5 Pułk Strzelców Podhalańskich (5 pspodh.) – jednostka piechoty Armii Polskiej we Francji oraz Wojska Polskiego w II Rzeczypospolitej.
Pułk ma swoje korzenie w oddziałach formowanych w ramach Armii Polskiej we Włoszech. Został stworzony we Francji jako 4 pułk strzelców polskich pod dowództwem gen. Józefa Hallera, a w maju 1919 roku został przetransportowany do Polski, gdzie wziął udział w wojnie polsko-ukraińskiej. Od 1920 roku walczył na froncie przeciwko bolszewikom w składzie 11 Dywizji Piechoty. Po klęsce pod Radzyminem pułk został czasowo zawieszony. Po zakończeniu wojny pierwotnie pełnił służbę na linii demarkacyjnej w rejonie Słucka, a później w okolicach Nieświeża. W okresie międzywojennym garnizon pułku znajdował się w Przemyślu. Po reorganizacji wszedł w skład 22 Dywizji Piechoty Górskiej, a w tej formacji walczył przeciwko Niemcom w kampanii wrześniowej.
Formowanie i zmiany organizacyjne
5 pułk strzelców podhalańskich wywodzi swoje początki od 1 pułku strzelców im. Henryka Dąbrowskiego, który został sformowany w listopadzie 1918 roku w obozach Santa Maria Capua Vetere i Casagiove we Włoszech. Dowództwo nad obozami sprawował kpt. Marian Dienstl-Dąbrowa, a w niektórych publikacjach przedwojennych jest on wymieniany jako pierwszy dowódca 5 pspodh. Bezpośrednie dowodzenie nad formowanymi pododdziałami sprawował por. Henryk Witkowski. W tym czasie pułk nie miał broni, a szkolenie polegało głównie na ćwiczeniu francuskiej musztry. Żołnierze nosili mundury francuskie, a oficerowie mieli rogatywki, takie jak w oddziałach polskich we Francji.
Na początku stycznia 1919 roku oddział został przeniesiony do Lotaryngii, gdzie wszedł w skład Armii Polskiej we Francji i został wcielony do 2 Dywizji Strzelców Polskich jako „4 pułk Strzelców Polskich”.
Pułk został zorganizowany według etatów francuskich i wyposażony w francuską broń. Dowódcą pułku został podpułkownik armii francuskiej Franciszek Kozłowski, którego wkrótce zastąpił płk Marius Mercier. W początkowym okresie obsadę dowódczą stanowili oficerowie francuscy, a oficerowie polscy pełnili funkcje dublerów. Polski charakter pułku wyrażały czapki rogatywki z polskim orłem, amarantowe emblematy z orłami polskimi na naramiennikach, a także guzikami z orłami oraz patkami w barwie jasnoniebieskiej z numerem pułku lub batalionu oraz trąbką strzelecką z zielonego sukna.
25 kwietnia z Saint-Dizier wyruszył do Polski pierwszy transport z żołnierzami pułku. Kompanie pułku ochraniały transporty z amunicją oraz sprzętem armii gen. Hallera. Po przybyciu wszystkich pododdziałów, pułk został skoncentrowany w Hrubieszowie, gdzie zmienił nazwę na „4 pułk strzelców pieszych”. W sierpniu 1919 roku dowództwo poszczególnych pododdziałów przeszło w ręce polskich oficerów, a funkcje doradcze zaczęli pełnić Francuzi. 1 września, w wyniku scalenia Armii Polskiej we Francji z armią krajową, pułk został przemianowany na „46 pułk Strzelców Kresowych”. W grudniu z pułku odeszli oficerowie francuscy oraz powstał batalion zapasowy w Samborze.
31 sierpnia 1920 roku ogłoszono rozkaz L. O.I. 10412.Org. Ministra Spraw Wojskowych, gen. por. Kazimierza Sosnkowskiego, dotyczący czasowego rozwiązania 46 pułku. W wyniku tego rozkazu pułk został rozwiązany za „sromotne opuszczenie stanowisk pod Radzyminem” i wcielony do 19 Dywizji Piechoty. Ponowne powstanie pułku miało nastąpić, gdy 11 Dywizja Piechoty zrehabilituje się w walce.
9 listopada 1920 roku Minister Spraw Wojskowych, działając na wniosek Naczelnego Dowództwa WP, anulował zarządzenie dotyczące rozwiązania batalionu zapasowego 46 pp oraz polecił przemianowanie stacjonującego w Samborze batalionu zapasowego 85 pp na 46 pp.
14 grudnia 1920 roku w Dzienniku Rozkazów MSWojsk. opublikowano rozkaz uznający zasługi 46 pp w okresie ofensywy we wrześniu i październiku, a w szczególności podczas ataków na Małorytę i Wielkorytę, które doprowadziły do zdobycia nieprzyjacielskich pociągów pancernych oraz do walki z pięcioma pułkami sowietów.
Pułk w walkach o granice
Działania na froncie ukraińskim i przeciwniemieckim
Wiosną 1919 pułk brał udział w polskiej ofensywie na froncie przeciwukraińskim. 14 maja w rejonie Krystynopola odbył się jego chrzest bojowy, podczas którego zdobyto Zuzel. W dalszych walkach z Ukraińcami pułk kontynuował natarcie wzdłuż linii Kłusów–Toporów–Jabłonówka–Busk. Następnie z Buska pułk został skierowany do Lwowa, a stamtąd, w związku z koniecznością obrony granicy zachodniej, przerzucony do Zagłębia Dąbrowskiego, gdzie od 27 maja działał w rejonie Olkusza. Systemem patroli ochraniał granicę polsko-niemiecką w rejonie Siewierza i Dąbrowy Górniczej. 23 października został skierowany w rejon Zawiercia. W połowie stycznia 1920 pułk uczestniczył w przejmowaniu przyznanej Polsce części Pomorza zajmując Grudziądz, Nowe, Skurcz, Starogard oraz Tczew. 10 lutego delegacja pułku brała udział w uroczystości zaślubin Polski z morzem w Pucku.
Walki na froncie przeciwbolszewickim – działania odwrotowe
26 maja pułk został przetransportowany z Inowrocławia do Nowoświęcian na front przeciwbolszewicki. W ramach polskiej kontrofensywy 2 czerwca nacierał na Czerniły. W kolejnych dniach odnosił sukcesy w rejonie Szyragi i jeziora Szo. 4 lipca na Białorusi rozpoczęła się ofensywa wojsk Tuchaczewskiego, co zmusiło pułk do działań odwrotowych, wycofując się wzdłuż linii: Dołhinów – Lida – Świsłocz – Zambrów – Ostrów – Wyszków – Radzymin. Miesięczny odwrót oraz toczone w jego trakcie walki miały negatywny wpływ na morale żołnierzy, którzy ponieśli znaczne straty – ponad 300 żołnierzy, w tym 10 oficerów. Pododdziały pułku były wówczas w słabej kondycji bojowej, a żołnierze zdemoralizowani.
2 sierpnia pułk dotarł do Ostrowi, gdzie wydzielono z jego składów I batalion por. Jana Zdziarskiego, a pozostałe bataliony skoncentrowały się w rejonie Radzymina w odwodzie armii. Rozpoczęły się intensywne prace reorganizacyjne pod nowym dowództwem płk. Bolesława Jaźwińskiego, który dokonał gruntownych zmian kadrowych, w tym wymiany dowódców batalionów. Dowódca pułku również został zmieniony. Aby uzupełnić stany osobowe, pododdziały przeniesiono do Brzezin i Kątów, gdzie 6 sierpnia pułk został uzupełniony o ponad 400 żołnierzy, w tym ochotników z 104 pułku piechoty.
Pod Radzyminem
8 sierpnia pułk otrzymał rozkaz obsadzenia odcinka „Radzymin” od Helenowa do Łosia, z sąsiedztwem 48 pułku piechoty po lewej i 47 pułku po prawej stronie. Stanowisko dowodzenia zorganizowano w budynku dworca kolejowego w Radzyminie. Ze względu na ograniczony czas, pozycje obronne nie były w pełni umocnione. Okopy były zabezpieczone głównie płotami z drutu kolczastego.
9 i 10 sierpnia bataliony zajęły swoje rejony obrony. Batalion I kpt. Ignacego Dorocińskiego (bez jednej kompanii) obsadził odcinek między Dybowem a Helenowem, a dowództwo batalionu mieściło się w budynku starostwa w Radzyminie. II batalion mjr. Tadeusza Kwiatkowskiego, wzmocniony jedną kompanią, zajął pozycje między Mokrem a Dybów, a III batalion mjr. Konstantego Wołka-Łaniewskiego, także bez jednej kompanii, stanowił odwód pułku w zachodniej części Radzymina. W tym czasie pułk liczył 2450 żołnierzy, dysponując 39 ckm-ami i wsparciem 39 dział.
Walki rozpoczęły się 12 sierpnia. Około godziny 17.00 placówka 7 kompanii została zaatakowana przez sowiecki patrol konny, co spowodowało chaos w szeregach i wycofanie się w kierunku głównych pozycji obronnych. W tym samym czasie główne pozycje II/46 pp były ostrzeliwane przez artylerię. Całą noc z 12 na 13 sierpnia trwały zacięte walki na liniach czatów i placówek. Natarcia sowieckie były powstrzymywane przez ogień broni maszynowej, a utracone pozycje były odzyskiwane w kontratakach. Dowódcy musieli również stłumić panikę, która wkradła się w szeregi młodych żołnierzy.
W południe 13 sierpnia walki ucichły, a żołnierze mieli wydany obiad, co poprawiło morale w pododdziałach. Około godziny 17.00, po krótkim przygotowaniu artyleryjskim, Sowieci wznowili natarcie. Ich 80 Brygada Strzelców uderzyła wzdłuż drogi Kraszew – Radzymin. Ubezpieczenia polskie zaczęły się wycofywać w nieładzie, w ślad za nimi cała 12 kompania. Próby opanowania paniki nie udały się, a uciekły też 4 kompania ppor. Józefa Usiekniewicza oraz 2 kompania por. Andrzeja Rodziewicza-Bielewicza. Z powodu braku odpowiedniej łączności i rozpoznania, dowództwo 46 pułku piechoty w Radzyminie nie zareagowało. Dopiero artylerzyści poinformowali płk. Bronisława Krzywobłockiego o sytuacji na przedpolu. Obecny w sztabie „stary” dowódca pułku mjr Józef Liwacz nakazał kontratak III/46 pp, wzmocnionemu przez 3 kompanię, w kierunku Kraszewa. Początkowe powodzenie kontrataku nie zostało wykorzystane, a kompanie w panice zaczęły się wycofywać. Tylko 10 kompania por. Władysława Wyziny wycofała się w należytym porządku, omijając Radzymin od północy. Tymczasem do miasta weszli już sowieccy żołnierze, a oficerowie sztabu 46 pułku piechoty nie mogli opanować paniki. Dowódca pułku, płk Krzywobłocki, nie orientując się w sytuacji, udał się ze swoim sztabem w ślad za uciekającymi żołnierzami. W późnych godzinach wieczornych resztki I i II batalionu zaczęły się zbierać w rejonie Słupna, do którego dołączył również III batalion. Wieczorem 13 sierpnia płk Krzywobłocki został odwołany z funkcji dowódcy 46 pułku piechoty, a nowym dowódcą został ponownie mjr Liwacz. Rozpoczęto także śledztwo w związku z klęską pułku.
W nocy z 13 na 14 sierpnia trwały intensywne przygotowania do odbicia Radzymina. Około godziny 10.00 do natarcia ruszyła 1 Dywizja Litewsko-Białoruska, a pułki 11 DP również zaatakowały. 46 pułk piechoty, liczący wtedy zaledwie ok. 700 żołnierzy i kilka ckm-ów, zaatakował Cegielnię i zdobył ją. W wyniku dalszych działań Radzymin został odbity, jednak kolejne sowieckie przeciwnatarcia odniosły sukces, a Sowieci, stosując manewr obejścia, zaatakowali tyły 46 pp, zmuszając go do wycofania się. Musiały się również wycofać oddziały 1 Dywizji Litewsko-Białoruskiej. Po południu dowódca Frontu Północnego gen. Józef Haller wprowadził w rejon walk swoją 10 Dywizję Piechoty. 15 sierpnia 46 pułk piechoty został podporządkowany dowódcy 1 DL-B i w jego składzie, ze zmiennym szczęściem, wziął udział w walkach pod Radzyminem. Utracone 13 sierpnia pozycje w rejonie Radzymina odzyskano dopiero 16 sierpnia. 17 sierpnia 46 pułk piechoty przeszedł do Jabłonny na krótki odpoczynek, gdzie nowym dowódcą pułku został ppłk Jan Branicki.
Wydarzenia pod Radzyminem były przedmiotem specjalnego dochodzenia, które zakończyło się rozkazem o czasowym rozwiązaniu 46 pułku piechoty Strzelców Kresowych.
Pułk w ofensywie
25 sierpnia pułk został przewieziony do Brześcia nad Bugiem, gdzie wziął udział w kilku wypadach przed przedni skraj. W dniach 6 i 7 września III/46 pp uderzał na Małorytę, zdobywając dwa nieprzyjacielskie pociągi pancerne oraz biorąc do niewoli wielu żołnierzy wroga. Po bitwie niemeńskiej pułk brał udział w pościgu za nieprzyjacielem w kierunku Słucka. W Słucku pułk zastał zawieszenie broni, a od 20 października do 20 listopada pełnił służbę graniczną w rejonie tego miasta. 20 listopada, po wycofaniu z linii demarkacyjnej, pułk przeszedł do Nieświeża.
Działania ofensywne pozwoliły na rehabilitację pułku po klęsce pod Radzyminem, a minister spraw wojskowych gen. Kazimierz Sosnkowski cofnął rozkaz o jego czasowym rozwiązaniu.
W czasie działań wojennych 46 pułk piechoty Strzelców Kresowych stracił 149 poległych żołnierzy, w tym 6 oficerów. 7 jego żołnierzy za męstwo na polu walki zostało odznaczonych Orderem Wojskowym Virtuti Militari V klasy, a 108 Krzyżem Walecznych.
Kawalerowie Virtuti Militari
Pułk w okresie pokoju
Zakwaterowanie
W okresie międzywojennym pułk stacjonował na terenie Okręgu Korpusu Nr X w garnizonie Przemyśl. Kadra batalionu zapasowego była czasowo w Samborze. Pułk był podporządkowany dowódcy 22 Dywizji Piechoty Górskiej i zajmował Koszary im. Króla Stefana Batorego przy ulicy Słowackiego. Mieściło się tu dowództwo pułku, I oraz II batalion, pluton artylerii piechoty, kompania przeciwpancerna, kompania gospodarcza, łączność, orkiestra pułkowa, izba chorych, komora gazowa, stajnie, kuźnia, strzelnica małokalibrowa z kręgielnią, garaż samochodowy i areszt. Funkcjonował tu również Dywizyjny Kurs Podchorążych Rezerwy. III batalion (bez 9 kompanii) kwaterował w koszarach przy ul. Dworskiego, a jego 9 kompania stacjonowała w poaustriackich koszarach fortecznych w Siedliskach. W fortach w Łuczycach i Siedliskach znajdowały się pułkowe magazyny amunicji, granatów oraz innych materiałów i sprzętu wojskowego. Pułk korzystał także z tzw. Dematu na Bakończycach, który składał się z poaustriackiego fortu z magazynem paszy oraz jednopiętrowych koszar fortecznych z magazynem amunicji i barakami na taczanki. Na Demacie przechowywane były również ćwiczebne i mobilizacyjne działa przeciwpancerne.
Rekrutów do 5 pspodh. i istniejącej przy nim szkoły podchorążych rezerwy powoływano zazwyczaj z Przemyśla i jego okolic. 1 października 1921 roku 46 pułk piechoty Strzelców Kresowych został przemianowany na „5 pułk strzelców podhalańskich”. Na początku lat 20. w pułku, wzorem z C. i K. Armii, zorganizowano kompanię jagliczną dla żołnierzy chorych na jaglicę, której dowódcą był por. Kazimierz Paklikowski, a od 1 czerwca 1923 roku – por. Adam Kramarz.
19 maja 1927 roku Minister Spraw Wojskowych marszałek Polski Józef Piłsudski ustanowił dzień 9 maja jako datę święta pułkowego, a 14 lipca 1928 roku zmienił datę święta pułkowego 5 pspodh z 9 maja na 14 sierpnia.
Współpraca ze społeczeństwem
Przedstawiciele kadry pułku angażowali się w działalność społeczną na rzecz miasta, organizując imprezy kulturalne i patriotyczne. Orkiestra pułkowa dawała koncerty na rynku przemyskim, a kadra współpracowała z teatrem amatorskim „Fredreum”, w którym występowała. Działalność patriotyczno-obronną prowadzono w ramach Przysposobienia Wojskowego i Wychowania Fizycznego, do której pułk delegował m.in. kpt. Jakuba Kozioła, kpt. Stanisława Gawlika, por. Michała Daszczyszaka, por. Władysława Witrylaka, st. sierż. Stanisława Dragana oraz sierż. Juliana Kocząba. Współpracowano również ze Związkiem Strzeleckim i „Sokołem”, dostarczając tym organizacjom broń, sprzęt szkoleniowy, mundury oraz ekwipunek wojskowy. Modelowa współpraca wojskowo-cywilna miała miejsce również w Samborze, gdzie wspólnie z społeczeństwem zbudowano stadion sportowy.
Pułk patronował innym instytucjom, opiekując się przemyską Męską Szkołą Powszechną nr 5, współfinansując sprzęt radiowy. W ramach patronatu nad 5 Przemyską Drużyną Harcerską im. Augustyna Kordeckiego wspierał harcerzy w organizacji obozów letnich, udostępniając namioty, kuchnie polowe i żywność. Harcerze nosili pióra przy rogatywkach, a podczas uroczystych zbiórek występowali w pelerynach podhalańskich, nosząc harcerskie lilijki na czerwonych, okrągłych podkładkach zamiast emblematów wojskowych. Działalność kasyna oficerskiego również sprzyjała współpracy ze społeczeństwem cywilnym, organizując różnorodne imprezy: bale karnawałowe, „śledź”, „św. Mikołaj” i inne. Atrakcyjność tych wydarzeń zapewniała orkiestra oraz doskonała atmosfera. Dochody z imprez były przeznaczane na cele dobroczynne.
Szkolenie
Pułkowe place ćwiczeń znajdowały się „na Demacie” oraz w fortach na „Zniesieniu” (wzgórza koło Przemyśla), gdzie mieściła się m.in. rzutnia granatów. Ćwiczenia letnie i zimowe batalionów odbywały się w okolicach Grochowiec, Kalwarii Pacławskiej oraz w rejonie Dobromila, Jasła, Iwonicza, Krosna, Stryja i Sanoka. Co roku pułk brał udział w dywizyjnych zawodach strzeleckich oraz organizował kursy narciarskie.
Po wprowadzeniu w 1930 roku nowej organizacji piechoty na stopie pokojowej, pułk szkolił rekrutów dla Korpusu Ochrony Pogranicza.
Kompanie „szlacheckie”
W latach trzydziestych przystąpiono do repolonizacji rodzin szlachty zagrodowej, w co zaangażowało się również wojsko. W 5 pułku strzelców podhalańskich utworzono kompanie „szlacheckie”, w których służyli żołnierze o tych samych nazwiskach i herbach. Każda kompania miała swój znak, zazwyczaj herb większości służących w niej żołnierzy. W wychowaniu obywatelskim żołnierzy podkreślano ich szlacheckie pochodzenie oraz zasługi dla Rzeczypospolitej, zwłaszcza w obronie granic na wschodnich kresach państwa. W kompaniach „szlacheckich” służyli także żołnierze bez szlacheckiego pochodzenia.
5 pspodh. w kampanii wrześniowej
Mobilizacja
W ramach mobilizacji alarmowej w grupie „brązowej” w 5 pułku strzelców podhalańskich zmobilizowano kompanię karabinów maszynowych przeciwlotniczych typu B nr 105. W grupie „zielonej” od 27 sierpnia pułk zmobilizował własne etatowe pododdziały oraz pododdziały dywizyjne: kompanię kolarzy nr 102, kompanię asystencyjne nr 197 i 107, park intendentury nr 12 oraz kompanię sanitarną nr 12. Materiałowo wyposażył również dowództwo dywizji i kompanię łączności 22 DPG. W ramach mobilizacji powszechnej w II rzucie mobilizował III batalion 156 pułku piechoty, własny batalion marszowy oraz uzupełnienia marszowe kompanii kolarzy. Mobilizacja alarmowa zakończyła się 30 sierpnia, a tego dnia odbyło się zaprzysiężenie pułku i innych zmobilizowanych pododdziałów w Nehrybce. 31 sierpnia wieczorem rozpoczęto załadunek pododdziałów pułku do transportów kolejowych na stacji Przemyśl – Bakończyce.
Działania bojowe
W 1939 roku, podczas kampanii wrześniowej, pułk walczył w składzie 22 Dywizji Piechoty Górskiej (Armia „Kraków”). Transporty pułku kierowane były przez Tarnów i Kraków do rejonu Trzebinia – Dulów, gdzie 2 września nastąpił wyładunek oddziałów. W trakcie przemieszczania się transporty były atakowane przez lotnictwo niemieckie. III batalion pułku, jako ostatni w transportach, został rozładowany w rejonie Krakowa i 3 września skierowany do Wieliczki, gdzie wszedł w skład mobilizowanego 156 pp. III/5 pspodh. nie walczył w składzie macierzystego pułku i nigdy do niego nie dołączył.
Walki od Olkusza do Nidy
3 września rano 5 pspodh. wymaszerował w kierunku Olkusza, zajmując pozycje obronne w rejonie miejscowości Klucze. Nocą 4/5 września pułk podjął marsz trasą Pazurek – Mała i Wielka Ulkina, docierając do miejscowości Krępa. Następnie nocą 5/6 września wycofał się na trasie Miechów-Racławice – Działoszyce. W trakcie marszu pułk był codziennie atakowany przez lotnictwo niemieckie oraz nękany przez pancerno-motorowe podjazdy niemieckiej 5 Dywizji Pancernej. Działoszyce osiągnięto 6 września wieczorem. 7 września pułk w rejonie Złotej i Jurkowa osłaniał przeprawę dywizji przez Nidę, a następnie przeprawił się przez Nidę i zajął Las Kobylniki, znajdując się w odwodzie 22 DPG.
Bój pod Owczarami, Broniną i Prusami
Wieczorem 9 września w rejonie Prusy – Kuchary – Smogorzów zebrało się około 1200-1500 żołnierzy pułku. Żołnierze 5 pspodh. wspierali w walce 2 psp w obronie linii Skrobaczów – Prusy. W dotychczasowych walkach pod Broniną, Owczarami i Prusami poległo od kilkudziesięciu do około 200 żołnierzy, a kilkuset wzięto do niewoli. W miarę jak żołnierze dołączali do pułku lub zgrupowań 2 i 6 pspodh., kilkuset rozproszyło się i sukcesywnie przyłączyło do innych jednostek WP. Grupa strzelców podhalańskich, z ppor. rez. S. Kumikiem z 2 kompanii ckm, dołączyła do 3 pspodh. w rejonie Tomaszowa Lubelskiego. Nocą 9/10 września broniące linii Kuchar, Prus i Skrobaczowa oddziały pozostałych sił dywizji zeszły z linii obrony i pomaszerowały do Stopnicy oraz dalej do Staszowa i Rytwian; dowództwo sprawował płk Jan Stefan Woźniakowski, dowódca Artylerii Dywizyjnej, a od godziny 8.00 10 września dowódca dywizji. Inne zgrupowanie 22 DPG, składające się z żołnierzy przedzierających się z rejonu Broniny, po odejściu głównych sił dywizji, pozbawione dowództwa, liczyło około 2000 żołnierzy i wyruszyło z rejonu Prusy w kierunku Kurozwęki. W skład tego zgrupowania znalazły się grupy żołnierzy 5 pspodh., w tym prawdopodobnie dowódca 2 kompanii ckm kpt. L. Rylski i dowódca plutonu pionierów ppor. rez. T. Gibalewicz. W lasach w rejonie wsi Mokre, odpoczywające i przygotowujące się do przedarcia za Wisłę zgrupowanie zostało otoczone i wzięte do niewoli przez oddziały niemieckiej 68 DP.
