W sobotę odbyła się doroczna kolacja korespondentów akredytowanych przy Białym Domu, która miała miejsce bez tradycyjnego udziału prezydenta. Wydarzenie nie zawierało również występów komików. Nagrodzeni dziennikarze podkreślali znaczenie niezależności prasy w obliczu ingerencji ze strony administracji, przyznając jednocześnie do uchybień w kwestii kondycji byłego prezydenta Joe Bidena.
Bez prezydenta i komedii
Znany z krytyki mediów prezydent Donald Trump po raz kolejny zbojkotował tę imprezę. Zamiast jego wystąpienia, organizatorzy, Stowarzyszenie Korespondentów Białego Domu (WHCA), zaprezentowali montaż przemówień byłych prezydentów, którzy podkreślali znaczenie wolnych mediów. Dodatkowo, wbrew tradycji, nie odbyły się występy komediowe, co zmieniło charakter wydarzenia.
Kontrowersje z Amber Ruffin
Pierwotnie w programie miała wystąpić Amber Ruffin, znana z krytycznych poglądów wobec Trumpa. Jednak WHCA odwołało jej występ po krytyce ze strony przedstawicieli Białego Domu, którzy nazwali ją „nienawistną”. Decyzja o odwołaniu miała na celu uniknięcie zaostrzenia podziałów politycznych.
Waga niezależności prasy
Atmosfera wieczoru była poważna, a laureaci nagród dziennikarskich mówili o znaczeniu zachowania niezależności prasy wobec ataków ze strony obecnej administracji. Prezes WHCA, Eugene Daniels, zwrócił uwagę na spór dotyczący wykluczenia agencji AP z obsługi wydarzeń w Gabinecie Owalnym oraz na próby likwidacji Głosu Ameryki. Daniels odniósł się także do krytyki mediów przez Trumpa, który nazywał je „wrogiem ludu”.
Krytyka podejścia do Bidena
Alex Thompson, nagrodzony dziennikarz portalu Axios, stwierdził, że prasa zawiodła w podejściu do tematu wieku i kondycji Joe Bidena. Zauważył, że doszło do „tuszowania” problemu. „Pogarszanie się stanu zdrowia prezydenta Bidena i tuszowanie tego przez ludzi z jego otoczenia przypomina, że każda ekipa w Białym Domu, niezależnie od partii, jest zdolna do oszustwa” – powiedział reporter.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)