Debora Rodrigues, 39-letnia fryzjerka z Brazylii, została skazana na 14 lat więzienia za napisanie obraźliwego komunikatu szminką na pomniku podczas zamieszek w Brasilii w styczniu 2023 roku. Wydarzenia te miały miejsce po przegranej wyborczej byłego prezydenta Jaira Bolsonaro, kiedy to jego zwolennicy zaatakowali budynki rządowe. Rodrigues została aresztowana w ramach szerszego śledztwa dotyczącego rzekomego zamachu stanu na nowo wybranego prezydenta Lulę da Silvę.
Co wydarzyło się w stolicy Brazylii?
W styczniu 2023 roku, podczas zamieszek w Brasilii, tysiące zwolenników Jaira Bolsonaro zaatakowało budynki rządowe. Debora Rodrigues, biorąc udział w tych wydarzeniach, napisała na pomniku Sprawiedliwości przed Sądem Najwyższym „Przegrałeś, idioto”. Incydent ten został nazwany „zamachem szminkowym”. Rodrigues, oskarżona o wiele przestępstw, w tym zniszczenie mienia i przynależność do organizacji przestępczej, twierdzi, że nie brała udziału w przemocy.
Wyrok i opinie sędziów
Sprawa Rodrigues została rozpatrzona przez panel pięciu sędziów, w tym sędziego Cristiano Zanina, który podkreślił, że kobieta nie była sądzona tylko za graffiti, ale za szereg przestępstw. Sędzia Alexandre de Moraes, przewodniczący rozprawie, stwierdził, że Rodrigues „świadomie i dobrowolnie” przyłączyła się do demonstrantów dążących do obalenia rządu. Dodał, że zeznania Rodrigues sugerowały, iż próbowała ukryć dowody.
Reakcje społeczne i polityczne
Sprawa Rodrigues stała się punktem zapalnym dla zwolenników Bolsonaro, którzy postrzegają ją jako ofiarę prześladowania politycznego. W lutym 2023 roku wideo dotyczące jej sytuacji stało się wiralne w mediach społecznościowych, a w marcu były prezydent Bolsonaro podzielił się postem na platformie X, wzywając do amnestii dla osób zaangażowanych w zamieszki. W międzyczasie Bolsonaro sam boryka się z postępowaniami karnymi związanymi z rzekomym zamachem stanu, za co grozi mu ponad 40 lat więzienia.
Przeprosiny i obrona Rodrigues
Rodrigues przeprosiła za swoje czyny, twierdząc, że działała impulsywnie w „gorączce chwili”. W sądzie zapewniała, że nigdy w swoim życiu nie popełniła niczego nielegalnego. „Poszłam na protesty i nie wyobrażałam sobie, że będą tak burzliwe” – powiedziała. Jej prawnicy argumentowali, że nie weszła do żadnych budynków podczas zamieszek, a jej działania były wynikiem chwilowego uniesienia.