- Nowy program "Moje zdrowie" ma poprawić stan zdrowia Polaków.
- Ekspert krytykuje dotychczasowe programy profilaktyczne jako nieskuteczne.
- Program skierowany do młodszych dorosłych, ale rzadko korzystają z usług medycznych.
- Włączenie dzieci do programu może wprowadzać niepotrzebny stres.
- Potrzebne są kompleksowe działania różnych instytucji w zakresie zdrowia publicznego.
Nowy program profilaktyczny „Moje zdrowie – bilans zdrowia osoby dorosłej”, który wszedł w życie w maju 2025 roku, ma na celu poprawę stanu zdrowia Polaków. Jednak dr Zbigniew Król z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu uważa, że nie przyniesie on oczekiwanych rezultatów. Ekspert wskazuje na problemy związane z dotychczasowymi programami profilaktycznymi oraz na konieczność wprowadzenia bardziej efektywnych rozwiązań w zakresie zdrowia publicznego.
Nowe podejście do profilaktyki
Program „Moje zdrowie – bilans zdrowia osoby dorosłej” ma na celu zwiększenie liczby badań laboratoryjnych, które będą dotyczyć m.in. chorób sercowo-naczyniowych i onkologicznych. W porównaniu do wcześniejszego pilotażu „Profilaktyka 40+”, nowa inicjatywa jest dostępna dla szerszej grupy wiekowej, w tym dla osób już od 20. roku życia. Jak podkreślono w komunikacie uczelni, zmiany te mają na celu zachęcenie młodszych dorosłych do regularnych badań.
Brak efektów wśród młodych dorosłych
Dr Król zwraca uwagę, że zdrowi dorośli w wieku 20-45 lat rzadko korzystają z usług medycznych, co sprawia, że programy profilaktyczne skierowane do tej grupy wiekowej często nie przynoszą oczekiwanych efektów. „Mamy na to liczne dowody w postaci podsumowań rezultatów programów profilaktycznych, adresowanych do młodych ludzi na całym świecie. Takie programy po prostu nie przynoszą efektów” – mówi ekspert. Zamiast tego, sugeruje, aby badania przesiewowe były organizowane w miejscach, gdzie młodzi ludzie spędzają czas, takich jak uczelnie czy wydarzenia kulturalne.
Krytyka włączenia dzieci do programu
Dr Król krytycznie ocenia również decyzję o włączeniu dzieci do programu, zwłaszcza w kontekście diagnozowania hipercholesterolemii rodzinnej. „To zupełnie niepotrzebne, bo dzieci mają swoje bilanse i nie ma konieczności dublowania badań” – podkreśla. Ekspert zauważa, że takie działania mogą wprowadzać dodatkowy stres i niepotrzebnie obciążać system opieki zdrowotnej.
Skuteczność programów przesiewowych
Według dr. Króla, lepsze rezultaty przynoszą programy przesiewowe skierowane do konkretnych grup ryzyka, takie jak programy profilaktyki raka jelita grubego czy mammografia dla starszych kobiet. Mimo to, nawet te programy nie osiągają zakładanych wskaźników uczestnictwa. „O fiasku dotychczasowych działań profilaktycznych w Polsce świadczą twarde dane” – zaznacza ekspert, wskazując na brak wzrostu średniej długości życia w dobrym zdrowiu w kraju.
Potrzeba kompleksowych działań
Dr Król podkreśla, że aby poprawić sytuację zdrowotną Polaków, konieczne są kompleksowe działania, w które zaangażowane będą różne instytucje, a nie tylko resort zdrowia. „Lekarze rodzinni mają do spełnienia ogromną rolę w profilaktyce, ale ten ciężar nie może spoczywać wyłącznie na ich barkach” – mówi. Wskazuje na potrzebę współpracy różnych organów państwowych oraz na konieczność zmiany podejścia do zdrowia publicznego, aby skutecznie walczyć z głównymi czynnikami ryzyka, takimi jak nikotyna, zła dieta i brak aktywności fizycznej.