Walki o przedarcie się do Wisły i Sanu
Na czele zgrupowania 22 DPG, po uporządkowaniu w lesie koło wsi Niziny, maszerował 5 pspodh. w kierunku lasów na zachód od Rytwian. Podhalanie z 5 pułku stoczyli walkę z czołgami oraz niemiecką piechotą zmotoryzowaną nadciągającą od strony Staszowa. 5 pspodh. odrzucił niemiecki oddział i wycofał się do lasów w rejonie wsi Sichów. W tym samym czasie, na maszerujący w ariergardzie 2 pspodh. oraz będący w środku kolumny dywizji 6 pspodh. uderzyła niemiecka 27 DP, co spowodowało rozdzielenie oddziałów 22 DPG; 2 pspodh. pomaszerował oddzielnie, a część 6 pspodh. także oddzielnie, podczas gdy 5 pspodh. oraz grupki z 6 pspodh. i pozostałości artylerii dywizyjnej dotarły do lasów Sydzyna, gdzie zatrzymały się na odpoczynek i reorganizację. W trakcie ostatnich walk z pułku zginęło wielu żołnierzy, którzy zostali wzięci do niewoli, rozproszyli się lub zdezerterowali. Morale wojsk znacznie spadło, a akcję podjęli dywersanci. W trakcie opanowywania objawów paniki zastrzelono dowódcę II batalionu mjr. Mieczysława Kubasiewicza. Dowództwo II batalionu przejął por. Józef Wojciechowski.
5 pspodh. podjął marsz ze zgrupowaniem dywizji nocą 10/11 września, docierając rano 11 września do Wisły pod Połańcem. Pułk przeprawił się w bród, a broń ciężka i artyleria zostały przetransportowane promem. Po odpoczynku pułk podjął kolejny marsz nocny 11/12 września w kierunku Puszczy Sandomierskiej, gdzie w straży przedniej maszerował II batalion. Rano, po dotarciu do celu marszu w Jaślanach, II batalion, wsparty plutonem artylerii piechoty 5 pspodh. i baterią 5/22 pal, stoczył walkę z niemieckim zmotoryzowanym oddziałem 8 DP. Armaty piechoty 5 pspodh. ogniem na wprost zniszczyły dwa wrogie samochody pancerne, a II batalion bronił Jaślan mimo ostrzału ich przez niemiecką artylerię do godziny 14.00. Ostrzał II i III dywizjonów 22 pal pozycji wroga pozwolił batalionowi oderwać się od oddziałów niemieckich. Następnie II batalion, wraz z artylerią, wycofał się w ślad za zgrupowaniem płk. Woźniakowskiego do Puszczy Sandomierskiej w kierunku Rozwadowa. Straż tylną stanowił pluton artylerii piechoty por. R. Kornickiego. 12 września wieczorem pułk dotarł do wsi Dęba. 13/14 września prowadzono marsz w kierunku Sanu. Zgrupowanie płk. Woźniakowskiego z 5 pspodh. 14 września dotarło do wsi Krawce niedaleko Rozwadowa. W związku z okrążeniem puszczy i zajęciem linii rzeki San przez wojska niemieckiej 8 DP, marszami w dniach 14-16 września usiłowano wydostać się z okrążenia. 17 września w pobliżu Niska również nie udało się wydostać z okrążenia, więc zgrupowanie cofnęło się do rejonu wsi Krawce, które osiągnięto 18/19 września. Z uwagi na okrążenie, brak żywności i wyczerpującą się amunicję płk Woźniakowski zdecydował się na rozwiązanie zgrupowania.
Dowódca 5 pułku strzelców podhalańskich, na odprawie z dowódcami batalionów i adiutantem pułku, podjął decyzję o zakopaniu i zniszczeniu sprzętu oraz broni ciężkiej, natomiast dowódcy batalionów podjęli próby przebicia się na południe w kierunku Lwowa. II batalion został podzielony na oddzielne plutony, a I batalion w całości, wraz z dywizyjną kompanią łączności, dotarł 21 września w pobliże wsi Wilcza Wola, gdzie, ostrzelany przez niemiecki samolot, częściowo się rozproszył; zebrało się około 80 żołnierzy. Batalion rozwiązano, większość żołnierzy zwolniono, a część broni zakopano. Grupa ochotników, po dotarciu do wsi Tarnawka na wschód od Rzeszowa, na wieść o wkroczeniu wojsk sowieckich, rozwiązała się. Dowódca pułku ppłk A. Żółkiewski, z żołnierzy kompanii zwiadowców, plutonu artylerii piechoty, artylerzystów z 22 pal oraz pozostałości Kawalerii Dywizyjnej 22 DPG, utworzył konny oddział i podjął marsz na południe, tocząc potyczki, przekroczył szosę Rzeszów – Łańcut. 23 września dotarł do miejscowości Markowa, gdzie po otrzymaniu informacji o wkroczeniu wojsk sowieckich oraz wrogim nastawieniu ludności ukraińskiej w tym rejonie, żołnierze przebrali się w cywilne ubrania i rozproszyli w terenie. Część udała się do Przemyśla, a część w kierunku granicy rumuńskiej i węgierskiej.
Walki III batalionu 5 pułku strzelców podhalańskich
III batalion został wyładowany z transportów kolejowych nocą 2 września na stacjach podkrakowskich. Skoncentrowano go 3 września w Krakowie, a na rozkaz dowódcy Armii „Kraków” gen. bryg. Antoniego Szyllinga pomaszerował z Krakowa do Wieliczki. Podporządkowano go dowódcy 156 rezerwowego pułku piechoty, ppłk. Walerianowi Młyńcowi. Po południu 4 września batalion zajął pozycje obronne w rejonie miejscowości Łazany. Po południu 4 września batalion zszedł z zajmowanych pozycji i pomaszerował w kierunku południowym, docierając rano 5 września do miejscowości Wiśniowa, skąd po krótkim odpoczynku batalion zawrócono w rejon miejscowości Glichów, gdzie zajął pozycje obronne i nawiązał kontakt bojowy z niemieckimi patrolami pancerno-motorowymi. Artyleria niemiecka ostrzelała pozycje lewoskrzydłowej 7 kompanii strzeleckiej oraz tabory batalionu. Nocą 5/6 września patrole Podhalan stoczyły starcia z patrolami niemieckimi.
6 września zaobserwowano niemieckie kolumny zmotoryzowane maszerujące szosą na Dobczyce. III/5 pspodh. na rozkaz dowódcy pułku pozostał na pozycjach obronnych, pomimo oznak okrążenia. 7 września w godzinach popołudniowych utracono łączność z dowódcą 156 pp. Nie mając żadnych rozkazów do dalszych działań, na rozkaz dowódcy batalionu mjr. A. Rowińskiego, batalion zszedł z pozycji obronnych i rozpoczął odwrót w kierunku Bochni. Nocą 7/8 września szpica czołowa batalionu stoczyła potyczkę we wsi Rawa z pododdziałem niemieckim. W trakcie walki odłączyła się od batalionu 9 kompania, bez jej dowódcy. Po zlikwidowaniu taboru, marszowano głównie nocą, lasami i bezdrożami, aby uniknąć zagrożenia ze strony lotnictwa niemieckiego. Batalion stoczył potyczki z patrolami zmotoryzowanymi wroga, niszcząc niemieckie samochody i motocykle. 8 września batalion przekroczył Rabę w pobliżu Gdowa i skierował się do Puszczy Niepołomickiej. Nocą 8/9 września batalion dotarł do wsi Poszyna w głębi puszczy, gdzie rano 9 września został otoczony przez niemieckie oddziały i zaskoczony podczas odpoczynku. W trakcie walki poległo około 60 żołnierzy, w tym dowódca 3 kompanii ckm kpt. E.