Joanna Opozda o szpitalnych warunkach: „Nikogo nie ma, można krzyczeć pół godziny i nic”
Joanna Opozda, znana polska aktorka, podzieliła się w mediach społecznościowych swoimi doświadczeniami związanymi z pobytem w szpitalu. W ostatnich dniach przeszła szereg skomplikowanych zabiegów ortopedycznych, w tym rekonstrukcję więzadła oraz szycie łąkotki.
W swoim nagraniu po wybudzeniu z narkozy, Opozda wyznała, że obawiała się nadchodzącej operacji, jednak szybko odkryła, że już jest po wszystkim. Niestety, jej radość z zabiegu została przyćmiona przez niezadowolenie z obsługi szpitala.
Oburzenie na warunki w szpitalu
Aktorka nie kryła swojego oburzenia na warunki panujące w placówce. W swoich relacjach opisała, jak brak reakcji personelu doprowadził ją do frustracji. „Szpital-widmo. Nikogo nie ma, nic nie działa. Można krzyczeć pół godziny i nic” – napisała, zaznaczając, że byłaby bardziej skłonna rozważyć inne opcje, gdyby wcześniej znała opinie innych pacjentów.
Skromna kolacja i rehabilitacja
W kolejnej relacji Opozda pokazała swoją szpitalną kolację, która składała się z pajdy chleba z masłem i ogórkiem. Jej milczenie w tej sprawie mówiło więcej niż słowa, a pod koniec dnia przyznała, że „totalnie musi się zgodzić z tymi opiniami”.
Aktorka podkreśliła, że czeka ją teraz rehabilitacja, ale z pewnością nie zapomni o swoim doświadczeniu w tym szpitalu. Jej słowa stają się głosem wielu pacjentów, którzy również doświadczają trudności w polskiej służbie zdrowia.