- Polska przegrała z Izraelem w debiutanckim meczu nowego trenera.
- Problemy w defensywie wpłynęły na wynik meczu.
- Brak lidera utrudnił Polakom walkę o zwycięstwo.
- Mecz z Rumunią będzie kluczowy dla dalszych eliminacji.
- Polacy muszą wyciągnąć wnioski z tej porażki.
Reprezentacja Polski w piłce ręcznej poniosła dramatyczną porażkę w swoim debiutanckim meczu pod wodzą nowego trenera Joty Gonzaleza, przegrywając z Izraelem 32:33. Mecz, który odbył się 8 maja 2025 roku w rumuńskiej Konstancy, był kluczowy dla losów awansu na mistrzostwa Europy w 2026 roku. Polacy, mimo wcześniejszych obaw, przystąpili do rywalizacji z nadzieją na poprawę formy, jednak nie zdołali wykorzystać szansy na zdobycie cennych punktów.
Przebieg meczu
Spotkanie rozpoczęło się od przewagi gospodarzy, którzy szybko objęli prowadzenie 5:3. Polacy, mimo początkowych trudności, zdołali wrócić do gry i po bramce Filipa Michałowicza w 10. minucie wyszli na prowadzenie. Jednakże, jak się okazało, nie było to trwałe. Izraelczycy, wykorzystując błędy polskiej defensywy, odzyskali prowadzenie, co zasygnalizowało problemy, które miały się utrzymywać przez resztę meczu.
Problemy w defensywie
W pierwszej połowie Polacy mieli poważne problemy z obroną, co pozwoliło Izraelowi zdobyć 15 bramek już w 21. minucie. Mimo że „Biało-Czerwoni” zdołali na chwilę przejąć kontrolę i wyjść na trzybramkowe prowadzenie, pod koniec pierwszej części meczu stracili przewagę, a obie drużyny schodziły na przerwę z remisem 18:18. Kluczową rolę w grze Izraela odegrali Lumbroso i Turkenitz, którzy skutecznie dyrygowali atakami swojego zespołu.
Druga połowa i kluczowe momenty
W drugiej części meczu Polacy znowu napotkali trudności, szczególnie w obronie. Izraelczycy, grając z dużą pewnością siebie, szybko objęli prowadzenie 24:21. Mimo że Polacy zdołali wyrównać na 25:25 za sprawą Mikołaja Czaplińskiego, ich gra była pełna błędów, co pozwoliło rywalom na odzyskanie prowadzenia. W końcówce meczu, mimo szansy na odwrócenie losów, Polacy nie zdołali skutecznie zakończyć akcji, co ostatecznie przesądziło o ich porażce.
Brak lidera i przyszłość kadry
W meczu zabrakło wyraźnego lidera, który mógłby poprowadzić zespół do zwycięstwa. Michał Olejniczak, kluczowy zawodnik, nie wykorzystał ważnej szansy w samej końcówce, co przyczyniło się do ostatecznej porażki. Po meczu, trener Jota Gonzalez podkreślił, że zespół musi wyciągnąć wnioski z tej porażki i skupić się na nadchodzącym meczu z Rumunią, który będzie decydujący dla dalszych losów eliminacji.
Podsumowanie i wyzwania
Porażka z Izraelem znacznie utrudniła Polakom drogę do mistrzostw Europy. Zespół będzie musiał stawić czoła nie tylko rywalom, ale także własnym słabościom, aby móc myśleć o awansie. Mecz z Rumunią, który odbędzie się w najbliższej przyszłości, będzie kluczowy i zadecyduje o przyszłości reprezentacji. „Biało-Czerwoni” mają przed sobą trudne zadanie, ale z determinacją i odpowiednim podejściem mogą jeszcze powalczyć o upragniony awans.