- W Szczecinie odkryto skrajne zaniedbanie psa o imieniu Junior.
- Pies był w tragicznym stanie zdrowia, leżał na podłodze z pełnymi miskami jedzenia i wody.
- Interwencja rozpoczęła się od anonimowego zgłoszenia o psie z guzem i sączącym ropą.
- Pracownicy Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami podkreślają rosnący problem zaniedbania zwierząt w regionie.
W Szczecinie, w wyniku interwencji Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, odkryto skrajne zaniedbanie psa, który przez miesiące cierpiał w tragicznym stanie zdrowia w jednym z mieszkań. Radosław Jączek i Marlena Sobczak, pracownicy towarzystwa, podkreślają, że to jeden z najgorszych przypadków, z jakimi się spotkali.
Interwencja w Szczecinie
Pies, nazwany Junior, został znaleziony w dramatycznych warunkach. Leżał na podłodze, otoczony pełnymi miskami z jedzeniem i wodą, jednak nie miał siły, aby się podnieść. Jego stan zdrowia był krytyczny, a odór gnijącego mięsa był wyczuwalny już na półpiętrze budynku.
Relacja świadków
Radosław Jączek, który uczestniczy w interwencjach od 16 lat, oraz Marlena Sobczak, pracująca w towarzystwie od pięciu lat, przyznają, że nigdy wcześniej nie spotkali się z tak potwornym przypadkiem zaniedbania zwierzęcia. Oboje byli wstrząśnięci widokiem psa, który przez długi czas cierpiał bez pomocy.
Anonimowe zgłoszenie
Interwencja rozpoczęła się od anonimowego zgłoszenia, które dotarło do towarzystwa. Osoba, która je wysłała, zauważyła psa powłóczącego tylnymi nogami, z ogromnym guzem przy odbycie, sączącym ropę. Sygnał był na tyle niepokojący, że pracownicy towarzystwa natychmiast udali się pod wskazany adres w celu weryfikacji sytuacji.
Skala problemu
Jak informują przedstawiciele Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, w niektóre dni podejmują nawet pięć interwencji dziennie. Przypadek Juniora jest jednak wyjątkowy, co podkreślają pracownicy, wskazując na rosnący problem zaniedbania zwierząt w regionie.