Dwóch mężczyzn przyznało się do napadu na transport wartościowy, jednak kierowca ciężarówki, Tomasz Milewski, został skazany na cztery i pół roku więzienia oraz zobowiązany do zapłaty ponad 10 milionów złotych odszkodowania. Wyrok zapadł mimo wątpliwości dotyczących jego winy, a sprawa budzi kontrowersje.
- Tomasz Milewski został skazany na cztery i pół roku więzienia oraz zobowiązany do zapłaty ponad 10 milionów złotych odszkodowania.
- Dwóch mężczyzn przyznało się do napadu, twierdząc, że Milewski nie miał z nim nic wspólnego.
- Wyrok zapadł mimo braku jednoznacznych dowodów winy Tomasza Milewskiego.
- Prokuratura opierała się głównie na nieczytelnych nagraniach z monitoringu oraz badaniu wariografem.
- Kierowca był aresztowany przez siedem miesięcy i przewożony z miejsca na miejsce.
Okoliczności napadu
Tomasz Milewski, zawodowy kierowca, przewoził papierosy o dużej wartości dla koncernu tytoniowego. Feralnego dnia, po zatrzymaniu się na potrzeby fizjologiczne, został zaatakowany przez zamaskowanego mężczyznę z bronią. Kierowca relacjonował, że napastnik wydawał mu polecenia, zmuszając go do kontynuowania jazdy.
Przyznanie się sprawców
Policja zatrzymała dwóch mężczyzn, którzy przyznali się do napadu, twierdząc, że Tomasz Milewski nie miał z przestępstwem nic wspólnego. Jeden z nich podczas rozprawy stwierdził, że widział go po raz pierwszy w życiu.
Wyrok sądu
Mimo braku konkretnych dowodów, prokuratura i sąd uznały, że kierowca był w zmowie z napastnikami. Skazano go na cztery i pół roku więzienia oraz na zapłatę odszkodowania w wysokości ponad 10 milionów złotych.
Brak dowodów
W sprawie brak jest jednoznacznych dowodów winy Tomasza Milewskiego. Nie znaleziono papierosów, pieniędzy ani dokumentów. Prokuratura opierała się głównie na nieczytelnych nagraniach z monitoringu oraz badaniu wariografem, które miało być kluczowym dowodem.
Problemy z zatrzymaniem
Kierowca został aresztowany na siedem miesięcy, w tym czasie był przewożony z miejsca na miejsce, nie otrzymując jedzenia ani wody. Jego pełnomocnik, dr Mateusz Mickiewicz, podkreślił brak jakichkolwiek dowodów obciążających oskarżonego.
Reakcja rodziny
Rodzina Tomasza Milewskiego stoi w obliczu utraty środków do życia z powodu zabezpieczenia całego jego majątku. Żona, Ewa Milewska, wyraziła zrozpaczenie, mówiąc: „Zabiorą wszystko. Wszystko, co mamy. Na co mąż pracował całe życie.”
Kontrowersje wokół sprawy
Sprawa budzi pytania o zasadność wyroku oraz o to, dlaczego trafiła do sądu rejonowego, mimo że dotyczyła wielomilionowej kradzieży. W programie „Państwo w Państwie” podjęta zostanie próba odpowiedzi na te pytania.