202 Batalion Schutzmannschaft
202 Batalion Schutzmannschaft (niem. Schutzmannschafts-Bataillon 202) – to kolaboracyjna jednostka zmilitaryzowanej policji, która działała pod dowództwem niemieckim. Składała się głównie z Polaków z Generalnego Gubernatorstwa i operowała na obszarze GG, południowej części Komisariatu Rzeszy Wschód oraz w zachodniej części Komisariatu Rzeszy Ukraina. W niemieckiej terminologii jednostka ta była znana jako batalion Schutzmannschaften nr 202.
Geneza
W skład skoszarowanych jednostek niemieckiej policji pomocniczej wchodzili nie tylko Polacy, ale także Ukraińcy oraz Białorusini z obywatelstwem polskim. Na Kresach Wschodnich, które zostały włączone do Komisariatu Rzeszy Ukraina, przeważali Ukraińcy. Sytuacja uległa zmianie wiosną 1943 roku, kiedy to znaczna liczba ukraińskich policjantów zdezerterowała, by dołączyć do oddziałów Ukraińskiej Powstańczej Armii. Wówczas braki w jednostkach policyjnych zaczęto uzupełniać Polakami. Tak działo się na przykład w batalionach nr 102 w Krzemieńcu, nr 103 w Maciejowie (gdzie znajdowało się centrum szkolenia batalionów policyjnych), nr 104 w Kobryniu oraz w batalionie w Sarnach. Warto wspomnieć, że batalion z Maciejowa przeszedł niemal w całości na stronę Armii Krajowej i został włączony do 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK. Jednak te jednostki nigdy nie były określane jako polskie, z wyjątkiem batalionu Schutzmannschaften nr 202.
Niektóre ustalenia
W okresie szkolenia mundury noszone przez członków batalionu obejmowały zarówno polskie i litewskie formacje policyjne, jak i mundury radzieckie. Po zaprzysiężeniu, przyjęto kombinowane mundury niemieckie Schuma, w których znajdowały się odznaki Schupo oraz elementy mundurów wojskowych i policyjnych z Polski i Litwy, przerobione na niemieckie wzory. Broń używana przez batalion obejmowała czechosłowackie, polskie i radzieckie karabiny, które później wymieniono na niemieckie karabiny Mauser model 98k oraz pistolety maszynowe MP 38 i MP 41.
Historia
Pierwsze próby organizacji w 1942
Historia batalionu sięga marca 1942 roku, gdy niemieckie dowództwo policyjne postanowiło rozpocząć formowanie batalionów policyjnych z mieszkańców Generalnego Gubernatorstwa. Głównym powodem tego kroku była rosnąca partyzantka polska oraz potrzeba skierowania jednostek do walki z radziecką partyzantką na dawnych Kresach Wschodnich.
Na początku maja 1942 roku, kapitan policji porządkowej Felsinger z Komendy Policji Porządkowej na dystrykt warszawski przekazał dowódcy Polskiej Policji Pomocniczej w Warszawie, podpułkownikowi Aleksandrowi Reszczyńskiemu, rozkaz utworzenia batalionu Schutzmannschaften w GG. Batalion miał być złożony z Polaków i przeznaczony do walki z „bandytyzmem”, czyli radziecką partyzantką, na „nowych terenach wschodnich”. Kandydaci w wieku 20–30 lat, najlepiej z przeszkoleniem wojskowym, mieli być rekrutowani bez ogłaszania akcji w prasie czy przez plakaty. Zgłoszenia miały być składane przez komendantów „granatowej policji” do komendanta niemieckiej policji porządkowej do 30 maja 1943 roku.
Jednakże przeprowadzona akcja rekrutacyjna nie przyniosła oczekiwanych rezultatów – zgłosiło się jedynie dwóch kandydatów. Wobec tego podpułkownik Reszczyński zdecydował o przymusowym odkomenderowaniu części polskich policjantów, szczególnie kadry oficerskiej i podoficerskiej. Niechętni do odkomenderowania, wielu z nich zgłaszało różne choroby, które miały uniemożliwić im służbę. W odpowiedzi na to wprowadzono badania lekarskie, które w większości przypadków uznawały ich za zdrowych. Protesty, w tym groźby ze strony niektórych policjantów, były bezskuteczne. Mimo to brakowało ludzi do etatowych stanów. W celu wsparcia rekrutacji, w prasie opublikowano ogłoszenia o wolnych posadach, wzywające mężczyzn zdrowych, w wieku od 20 do 30 lat, do zgłaszania się do Policji Polskiej.
Każdy, kto odpowiadał na ogłoszenie, musiał podpisać deklarację, zgodnie z którą, w przypadku braku wolnych miejsc w polskiej (lub ukraińskiej) Policji w Generalnym Gubernatorstwie, zgadzał się na zatrudnienie w Policji (Schutzmannschaften) na zajętych terenach wschodnich.
Kandydaci trafiali do oddziału uzupełnień, którym dowodził sierżant policji Jan Klewek, a od listopada 1942 starszy sierżant policji Józef Jarmiński. Tam musieli podpisać kolejną deklarację, w której zobowiązywali się do bezwzględnego wykonywania rozkazów swoich niemieckich przełożonych.
1943
Oddział uzupełnień wysyłał rekrutów na poligon Waffen-SS w Dębicy, gdzie przydzielano ich do jednej z trzech kompanii liniowych batalionu lub kompanii sztabowej. W połowie czerwca 1943 roku ustalono obsadę kadrową batalionu, na czele z majorem policji Antonim Ignacym Kowalskim, a dowódcami kompanii zostali:
- kapitan Walery Sauermann
- podporucznik Jan Nowak z dystryktu radomskiego
- podporucznik Witold Obrębski z Komendy Powiatowej Garwolin
Niemieckim oficerem nadzorującym (deutscher Aufsichtsoffizier – DAO) został kapitan policji porządkowej Tschnadel. W trakcie rekrutacji zaczęły pojawiać się pierwsze dezercje oraz bójki z ukraińskimi rekrutami Waffen-SS, co mogło wpłynąć na zmianę dowódcy batalionu. W sierpniu 1943 roku nowym dowódcą został major policji Kazimierz Mięsowicz. Również w sierpniu batalion złożył przysięgę według ustalonej roty dla Schutzmannschaften:
„Jako członek Schutzmannschaft przysięgam być wiernym, dzielnym i posłusznym oraz sumiennie wykonywać moje obowiązki, szczególnie w walce z bolszewizmem, który niszczy narody. Dla tej przysięgi jestem gotów położyć swoje życie. Tak mi Boże dopomóż.”
W październiku 1942 roku miała miejsce kolejna zmiana dowództwa – batalion objął awansowany na majora Walery Sauermann, a nowym dowódcą drugiej kompanii został podporucznik Jan Grzegorzek. Nowym niemieckim oficerem nadzorującym został kapitan policji porządkowej Weidlich. 15 listopada batalion, liczący ponad 500 ludzi, otrzymał numer porządkowy i nazwę Schutzmannschafts Bataillon 202. Jednak pod koniec 1942 roku polska kadra, nawet volksdeutsche jak Sauermann czy Nowak, została odsunięta od dowodzenia batalionem, a nowym dowódcą został dotychczasowy DAO, kapitan Weidlich, a wśród dowódców kompanii znaleźli się m.in. podporucznik policji porządkowej Kurt Hoffmann oraz kapitan policji porządkowej Klisten.
Działania na Białorusi
W połowie stycznia 1943 roku batalion przetransportowano na wschód do Borysowa na Białorusi, gdzie 28 stycznia objął służbę w zapleczu Grupy Armii „Środek”. Jego zadania obejmowały ochronę linii zaopatrzeniowych (drogowych i kolejowych), a także walkę z radzieckimi grupami desantowymi oraz partyzantami. 30 marca 1943 batalion został podporządkowany jednostce Dirlewangera i przeznaczony do operacji przeciwpartyzanckiej „Lenz–Süd”, która rozpoczęła się 1 kwietnia. Batalion, któremu przydzielono drużynę SD, został wysłany w okolice Słobódki.
Po trzech dniach działań batalion powrócił do Borysowa, gdzie miał oczekiwać na dalsze rozkazy. Dowodzący akcją pułkownik żandarmerii Walter Schimana zlecił wyznaczenie 202 batalionu do drugiej części operacji „Lenz–Nord”. Batalion został podporządkowany 2 Pułkowi Policji SS (dowódca: podpułkownik policji porządkowej Hans Griep) i wysłany do ochrony drogi Borysów–Zembin oraz mostu w Gajnie na Berezynie.
Działania na Wołyniu
Podczas działań batalion stracił około 40 ludzi – zabitych, ciężko rannych i zaginionych. 3 maja 1943 roku batalion został skierowany do Łucka, a następnie do Kostopola na Wołyniu. 21 sierpnia wyznaczono mu nowy obszar działań: Kostopol–Janowa Dolina–Horochów. Batalion liczył wówczas, po uzupełnieniach, 13 oficerów, 20 podoficerów i 550 szeregowych. W przydzielonym rejonie członkowie batalionu napotkali działania ukraińskie skierowane przeciwko Polakom.
Batalion obsadzał m.in. posterunki w Bystryczach, Bereźnie, Janowej Dolinie, Kostopolu, Stepaniu, Dzierżanówce. Policjanci batalionu nie pozostali obojętni na sytuację. Oburzeni widokiem mordowanych rodaków, często stawali w ich obronie, działając wbrew woli niemieckich dowódców. Polskie patrole policyjne prowadziły również samodzielne działania odwetowe, atakując ukraińskie wioski. W listopadzie 1943 roku ponad połowa batalionu zdezerterowała, prawdopodobnie przyłączając się do polskiej samoobrony na Wołyniu. Wyszkoleni, uzbrojeni i z doświadczeniem bojowym, stali się cennym wsparciem dla Polaków walczących przeciwko Ukraińskiej Powstańczej Armii. Niektórzy policjanci zdołali nawet wrócić do swoich rodzinnych stron, świadomi jednak, że za dezercję groziła im kara śmierci zgodnie z niemieckim prawem wojennym.
Wycofanie z Wołynia
Pod koniec stycznia 1944 roku batalion został wycofany z Wołynia i przeniesiony do Lwowa, licząc wówczas dwu oficerów, czterech podoficerów i 200 szeregowych. 4 lutego wyruszył do Drusenheim koło Stuttgartu, gdzie został zakwaterowany w koszarach policji, oczekując na dalsze decyzje dotyczące swojego losu. Zanim podjęto decyzje, zasięgnięto opinii Najwyższego Dowódcy SS i Policji na Ukrainie, SS-Obergruppenführera Hansa Adolfa Prützmanna, który stwierdził, że 202 batalion spisywał się dobrze w działaniach bojowych, mimo dużego wyczerpania, co potwierdzają przyznane im niemieckie odznaczenia bojowe. Prützmann zalecił jednak odwołanie kapitana policji ochronnej Weidlicha ze stanowiska dowódcy, uznając go za zbyt miękkiego.
Z rozkazu Reichsführera-SS 8 maja 1944 roku batalion został rozformowany. Mimo że wszystkich żołnierzy i oficerów batalionu uznano za zhańbionych, postanowiono jeszcze wykorzystać polskich policjantów. Zostali oni poddani indywidualnej ocenie, a po pozytywnym wyniku oraz wyrażeniu woli dalszej służby skierowani do Częstochowy. Pozostała część batalionu (ponad 150 ludzi) dotarła do dystryktu radomskiego w połowie czerwca 1944 roku, gdzie podzielono ich na grupy bojowe i przydzielono do umocnionych punktów żandarmerii.
Gdy walki przeniosły się na lewy brzeg Wisły, resztki batalionu w sile około 80–100 ludzi zostały najprawdopodobniej wcielone do Polskiej Policji Pomocniczej. Ich zadaniem miała być funkcja żandarmerii, jednak z powodu rozpadu tej formacji (spowodowanego zajęciem terenów GG przez wojska polskie i sowieckie oraz formalnym rozwiązaniem „granatowej policji” dekretem PKWN z 27 lipca 1944) w batalionie nasiliła się dezercja. Batalion przestał istnieć na początku sierpnia 1944 roku.
Powojenne procesy
Powojenne sądy w Polsce Ludowej, przed którymi stawali policjanci z 202 Batalionu, uwzględniły fakt, że zostali oszukani przez Niemców. Większość ochotników w chwili werbunku sądziła, że wstępuje do Policji Państwowej. Jako okoliczność łagodzącą brano pod uwagę również to, że wielu z nich zachowywało się „przyzwoicie” i ostatecznie dezertowało z podporządkowanej Niemcom formacji. W tej sytuacji wyroki, jak na ówczesne czasy, nie były zbyt surowe – wynosiły od 2 do 3 lat więzienia na podstawie artykułu 91 § 2 KKWP.
Zobacz też
Przypisy
Bibliografia
- Miesięcznik „Oblicza historii” numer 07 – 02/2005.
- Głos Kresowian: Zbrodnia w Malinie (cz. 1)
- Grzegorz Motyka, Marek Wierzbicki: Polski policjant na Wołyniu (Kwartalnik Historyczny KARTA nr 24, 1998).
- Grzegorz Fedorowski: Leśne ognie, Warszawa 1963.