- W 2024 roku wzrosła liczba zalegalizowanych samowoli budowlanych w Polsce.
- Wydano tylko 189 nakazów rozbiórki dla budynków mieszkalnych.
- Eksperci wskazują na rosnącą bezkarność inwestorów budujących bez pozwoleń.
- Legalizacja wymaga dostarczenia dokumentów i opłaty, ale można jej uniknąć po 20 latach.
- Propozycje zmian w prawie mogą prowadzić do dalszej bezkarności inwestorów.
W 2024 roku w Polsce odnotowano gwałtowny wzrost liczby zalegalizowanych samowoli budowlanych, co budzi kontrowersje wśród ekspertów. Z danych Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego wynika, że zaledwie 189 nakazów rozbiórki zostało wydanych w przypadku budynków mieszkalnych, podczas gdy aż 704 budynki przeszły pomyślnie procedurę legalizacyjną. Wzrost ten jest szczególnie niepokojący, gdyż może świadczyć o rosnącej bezkarności inwestorów, którzy decydują się na budowę bez wymaganych pozwoleń.
Zmiany w przepisach budowlanych
Prawo budowlane w Polsce dopuszcza legalizację samowoli budowlanych pod pewnymi warunkami. Eksperci z zespołu deregulacyjnego, kierowanego przez Rafała Brzoskę, wskazują na potrzebę uproszczenia przepisów w tej kwestii. Marek Wielgo, ekspert portalu GetHome.pl, zauważa, że chociaż przypadków łamania prawa budowlanego jest coraz mniej, to jednak ci, którzy decydują się na budowę bez pozwolenia, często unikają konsekwencji. W 2024 roku inspektorzy nadzoru budowlanego wydali 189 nakazów rozbiórki, z czego 153 dotyczyło budynków wznoszonych bez zgłoszenia lub pozwolenia.
Donosy sąsiadów jako źródło informacji
Warto zauważyć, że nakazy rozbiórki samowoli budowlanych rzadko dotyczą gotowych domów. Nadzór budowlany najczęściej dowiaduje się o nielegalnych budowach na etapie ich realizacji, dzięki donosom sąsiadów, którym działania inwestora przeszkadzają. „Dobra wiadomość jest taka, że ujawnionych przypadków łamania prawa budowlanego jest coraz mniej” – podkreśla Wielgo. W przeszłości, ponad dwie dekady temu, wykrywano rocznie ponad tysiąc samowolek, co pokazuje, że sytuacja uległa poprawie, mimo wzrostu liczby pozwoleń na budowę.
Legalizacja samowoli budowlanych
W 2024 roku procedurę legalizacyjną przeszły 704 budynki mieszkalne, co stanowi niemal czterokrotny wzrost w porównaniu do liczby budynków objętych nakazem rozbiórki. Główne Urząd Nadzoru Budowlanego nie precyzuje, czy decyzje legalizacyjne były wydane w trybie zwykłym, czy uproszczonym. W przypadku legalizacji budynków stawianych bez pozwolenia, inwestorzy muszą dostarczyć wymagane dokumenty oraz uiścić opłatę legalizacyjną, która w przypadku domu jednorodzinnego wynosi około 50 tys. zł. Jednakże, jeśli inwestor ukryje samowolę przez co najmniej 20 lat, może uniknąć tej opłaty.
Propozycje zmian w prawie
Zespół deregulacyjny postuluje, aby procedurą legalizacyjną objąć także budowy realizowane niezgodnie z warunkami pozwolenia na budowę. „Inwestorzy łamiący prawo budowlane mieliby korzystać z uproszczonej ścieżki legalizacyjnej już po 10 latach” – wskazują analitycy. Choć intencje autorów tych pomysłów mogą być dobre, eksperci ostrzegają, że może to prowadzić do dalszej bezkarności. „Na Podhalu poczucie bezkarności jest tak duże, że mówi się nawet, że tam prawo budowlane się nie przyjęło” – dodaje Marek Wielgo.
Podsumowanie
Rok 1994 był ostatnim, w którym legalizacja samowoli była formalnością, a nadzór budowlany wykrył ponad 27 tys. nielegalnych budów. Choć obecne przepisy mają charakter zarówno represyjny, jak i prewencyjny, eksperci wskazują na potrzebę ich doprecyzowania. „Trzeba mieć jednak na uwadze, że są one wyrazem kompromisu między przeciwnikami i zwolennikami karania samowolek nakazem rozbiórki” – konkluduje Wielgo. W obliczu rosnącej liczby zalegalizowanych samowoli budowlanych, konieczne mogą być dalsze zmiany w przepisach, aby skuteczniej przeciwdziałać nielegalnym praktykom w budownictwie.