Aleksander Perłowski

Aleksander Perłowski (urodzony w 1888 roku w Żytomierzu, zmarły 28 marca 1913 roku w Warszawie) był podporucznikiem pilotem, uznawanym za pierwszą polską ofiarę w lotnictwie.

Życiorys

Urodził się w 1888 roku w Żytomierzu, w rodzinie z braćmi i siostrami. W swoim rodzinnym mieście ukończył gimnazjum, a następnie wyjechał do Petersburga, gdzie rozpoczął studia na uniwersytecie. W trakcie nauki zainteresował się lotnictwem, co skłoniło go do porzucenia studiów i w 1908 roku wstąpienia do szkoły lotniczej, którą ukończył z wyróżnieniem. Po tym dołączył do Armii Imperium Rosyjskiego, gdzie służył w 4 syberyjskim batalionie saperów na Syberii. Później, wraz z pułkiem, został przeniesiony do Brześcia Litewskiego. Tam dostał się do Oficerskiej Szkoły Aeronautycznej, a następnie objął wakat w prywatnej szkole aeroklubu, gdzie samodzielnie uczył się pilotażu. Został mianowany pilotem, a ostatecznie trafił do oddziału lotniczego, gdzie zdał egzamin wojskowy, uzyskując stopień lotnika wojskowego. Służył w Batalionie Aeronautycznym, osiągając rangę podporucznika pilota. Następnie przeniesiono go do Warszawy, gdzie był wojskowym w Awiacyjnym Oddziale Oficerskiej Aeronautycznej Szkoły. Uchodził za jednego z najzdolniejszych i najpilniejszych pilotów polskich w Królestwie. Mieszkał na ulicy Polnej 30 lub 50.

28 marca 1913 roku, przed południem, wzbił się w powietrze na jednopłatowcu Nieuporta. Lot odbywał się w ramach ćwiczeń wojskowych pod Warszawą, w tzw. wzlotach aeroplanami. Po udanym wzlocie nastąpiła awaria silnika, a samolot spadł na ziemię. Według doniesień prasowych, to właśnie silnik maszyny uległ uszkodzeniu. Około godziny 11 maszyna uderzyła w budynki Politechniki w pobliżu koszar pułku petersburskiego na Polu Mokotowskim. Perłowski, wyrzucony z maszyny, zmarł na miejscu. Jego wypadek został uznany za pierwszą katastrofę lotniczą na ziemiach polskich, a on sam za pierwszą polską ofiarę w lotnictwie.

W dniu 1 kwietnia 1913 roku w Warszawie odbyły się uroczystości żałobne, w których uczestniczyły tłumy ludzi, w tym delegacje wszystkich warszawskich pułków. Nabożeństwo miało miejsce w kościele św. Aleksandra. Podczas konduktu, za trumną przewożoną na lawecie zaprzężonej w sześć koni, transportowany był samolot ze złożonymi skrzydłami. W powietrzu krążyły dwa samoloty. Następnie zwłoki Perłowskiego zostały przewiezione z Dworca Terespolskiego do Żytomierza, gdzie nadal mieszkali jego rodzice. Tam, 4 kwietnia 1913 roku, odbył się pogrzeb z udziałem kompanii i orkiestry 17 archangielskiego pułku. Aleksander Perłowski został pochowany na lokalnym cmentarzu.

Po wypadku przeprowadzono dochodzenie, które wykluczyło możliwość samobójstwa pilota, co pierwotnie było sugerowane w kręgach wojskowych, po tym jak jeden z oficerów błędnie zinterpretował list Perłowskiego do rodziców. W rzeczywistości w liście do ojca pilot wyraził słowa na wypadek nieszczęśliwego zdarzenia, co było praktykowane przez ówczesnych lotników. Ponadto przed lotem miał powiedzieć jednemu z kolegów, że będzie to jego ostatni lot. Z Petersburga do Warszawy przybyli generał A. Kowańko oraz pułkownik Ulanin, aby wyjaśnić okoliczności zdarzenia. Ustalono, że Perłowski wcześniej pilotował tylko samoloty dwupłatowe Farmana, a feralny lot był jego pierwszym na maszynie jednopłatowej. Wsiadł do niej spontanicznie, a przed lotem wykazywał oznaki zdenerwowania i ekscytacji. Zgodnie z wnioskami śledczych, pilot błędnie obliczył punkt lądowania. W ostatniej fazie lotu, na wysokości około 15 metrów, wykonał skręt, co spowodowało, że maszyna zaczęła się obracać kilka razy w locie. Przyczyną wypadku uznano zatem nieprawidłowy manewr pilota oraz jego brak doświadczenia z samolotem jednopłatowym.

Przypisy

Przeczytaj u przyjaciół: