał na celu ograniczenie wydatków zespołów i wyrównanie szans w rywalizacji. Początkowo wynosił on 145 mln dolarów, a z czasem został obniżony do około 135-140 mln dolarów. Warto jednak zaznaczyć, że nie wszystkie wydatki są objęte tym limitem; pensje kierowców oraz wynagrodzenia najlepszych inżynierów pozostają poza kontrolą budżetową. To sprawia, że niektóre zespoły, zwłaszcza te z większymi budżetami, mogą wciąż dominować na torze.

Reakcje zespołów i kierowców

Wprowadzenie limitu budżetowego było odpowiedzią na apel szefów F1, w tym amerykańskiej grupy Liberty Media, która widziała w tym sposób na wyrównanie rywalizacji. Jednak największe zespoły, takie jak Ferrari i Mercedes, były sceptyczne wobec tego rozwiązania. Ostatecznie jednak nawet one zaakceptowały nową rzeczywistość. Słowa ben Sulayema, które sugerują możliwość zniesienia limitu, spotkały się z konsternacją i obawami w padoku. Kierowcy i zespoły obawiają się, że powrót do nieograniczonych wydatków może zniweczyć osiągnięcia, jakie udało się osiągnąć dzięki wprowadzeniu limitu.

Zmiany w kodeksie postępowania kierowców

Ben Sulayem, którego kadencja kończy się pod koniec 2025 roku, nie ogranicza się jedynie do kwestii budżetowych. Prezydent FIA jest również otwarty na zmiany w kodeksie postępowania kierowców. Mimo to, podkreślił, że przeklinanie nadal będzie karane. W kontekście ostatnich wydarzeń, podczas wyścigu w Miami, George Russell, dyrektor Stowarzyszenia Kierowców F1 (GPDA), wyraził sceptycyzm wobec propozycji ben Sulayema, sugerując, że słowa te nie mają znaczenia, dopóki nie zostaną wprowadzone w życie.

Przyszłość Formuły 1

W obliczu kontrowersyjnych propozycji ben Sulayema, przyszłość Formuły 1 staje pod znakiem zapytania. Zespoły i kierowcy będą musieli uważnie obserwować rozwój sytuacji, aby dostosować się do ewentualnych zmian. Wprowadzenie lub zniesienie limitu budżetowego może mieć dalekosiężne konsekwencje dla rywalizacji, a także dla samego sportu. W miarę jak zbliżają się kolejne wyścigi, pytanie o to, jak FIA podejdzie do tych kwestii, staje się coraz bardziej aktualne.

Źródło: sportowefakty
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments