AL Dyhernfurth I i II to podobozy pracy związane z obozem Groß-Rosen, zlokalizowane w Brzegu Dolnym. Trafiały tam osoby aresztowane za działalność konspiracyjną oraz w wyniku łapanek.
Historia
Początek obozu pracy datuje się na 1939 rok, kiedy to w Lipsku rozpoczęto opracowywanie planów tajnej fabryki do produkcji bojowych środków chemicznych. Budowę na zlecenie IG Farben rozpoczęto w 1943 roku pod nadzorem firmy Luranil z Ludwigshafen. Utworzone zakłady Anorgana produkowały takie środki chemiczne jak tabun i sarin, które były wykorzystywane do napełniania bomb lotniczych oraz pocisków artyleryjskich.
Pierwszy transport więźniów dotarł w połowie 1943 roku i obejmował 37 osadzonych – Niemców, Rosjan, Czechów oraz Polaków.
W miarę rozwoju wojny rosło zapotrzebowanie na broń, co skutkowało ekspansją podobozów.
Tajemnica
Więźniowie wysyłani do obozów mieli w swoich dokumentach adnotację „RU” (niem. Rückkehr unerwünscht – „powrót niepożądany”), co prowadziło do gorszego traktowania ich oraz wykorzystywania w celu zachowania tajemnicy zakładu, nierzadko kosztem ich życia. Działalność fabryki i obozów miała pozostać ściśle tajna. Do hali produkcyjnej mieli dostęp wyłącznie wybrani pracownicy oraz Lagerführer. Esesmani pilnujący obiektu byli zobowiązani do zachowania tajemnicy państwowej, jednak nie mogli obserwować robotników podczas pracy. Ich zadaniem było jedynie otwieranie i zamykanie bramy dla transportów. Podczas załadunku i rozładunku towarów zasłaniano widok, aby esesmani z wieżyczek nie mogli dostrzegać, co się dzieje. Inne fabryki, które były widoczne z terenu obozu, były zakrywane siatkami maskującymi, a przy najważniejszych budynkach postawiono beczki z mieszaniną siarki i fosforu, które mogły być użyte do wytworzenia zasłony dymnej w razie potrzeby.
Więźniowie obu obozów byli całkowicie odizolowani od świata zewnętrznego oraz od siebie nawzajem.
Dyhernfurth I
Ten podobóz znajdował się na terenie fabryki i składał się z trzech baraków, w których przebywało około 150–200 osób.
Więźniowie pracowali w hermetycznie zamkniętym budynku fabryki, do którego pod ziemią doprowadzono przewody z tabunem. W pomieszczeniach wprowadzono wentylację, która dostarczała powietrze z wysokich kominów przez kanały w podłodze. Budynek był podzielony na różne sekcje, takie jak stolarnia, stanowisko napełniania bomb, cechowanie itp. Część pracowników nie miała masek, a ci, którzy je posiadali, doświadczali licznych dolegliwości, takich jak łzawienie i ropienie oczu, częściowa ślepota, bóle głowy czy obrzęki. Na całym terenie obozu nieustannie odczuwano obecność gazu, co znacząco wpływało na zdrowie osadzonych.
Z relacji jednego z więźniów wynika, że byli oni co jakiś czas poddawani eksperymentom w podziemiach. Każdego osadzonego zamykano w szklanej klatce zwanej „wakuum”, do której na chwilę wpuszczano gaz, aby obserwować reakcje organizmu. Nie wszyscy przeżywali te eksperymenty. Osoby nieprzytomne lub martwe otrzymywały zastrzyki po wyciągnięciu ich z klatki.
Dyhernfurth II
Drugi podobóz powstał około 1 km od fabryki, w lesie, i został utworzony w połowie 1943 roku. SS-manni nazywali go Elfenheim – „Dom Elfów”, co było ironiczne, ponieważ więźniowie pojawiali się i znikały jak elfy.
W tym obozie przetrzymywano około 3 tysiące Polaków, Rosjan oraz Żydów. Więźniami byli głównie mężczyźni, ale czasami przywożono także dzieci i młodzież. Warunki życia były tam znacznie gorsze niż w Dyhernfurth I, ponieważ musieli wykonywać cięższą pracę fizyczną, zmagając się z okrucieństwem służb obozowych oraz otrzymując minimalne racje żywnościowe. Z relacji świadka wynika, że w ciągu trzech tygodni zmarło 2 tysiące Żydów węgierskich przywiezionych w jednym transporcie. Osoby chore lub wycieńczone były wywożone do komór gazowych w Groß-Rosen.
Zamknięcie obozu
Więźniów obozów ewakuowano pieszo do obozu centralnego Groß-Rosen od 24 stycznia 1945 roku. W marszu śmierci uczestniczyło 3 tysiące osób, z których do celu dotarła co trzecia.
Miasto oraz fabryka zostały wyzwolone 26 stycznia 1945 roku, chociaż Rosjanie nie zdawali sobie sprawy z tego, co zdobyli. Kilka dni później Niemcy odbili fabrykę, aby wypompować gaz do Odry, zniszczyć instalacje oraz odbić dwóch profesorów. Ich celem było zatuszowanie zbrodni i uniemożliwienie przeciwnikowi zbadania gazu. Akcja ta zakończyła się sukcesem.
Upamiętnienie
Ofiary obozu zostały upamiętnione pomnikiem usytuowanym niedaleko bramy do zakładów chemicznych PCC Rokita S.A. w Brzegu Dolnym, które powstały w miejscu dawnych niemieckich zakładów chemicznych Anorgana.
Przypisy