Alchemik Sędziwój

Alchemik Sędziwój, znany również jako Alchemik Sędziwój i Zygmunt III, to dzieło Jana Matejki z 1867 roku, które przedstawia moment przemiany monety w złoto przez alchemika Michała Sędziwoja w jednej z komnat na Wawelu. Obraz ten od 1939 roku znajduje się w zbiorach Muzeum Sztuki w Łodzi.

Powstanie i historia obrazu

Dzieło Matejki koncentruje się na postaci polskiego alchemika i lekarza Michała Sędziwoja, absolwenta Akademii Krakowskiej. Sędziwój zajmował się naukami przyrodniczymi oraz alchemią, a także napisał Traktat o kamieniu filozoficznym. Zasłynął z rzekomej zdolności do przemiany metali nieszlachetnych w złoto, co miało polegać na usunięciu srebra z bryłki złota i zaprezentowaniu jej jako złotej. W 1595 roku król Zygmunt III Waza mianował go swoim osobistym sekretarzem, co umożliwiło mu prowadzenie badań na Wawelu.

Matejko rozpoczął prace nad obrazem w 1866 roku, po powrocie z Wystawy Światowej w Paryżu, gdzie borykał się z problemami finansowymi. Mimo sukcesu swojego dzieła Rejtan, nie udało mu się go sprzedać, więc wrócił do Krakowa. Po przygotowaniu szkicu olejnego w 1866 roku, prace nad obrazem zostały na chwilę przerwane w okresie Wielkanocy 1867 roku, w związku z narodzinami córki artysty, Helenki.

Premiera dzieła miała miejsce 26 kwietnia 1867 roku w siedzibie Towarzystwa Naukowego Krakowskiego, a dochody z biletów na inauguracyjną wystawę przeznaczono na pomoc dla rzemieślników.

Sekretarz Matejki, Marian Gorzkowski, zaznaczył, że powodem stworzenia obrazu była świadomość Matejki o istotności tematu, który dostrzegał jako pożyteczny dla rozwoju kraju, mimo iż jego głównym celem było zapewnienie bytu rodzinie.

Obraz Alchemik Sędziwój i Zygmunt III znalazł nowego właściciela w 1881 roku, którym był cesarz Franciszek Józef. Do 1939 roku pozostawał w rękach prywatnych, a w tym roku łódzki przedsiębiorca Karol Eisert przekazał go do miejskiego muzeum w Łodzi.

Opis obrazu

Dzieło Matejki, utrzymane w tonacji cynobru i ochry, przedstawia scenę po udanej transmutacji metalu w złoto. Centralnie umiejscowiony alchemik Sędziwój pokazuje królowi Zygmuntowi III Wazie przemienioną monetę, wyjętą z rozpalonego kominka. Władcy towarzyszy jego świta. Po lewej stronie z lupą w dłoni pochyla się marszałek wielki koronny Mikołaj Wolski, wspierający badania Sędziwoja. Tuż za królem stoi wojewoda sandomierski Jerzy Mniszech, a z tyłu wyłania się błazen. Po prawej stronie zasiada ksiądz (według niektórych źródeł może to być Piotr Skarga), trzymający różaniec. W drzwiach komnaty dostrzegamy jedną z dam dworu, której pierwowzorem była żona malarza, Teodora. Scenerią dla wydarzenia jest jedna z królewskich komnat, znana jako „Alchemia”, znajdująca się na pierwszym piętrze Zamku na Wawelu.

Odbiór

W recenzji opublikowanej w „Czasie” dnia po premierze napisano, że:

„Ogólnym wyrazem wszystkich twarzy spoglądających ku Sędziwojowi jest ciekawość […] Pies nawet wychylający się spod stołu przygląda się z ciekawością.”

Gazeta podkreśliła również „wyborną” technikę dzieła, zarówno w przedstawieniu postaci, jak i przedmiotów. Jednak anonimowy recenzent wyraził pewne wątpliwości, zauważając, że w komnacie alchemika brakuje przyrządów chemicznych, ogień w kominku rzuca za mało światła, a klęczący Sędziwój wydaje się zbyt wysoki, co sprawia, że mógłby uderzyć się głową o ramę obrazu, gdyby wstał.

Recenzent zakończył jednak pozytywną oceną:

„Mimo to wszystkie twarze, postacie, stroje i sprzęty tak doskonałej techniki noszą na sobie cechę, że gdyby każdą głowę i każdą postać wykroić z obrazu, byłaby sama dla siebie obrazem.”

Marian Gorzkowski również odnotował pierwsze opinie w swojej kronice, zwracając uwagę na ich negatywny wydźwięk:

„O obrazie tym różne […] robiono w Krakowie docinki, że artysta nie wie, jak mógłby alchemik topić metale, że w tak wielkim ogniu można by było całego upiec wołu itd.; a jednak ten ogień uprzednio mógł być rozniecony w kominku dla ocieplenia komnaty, a z tego zdarzenia alchemik tylko skorzystał robiąc swe doświadczenie.”

Obraz wystawiano także w Wiedniu i Warszawie, w Towarzystwie Zachęty Sztuk Pięknych. Artysta na bieżąco śledził reakcje krytyków. W liście do żony, 27 sierpnia 1867 roku, Matejko pisał: „Zastałem w domu numer »Przeglądu Tygodniowego« warszawskiego przysłanego mi dla artykułu Sędziwój – obraz Jana Matejki. Przysłałbym ci go w całości, ale nie wart […] autor kończy ubolewaniem nad ciasnotą, brakiem perspektywy i czarnością kolorytu Sędziwoja.”

Jednak wbrew opinii Matejki, w cytowanym artykule przeważały raczej zachwyty nad dziełem, niż jego krytyka. Warszawski tygodnik pisał:

[…] obraz, pełen ruchu, satyrycznego życia – który czaruje najobojętniejszego widza. Wszystko pulsuje, rusza się lub ma właściwy sobie byt – zarówno ludzie, jak i rzeczy martwe.

W pierwszym naukowym opracowaniu życia i twórczości Matejki, wydanym w 1897 roku, Stanisław Tarnowski zauważył:

„Ładny, przyjemny do widzenia, nie zasługujący na zarzuty, z wyjątkiem jednego – zbytecznej długości głównej figury. Gdyby ten Sędziwój wstał, uderzyłby się głową o ramę obrazu. Ale ładny obraz, jest przy tym jakiś zimny. Przedmiot zajmował malarza, ale go jakoś nie poruszał, a ten malarz potrzebował być wzruszonym, wstrząśniętym, żeby całą swoją siłę wydobyć.”

Wystawy

1867 – Kraków, Towarzystwo Naukowe; Warszawa, TZSP; Wiedeń, Osterreichischer Kunstverein

1868 – Drezno, Dresdner Akademische Kunst Austellung; Lwów, I Wystawa TPSP; Praga, Zofinsky Salon

1904 – Warszawa, Salon Aleksandra Krywulta

1938 – Warszawa, TZSP

1963 – Łódź, Muzeum Sztuki

1978 – Łódź, Muzeum Sztuki

Przypisy

Przeczytaj u przyjaciół: