W kwietniu 2025 roku prezydent Donald Trump ogłosił znaczące podwyżki ceł w ramach tzw. „Dnia Wyzwolenia”, zapowiadając powrót fabryk i miejsc pracy do Stanów Zjednoczonych oraz odbudowę amerykańskiego przemysłu. Celem tych działań było ograniczenie deficytu handlowego oraz poprawa dobrobytu obywateli poprzez realizację polityki „America First”. Jednakże eskalacja wojny celnej z Chinami, w tym nałożenie 100-procentowych ceł na chińskie towary od 1 listopada oraz ograniczenia eksportu amerykańskiego oprogramowania i komponentów lotniczych, znacząco komplikuje realizację tych planów.
- Prezydent Donald Trump ogłosił w kwietniu 2025 roku podwyżki ceł mające na celu odbudowę amerykańskiego przemysłu i miejsc pracy.
- Eskalacja wojny celnej z Chinami obejmuje 100-procentowe cła na chińskie towary od 1 listopada oraz ograniczenia eksportu amerykańskiego oprogramowania i komponentów lotniczych.
- Cła podniosły koszty importu w USA do średnio 17%, co zwiększa obciążenia dla firm i konsumentów oraz napędza inflację.
- Przemysł reaguje adaptacją, np. Audi i Porsche planują wspólną fabrykę w USA, by ominąć wysokie taryfy celne.
- Polityka celna budzi kontrowersje i niepewność, a niektóre cła mogą zostać zniesione ze względu na kwestie prawne.
Wzrost ceł do średnio 17% przekłada się na wyższe koszty dla firm i konsumentów, a jednocześnie rynek pracy w USA stoi przed negatywnymi perspektywami. W odpowiedzi na nowe taryfy niemieckie marki Audi i Porsche rozważają budowę wspólnej fabryki w Stanach Zjednoczonych, co obrazuje adaptację przemysłu do zmieniających się warunków handlowych. Sytuacja ta wpływa nie tylko na gospodarkę USA, ale także na globalne łańcuchy dostaw i relacje handlowe.
Ogłoszenie podwyżek ceł i ich cele
2 kwietnia 2025 roku prezydent Donald Trump ogłosił znaczące podwyżki stawek celnych podczas tzw. „Dnia Wyzwolenia”. W swoim wystąpieniu zapowiedział powrót fabryk oraz wysokopłatnych miejsc pracy do Stanów Zjednoczonych, podkreślając konieczność odbudowy amerykańskiego przemysłu. Cła miały służyć ograniczeniu deficytu handlowego USA i poprawie dobrobytu obywateli, wpisując się w politykę „America First”, która stawia interesy kraju na pierwszym miejscu.
Jak podaje Obserwator Finansowy, administracja Trumpa rozważała również uzależnienie wysokości ceł na elektronikę od wartości półprzewodników, co świadczy o rosnącym znaczeniu sektora technologicznego w polityce celnej. Ta propozycja miała na celu ochronę kluczowych gałęzi przemysłu technologicznego i zwiększenie konkurencyjności amerykańskich firm na rynku globalnym.
Eskalacja wojny celnej między USA a Chinami
W odpowiedzi na amerykańskie podwyżki ceł Chiny ograniczyły eksport metali ziem rzadkich, które są kluczowe dla przemysłu technologicznego. Ten ruch został odebrany jako strategiczny krok w trwającym sporze handlowym, mający na celu wywarcie presji na Stany Zjednoczone.
Prezydent Trump zapowiedział nałożenie 100-procentowych ceł na chińskie towary od 1 listopada 2025 roku. Dodatkowo wprowadzono ograniczenia eksportu amerykańskiego oprogramowania i komponentów lotniczych do Chin, co jeszcze bardziej zaostrzyło sytuację. Jak informuje portal 300gospodarka.pl, jest to najsilniejszy cios celny USA w ostatnich 150 latach, co może poważnie zaburzyć globalne łańcuchy dostaw.
