- Legia Warszawa zdobyła Puchar Polski, pokonując Pogoń Szczecin 4:3.
- Problemy z wpuszczaniem kibiców spowodowały opóźnienia w rozpoczęciu dopingu.
- Fani Legii protestowali przeciwko działaniom PZPN i policji, wyrażając oburzenie w oświadczeniu.
- Kibice podkreślili, że ich obecność jest kluczowa dla prestiżu finału Pucharu Polski.
- Fani zapowiedzieli, że nie wezmą udziału w kolejnych finałach, jeśli sytuacja się nie zmieni.
Legia Warszawa zdobyła Puchar Polski, pokonując Pogoń Szczecin 4:3, jednak atmosfera na stadionie była zakłócona przez problemy z wpuszczaniem kibiców oraz protest fanów przeciwko działaniom PZPN i policji.
Finał Pucharu Polski
W sobotę na PGE Narodowym odbył się finał Pucharu Polski, w którym Legia Warszawa zmierzyła się z Pogonią Szczecin. Mecz zakończył się zwycięstwem stołecznej drużyny, jednak nie obyło się bez kontrowersji.
Problemy z wpuszczaniem kibiców
Wpuszczanie kibiców na stadion przebiegało bardzo wolno, co spowodowało, że fani Legii przez dłuższy czas milczeli, czekając na przybycie wszystkich sympatyków klubu. Dopiero w 27. minucie spotkania rozpoczęli głośny doping.
Protest fanów
Grupa fanów Legii, znana jako Nieznani Sprawcy, opublikowała oświadczenie, w którym wyraziła swoje oburzenie na działania PZPN i policji. W komunikacie podkreślono, że:
„Od lat PZPN do spółki z policją usilnie stara się zepsuć to, co wspólnie tworzą kibice.”
Wartość kibiców dla prestiżu finału
Fani zaznaczyli, że prestiż Finału Pucharu Polski przeniesionego na Stadion Narodowy wynika głównie z obecności kibiców, ich dopingu oraz opraw. „Dzięki temu, co na trybunach, ten mecz jest niezwykły” – napisali w swoim oświadczeniu.
Agresywne działania PZPN i policji
W oświadczeniu kibice wyrazili również swoje zaniepokojenie rosnącą agresją ze strony PZPN i policji, podkreślając, że „takiego poziomu agresji jako kibice nie widzieliśmy od lat”.
Decyzja o przyszłości
Na koniec, fani ogłosili, że „ostatni raz bierzemy udział w tego typu cyrku”. Zaznaczyli, że jeśli Legia awansuje do kolejnego finału, to odbędzie się on „albo z nami, albo z policją, która traktuje w 2025 r. kibiców jak ludzi gorszej kategorii”.