Według serwisu money.pl, Chiny wysłały sygnał, że mogą kontrolować gospodarki światowe, co zwiększa napięcia i niepewność w relacjach handlowych. Z kolei Tiger’s Media podkreśla, że USA i Chiny oddalają się od siebie poprzez rosnące bariery handlowe i cła, co dodatkowo komplikuje współpracę naukową i technologiczną między tymi krajami.
Wpływ ceł na gospodarkę i rynek pracy w USA
Cła importowe w USA wzrosły ze średnio około 2% do szacowanych 17%, co powoduje wzrost kosztów dla firm i konsumentów. Jak podaje parkiet.com, napędza to inflację i komplikuje sytuację gospodarczą. Według wypowiedzi prezesa Fedu Jerome’a Powella, perspektywy rynku pracy w USA pozostają negatywne, a ryzyko spadku zatrudnienia rośnie, co może negatywnie wpływać na kondycję przemysłu i całej gospodarki, informuje INTERIA.PL.
Cła generują obciążenia finansowe szacowane na około 30 miliardów dolarów miesięcznie, co stanowi poważne wyzwanie dla amerykańskich przedsiębiorstw i konsumentów. Jak zauważa rp.pl, sektor energii odnawialnej w Polsce, zatrudniający ponad 194 tysiące osób w 2023 roku, stanowi przykład rozwoju przemysłu w innych regionach świata, podczas gdy amerykański przemysł stoi obecnie przed licznymi wyzwaniami.
Reakcje przemysłu i perspektywy rozwoju
W reakcji na wysokie cła niemieckie marki Audi i Porsche rozważają budowę wspólnej fabryki w Stanach Zjednoczonych. Ma to na celu ominięcie obecnych 27,5-procentowych ceł importowych, które mają zostać obniżone do 15%, co pokazuje, jak przemysł adaptuje się do nowych warunków handlowych, podaje rp.pl.
Nowy zakład mógłby produkować do 250 tysięcy samochodów rocznie, co stanowi znaczącą inwestycję i próbę utrzymania konkurencyjności na rynku amerykańskim. Jak podaje Flustier.pl, przemysł ciężki ma obiecujące perspektywy rozwoju, a globalne tendencje otwierają nowe możliwości dla tej branży, mimo obecnych napięć handlowych.
Według ISBiznes.pl, administracja Trumpa zapowiedziała również wzajemne cła na towary krajów nakładających cła na USA, co może wpłynąć na handel z Kanadą, Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi oraz Meksykiem, które dostarczają łącznie około 80% importowanego aluminium do Stanów Zjednoczonych.
Kontrowersje i możliwe zmiany w polityce celnej
Jak informuje philosoff.net, cła Donalda Trumpa są kwestionowane pod względem zgodności z prawem i mogą zostać zniesione najpóźniej do 14 października 2025 roku, co wprowadza niepewność co do przyszłości taryf. Ta informacja stoi w pewnej sprzeczności z zapowiedzianą eskalacją wojny celnej, która miała nastąpić 1 listopada 2025 roku.
Unia Europejska również podniosła cła na import stali, co uderza głównie w tanie chińskie produkty, wpływając na globalne relacje handlowe, podaje bithub.pl. Jak podaje Obserwator Finansowy, niepewność wokół handlu między UE a USA budzi niepokój przedsiębiorstw, które coraz częściej uwzględniają kontekst polityczny w swoich decyzjach inwestycyjnych.
Szwajcaria szuka wyjścia z trudnej sytuacji, inwestując w amerykański sektor kruszców, aby ominąć wysokie cła sięgające aż 39% na swoje produkty – to najwyższa stawka wśród rozwiniętych krajów, jak przypomina bithub.pl. Ten przykład pokazuje, jak skomplikowane i napięte stają się relacje handlowe na świecie, a ich rozwiązanie może wymagać świeżych pomysłów i intensywnych rozmów na międzynarodowej scenie.